Brighton - Chelsea
MEWY STRACIŁY MOC. Brighton pod wodzą Roberto De Zerbi słynął z atrakcyjnego, ofensywnego stylu gry. Tymczasem na finiszu sezonu Mewy straciły swoją moc w ataku i w 11-tu ostatnich meczach ligowych nie potrafiły rywalom wbić więcej niż jednego gola. W środowy wieczór na Amex Stadium przyjeżdża Chelsea, która walczy o miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Podopieczni Mauricio Pochettino przyjeżdżają do Brighton uzbrojeni w serię trzech zwycięstw z rzędu, a czterech kolejnych wygranych w Premier League nie zanotowali od października 2022 roku. Czy The Blues wygrają czwarty kolejny mecz?
Tottenham - Man City
LICZĄC NA WROGA. Tottenham i Arsenal to dwaj wielcy rywale z północnego Londynu, a ich kibice są do siebie wrogo nastawieni. W tym sezonie może dojść jednak do paradoksalnej sytuacji, otóż Arsenal może zdobyć pierwszy tytuł mistrza Anglii od 20 lat, dzięki pomocy odwiecznego rywala zza miedzy. Jeżeli Koguty urwą we wtorkowy wieczór punkty Obywatelom, to wręczą na tacy mistrzostwo Kanonierom. Oczywiście Spurs walczą też o swoje cele, tylko zwycięstwo pozwoli im wciąż żywić wątłe nadzieje na wyprzedzenie Aston Villi i grę w Lidze Mistrzów. Patrząc na bilans ostatnich starć pomiędzy tymi klubami na Tottenham Hotspur Stadium trudno wykluczyć niespodziankę. Tottenham wygrał u siebie cztery ligowe mecze z rzędu przeciwko City i w żadnym z tych meczów nie stracił bramki. Jednak Obywatele są na fali, wygrali 7 ligowych meczów z rzędu i zamierzają odnieść czwarte wyjazdowe zwycięstwo z rzędu. Manchester City może zostać pierwszym klubem w długiej historii angielskiej piłki, który zdobędzie tytuł po raz czwarty z rzędu. Czy Koguty są w stanie przerwać marsz Obywateli?
Aston Villa - Liverpool
JUBILEUSZOWO NA VILLA PARK. Ostatni mecz przedostatniej kolejki Premier League w sezonie 2023/24. Jeszcze kilka tygodni temu spotkanie Aston Villa kontra Liverpoolu zapowiadało się jako hitowe starcie o wielkim znaczeniu w wyścigu o mistrzostwo Anglii, oraz w wyścigu o Ligę Mistrzów. Jednak rezultaty z ostatnich tygodni spowodowały, że ten mecz nie będzie miał większego wpływu na układ sił w czołówce. Liverpool stracił szanse na tytuł i zakończy rozgrywki na trzecim miejscu. Aston Villa może jeszcze stracić czwarte miejsce na rzecz Spurs, ale jest to mało prawdopodobne, aby taki scenariusz miał się spełnić potrzebne jest między innymi zwycięstwo Tottenhamu nad Manchester City. To będzie setny mecz pomiędzy tymi klubami na Villa Park, Aston Villa ma w tej rywalizacji minimalną przewagę 40 zwycięstw, przy 38 wygranych Liverpoolu. Inny jubileusz to mecz numer 200 w Premier League dla bramkarza Liverpoolu, Alissona. I jeszcze jedno, Jurgen Klopp potrzebuje zwycięstw w dwóch ostatnich meczach w roli menadżera Liverpoolu, aby świętować 300 zwycięstw jako szkoleniowiec The Reds. Zapowiada się atrakcyjny wieczór na Villa Park.
Man Utd - Arsenal
NIEZWYKŁY KLASYK. Manchester United kontra Arsenal, klasyk Premier League. Mecz o wielką stawkę dla obu ekip. United wciąż walczy o miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach, Arsenal gra o najwyższą stawkę – mistrzostwo Anglii. Kiedy te ekipy zmierzyły się we wrześniu na Emirates Stadium, mecz miał niezwykły przebieg, do 96 minuty był remis 1:1, ale 2 bramki w doliczonym czasie, autorstwa Declana Rice’a i Gabriela Jesusa zapewniły zwycięstwo Kanonierom. Arsenal wygrał tylko raz na 16 ostatnich występów w Premier League na Old Trafford, miało to miejsce w listopadzie 2020 roku. W niedzielę The Gunners muszą wygrać, aby zachować realne szanse na pierwszy tytuł od 20-tu lat.
Nottingham - Chelsea
JESZCZE ZAGROŻENI. Nottingham jest nad strefą spadkową, ale ma tylko 3 punkty przewagi nad Luton. Jednak jeżeli Forest pokonają w sobotni wieczór Chelsea, to tym samym zapewnią sobie grę w Premier League w przyszłym sezonie, ponieważ Nottingham ma znacznie lepszą różnicę bramek aniżeli Luton. The Hatters grają w sobotę z bezpiecznym West Ham i tam każdy wynik jest możliwy. Podopieczni Nunesa Espirito Santo będą już znali rezultat spotkania na London Stadium, zanim przystąpią do gry przeciwko Chelsea. W ubiegłym sezonie Forest zapewnił sobie utrzymanie w ostatnim meczu sezonu na City Ground, kiedy to pokonał u siebie Arsenal. Czy w sobotę historia się powtórzy i Nottingham pokona innego giganta z Londynu, aby zapewnić sobie byt w elicie angielskiego futbolu?
Wolves - Crystal P.
UDANA MISJA. Przed rozpoczęciem tego sezonu wielu wskazywało Wolverhampton jako jednego z głównych kandydatów do spadku. Zespół, który nie mógł liczyć na wsparcie finansowe w ostatniej chwili opuścił menadżer Julen Lopetegui, a misji ratunkowej podjął się Gary O’Neil, który wcześniej uratował przed spadkiem Bournemouth. Oto, co powiedział przed ostatnim meczem w tym sezonie na Molineux Stadium szkoleniowiec Wilków: „Doceniamy wsparcie naszych fanów. Mam nadzieję, że rozumieją jak wiele pracy i poświecenia włożyli piłkarze, abyśmy się dziś znaleźli w tym miejscu, gdzie teraz jesteśmy. Do ostatniego spotkania na własnym boisku podejdziemy bez stresu związanego z walką o utrzymanie.” Ostatnim gościem Wilków będą Orły z Londynu, a te notują teraz wyjątkowo wysokie loty – wygrały cztery z pięciu ostatnich meczów w Premier League, a jeżeli wygrają na Molineux Stadium to przeskoczą Wolverhampton w ligowej tabeli.
West Ham - Luton
POŻEGNANIE MOYESA. Klamka zapadła, nowym menadżerem West Ham zostanie Julen Lopetegui. Większość kibiców Młotów była za zmianą na stanowisku menadżera. Czas pokaże, czy mieli rację. Tym niemniej fani The Hammers doskonale wiedzą, że David Moyes zasługuje na uroczyste pożegnanie. Pod jego wodzą klub, po raz pierwszy w historii, zagrał 3 sezony z rzędu w europejskich pucharach, a w ubiegłym sezonie sięgnął po Ligę Konferencji Europy, a noc w Pradze po zwycięstwie nad Fiorentiną zostanie na zawsze w pamięci fanów The Hemmers. W trzech z czterech sezonów West Ham kończył rozgrywki w górnej części tabeli. Czy Julen Lopetegui to dobry wybór? Trudno wyrokować. Ja go pamiętam z faktu, że na 3 dni przed rozpoczęciem sezonu, zrezygnował z prowadzenia Wolverhampton. Tymczasem Luton zagra o przedłużenie nadziei na uratowanie bytu w Premier League.
Tottenham - Burnley
BLISKO 50 LAT BEZ ZWYCIĘSTWA w siedzibie Kogutów notuje Burnley. The Clarets po raz ostatni podbili stadion Spurs w październiku 1974 roku (3:2 na White Hart Lane). Jeżeli podopieczni Vincenta Kompany'ego nie wygrają w sobotę na Tottenham Hotspur Stadium to już definitywnie pożegnają się z Premier League i taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Tottenham ma tylko iluzoryczne szanse na przeskoczenie Aston Villi i miejsce w TOP4, ale musi bronić piątego miejsca, ponieważ Newcastle nie zwalnia tempa. Tottenham tymczasem jest obciążony czterema porażkami z rzędu, ale trudno sobie wyobrazić, aby ta koszmarna seria została przedłużona w sobotę.
Newcastle - Brighton
SROKI PONOWNIE BLISKO EUROPY. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, Newcastle usadowił się na szóstym miejscu w Premier League, które gwarantuje grę w europejskich pucharach. Sroki mają 2 punkty przewagi nad Chelsea i znacznie lepszą różnicę bramek od The Blues. Newcastle znakomicie finiszuje, wygrał cztery z pięciu ostatnich spotkań w Premier League, a w trzech z czterech ostatnich meczów ligowych zdobywał minimum 4 gole. Podopieczni Eddiego Howe’a są niepokonani u siebie od siedmiu spotkań i zdobywali w nich średnio 3,29. Przyjazd Brighton powinien podtrzymać dobre nastroje w obozie Srok. W ubiegłym sezonie Newcastle pokonał u siebie Mewy 4:1 i teraz taki wynik nie zaskoczy nikogo.
Everton - Sheffield Utd
GODNE POŻEGNANIE. Kibice Evertonu mogą oczekiwać ostatniego meczu sezonu na Goodison Park w dobrych nastrojach. Podopieczni Seana Dyche'a utrzymali się w Premier League, w czym pomógł znakomity finisz – 10 punktów w ostatnich czterech meczach. Na swoim Goodison Park gospodarze wygrali 4 mecze z rzędu i za każdym potrafili zachować czyste konto. Everton tradycyjnie godnie żegna sezon przed własnymi fanami, przegrał przy takich okazjach tylko raz w ostatnich ośmiu latach, wygrywając 6 z tych spotkań. W sobotę na Goodison Park przyjeżdża zdegradowany Sheffield Utd i wątpliwe, aby popsuł dobre nastroje fanów The Toffees.
Bournemouth - Brentford
DOCENIONY SZKOLENIOWIEC. Premier League zrobiła listę pięciu menadżerów do tytułu szkoleniowca sezonu. Na tej wąskiej liście znaleźli się menadżerowie czterech najwyżej notowanych klubów – Mikel Arteta (Arsenal), Pepa Guardioli (Manchester City ) Jurgen Klopp (Liverpool) i Unai Emery (Aston Villa). Piątym jest szkoleniowiec Bournemouth Andoni Iraola. To wielkie wyróżnienie dla trenera Wisienek, znaleźć się w tak zacnym gronie. I pomyśleć, że po fatalnym początku sezonu, jeszcze w październiku był faworytem bukmacherów do zwolnienia z klubu. Bournemouth pod jego wodzą zdobył 48 punktów, co jest rekordem klubowym. Cele Wisienek na finisz sezonu to przekroczenie 50-ciu punktów i zakończenie rozgrywek w górnej części tabeli. Pierwszy cel mogą osiągnąć już w sobotę, jeżeli pokonają Brentford.
Fulham - Man City
SERIE OBYWATELI. Pierwszy mecz przedostatniej kolejki Premier League, a w nim obrońca tytułu i wicelider tabeli – Manchester City, zagra na stadionie Craven Cottage z Fulham. Obywatele notują kilka niesamowitych serii, dwie z nich są szczególnie wymowne. Otóż, podopieczni Pepa Guardioli wygrali 6 meczów z rzędu w Premier League, a w pięciu z nich zdobywali minimum 4 gole! Druga, jeszcze bardziej przemawiająca seria mówi, że Manchester City wygrał 15 meczów z rzędu grając przeciwko Fulham! Jednak w czterech ostatnich potyczkach pomiędzy tymi klubami Wieśniaki potrafiły także zdobyć gola. Były gwiazdor Arsenalu, Cesc Fabregas zapowiada, że na Craven Cottage może dojść do niespodzianki. Być może, zawsze jest taka możliwość, ale myślę, że to raczej życzeniowa prognoza, byłego pomocnika Kanonierów.
PSG - Dortmund
NIEMIECKI FINAŁ? W tym roku finał Ligi Mistrzów odbędzie się na Wembley. W roku 2013 ten legendarny stadion też był areną finału i wówczas zagrały w nim 2 kluby z Bundesligi – Bayern Monachium i Borussia Dortmund. Czy po jedenastu latach ten skład finału się powtórzy? Borussia Dortmund wykorzystała atut własnego boiska i pokonała u siebie PSG 1:0, po bramce Niclasa Fullkruga w pierwszej połowie spotkania. Paryżanie mieli swoje okazje do wyrównania, a w obramowanie bramki Dortmundu trafiali Kylian Mbappe i Achraf Hakimi. Jest przewaga, ale minimalna i bukmacherzy więcej szans na awans do finału dają mistrzom Francji. PSG tylko raz dotarł do finału Champions League, miało to miejsce w roku 2020, a finałowym rywalem był Bayern Monachium.
Crystal P. - Man Utd.
KOLEJNE REKORDY? Manchester United notuje mizerny sezon, w którym ustanowił już kilka niechlubnych rekordów klubowych, w poniedziałkowy wieczór może ustanowić dwa kolejne. Jeżeli Czerwone Diabły przegrają na Sellhurst Park, to po raz pierwszy w historii zanotują dwie porażki ligowe w jednym sezonie mierząc się z Crystal Palace. Mogą też po raz pierwszy w swojej historii przegrać piąty mecz w Londynie, w jednej kampanii ligowej, wcześniej United przegrał w tym sezonie na stadionach Tottenhamu, Arsenalu, West Hamu i Chelsea. W ten weekend swoje mecze wygrały Newcastle i Chelsea, a to oznacza, że Manchester United spadł na ósme miejsce. Jeżeli Czerwone Diabły chcą zając miejsce gwarantowane grę w europejskich pucharach, to muszą wywieźć komplet punktów z siedziby Orłów. To nie będzie łatwe, wszak Palace wygrał 2 ostatnie mecze u siebie strzelając w nich aż 7 goli.
Liverpool - Tottenham
TO NIE TAK MIAŁO BYĆ, ZUPEŁNIE NIE TAK. Jeszcze niespełna dwa miesiące temu kibice Liverpoolu i Tottenhamu byli w doskonałych nastrojach. Liverpool walczył o poczwórną koronę, a Tottenham pewnie zmierzał po miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Tymczasem wszystko się posypało. Liverpool odpadł w dramatycznych okolicznościach z Pucharu Anglii, przegrywając na Old Trafford z Manchester United, po bramce straconej w ostatniej minucie dogrywki. Później z Ligi Europy zespół Jurgena Kloppa został wyrzucony przez Atalantę. Do tego doszły katastrofalne wpadki w Premier League, które nie pozwoliły dotrzymać kroku City i Arsenalowi w wyścigu o tytuł. Z kolei Tottenham nie zagra w Lidze Mistrzów, co zawdzięcza przede wszystkim sobie, ale też innym klubom z Premier League, które koszmarnie zaprezentowały się w ćwierćfinałach europejskich pucharów i Anglia nie będzie miała piątego miejsca w Champions League. Spurs przyjeżdżają na Anfield obciążeni serią trzech porażek z rzędu i szanse na zajęcie czwartego miejsca kosztem Aston Villi są iluzoryczne. Zamiast meczu o wielką stawkę, dwóch wielkich klubów, zobaczymy spotkanie tylko o charakterze prestiżowym.
Man City - Wolves
NIEWYGODNY RYWAL. Wolverhampton potrafi postawić się Obywatelom. W sezonie 2019/20 Wilki dwukrotnie ograły Manchester City. W tym sezonie na Molineux Stadium Wolverhampton też sprawił ogromną niespodziankę pokonując City 2:1. Podopieczni Pepa Guardioli są faworytem do zdobycia tytułu i tym samym po raz czwarty z rzędu wygrać Premier League. Powszechnie uważa się, że najtrudniejszym wyzwaniem dla urzędujących mistrzów Anglii będzie spotkanie na Tottenham Hotspur Stadium 14-ego maja. Jednak w meczu z Wolverhampton, gracze City muszą wyjść maksymalnie skoncentrowani, aby uniknąć wpadki.
Sheffield Utd. - Nottingham
CO ZA BAŁAGAN. Nottingham został ukarany odjęciem 4 punktów i wciąż nie jest wiadomo, czy ta kara zostanie anulowana, a może zostanie anulowana częściowo. Forest mają tylko 1 punkt przewagi nad strefą spadkową i jest absolutnym skandalem, aby na tym etapie sezonu nie było pewne, ile drużyna będzie miała punktów. Oto, co powiedział szkoleniowiec Nottingham, Nunes Espirito Santo: „Wciąż nic nie wiemy, Chcielibyśmy wiedzieć, czy mamy 30, 29, 28, 27 punktów? To kompletny bałagan. Mieli wystarczająco dużo czasu, aby to rozstrzygnąć. To bałagan, który dotyka nie tylko nas, ale całą ligę. Bardzo trudno być w takiej sytuacji. Po meczu z Sheffield Utd chcemy mieć wszystko w naszych rękach, a to oznacza, że musimy tam wygrać.”
Burnley - Newcaslte
MOCNY FINISZ. Burnley przegrał tylko 1 z ośmiu ostatnich meczów w Premier League (2-5-1). Ta jedyna porażka to 0:1 na Goodison Park z Evertonem. Przed rozpoczęciem tej serii The Clarets byli na dnie tabeli i mieli 10 punktów straty do bezpiecznego miejsca, teraz brakuje im już tylko dwóch punktów, aby wydostać się ze strefy spadkowej. Oto, co powiedział przed meczem ze Srokami, menadżer Burnley, Vincent Kompany: „Wciąż do zdobycia jest jeszcze 9 punktów. Mamy misję do wykonania, z nadzieją i wiarą będziemy walczyć o zwycięstwo w najtrudniejszej lidze świata. Ostatni mecz sezonu gramy przeciwko Forest. Teraz jednak w pełni koncentrujemy się na naszym najbliższym spotkaniu.” Jeżeli Burnley utrzyma się, to zostanie pierwszym klubem w historii Premier League, który dokona tej sztuki mając mniej niż 27 punktów po 35 meczach.
Brentford - Fulham
DERBY ZACHODNIEGO LONDYNU, w których Brentford przeważnie dominuje nad Fulham. The Bees są już bezpieczni i zagrają czwarty sezon z rzędu w Premier League. W sobotę na Community Stadium przyjeżdża sąsiedni Fulham i atut własnego boiska może odegrać tutaj kluczową rolę. Brentford wygrał 4 z pięciu ostatnich meczów goszcząc Fulham, a w trzech z nich zdobywał po 3 gole. Wieśniaki w tym sezonie marnie spisują się delegacjach, wygrali tylko 3 mecze wyjazdowe, gorsze w tym względzie są tylko Nottingham, Luton i Sheffield Utd. Jednak Fulham wygrał ostatni mecz na wyjeździe, pokonując West Ham 2:0, a dwóch zwycięstw z rzędu na stadionie rywala w derbach Londynu The Cottagers nie zanotowali od…sierpnia 2003 roku. Czy ta ponad 20-letnia tradycja, zostanie przełamana w sobotę?
Arsenal - Bournemouth
UWAGA NA WISIENKI. Kanonierzy są mocnym faworytem tego spotkania, nie może być inaczej skoro Arsenal walczy o mistrzostwo i jak do tej pory zawsze wygrywał podejmując Bournemouth w Premier League na Emirates Stadium, choć w dwóch ostatnich przypadkach były to zwycięstwa odniesione różnicą jednego gola. Na Wisienki trzeba uważać. Gdyby stworzyć tabelę za ostatnie 26 meczów Premier League, to tylko Arsenal, Manchester City, Liverpool i Aston Villa zgromadziły więcej punktów od Bournemouth. Podopieczni Andoniego Iraolę mają wszelkie dane, aby zakończyć ten sezon w górnej części tabeli.