Osaka N. - Svitolina E.
HIT DNIA W TURNIEJU PAŃ. Naomi Osaka kontra Elina Svitolina, znakomicie zapowiada się pojedynek tych dwóch tenisistek z wielkim dorobkiem w kobiecym tenisie. Japonka to była liderka światowego rankingu, Ukrainka była na trzecim miejscu. Osaka to finalistka Miami Open z przed dwóch lat, Svitolina to półfinalistka z roku 2021. Naomi rozegrała już jeden mecz w tym turnieju, pokonała Elisabettę Cocciaretto 6:3, 6:4, mecz trwał godzinę i 18 minut, Po tym pojedynku Japonka powiedziała: „Przede wszystkim mam dobre czucie przy odbijaniu piłek. Prawdopodobnie to był mój najlepszy mecz od dawna w aspekcie konstruowania punktów. Czułam, że piłki są uderzane tak, jak tego chciałam. Jestem z tego bardzo zadowolona.” Teraz Osakę czeka prawdziwe wyzwanie, mecz przeciwko rozstawionej z numerem 15 Svitoliną.
Świątek I. - Giorgi C.
PO DRUGI „DOUBLE SUNSHINE”. Przed dwoma laty Iga Świątek we wspaniałym stylu wygrała 2 wielkie amerykańskie turnieje na kortach twardych – Indian Wells i Miami. W niedzielę liderka światowego rankingu ponownie wygrała Indian Wells, tracąc w całym turniej zaledwie 21 gemów! To najmniejsza ilość oddanych gemów w Indian Wells od 30-tu lat! Po triumfie w Kalifornii Iga powiedziała: „Czułam, że gram lepiej od innych, ale to oczywiście nie gwarantuje zwycięstwa. Jednak uczucie, że masz umiejętności i jesteś w stanie pokazać swój najlepszy tenis bardzo pomaga.” Jeżeli Iga w Miami sięgnie po swój 20-ty tytuł w karierze, zostanie drugą tenisistką w historii, która dwukrotnie zdobędzie tzw. Double Sunshine”, wcześniej takiej sztuki dokonała tylko Steffi Graf, w latach 1994 i 1996. Pierwszą rywalką Świątek będzie Włoszka Camila Giorgi, która w pierwszym meczu pokonała naszą Magdę Fręch 6:4,6:2.
West Ham - Aston Villa
PIĘKNIE W EUROPIE. Zarówno West Ham jak i Aston Villa we wspaniałym stylu awansowały do ćwierćfinałów w europejskich pucharach, pokonując pewnie wymagających rywali. Młoty rozbiły u siebie Freiburg 5:0 i o półfinał Ligi Europy zagrają teraz z liderem Bundesligi Bayerem Leverkusen. Z kolei Aston Villa pokonała słynny Ajax 4:0 i o półfinał Ligi Konferencji powalczy z francuskim Lille. W Premier League obie ekipy walczą o miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach, przy czym The Villans mierzą w Ligę Mistrzów, Młoty chcą ponownie zagrać w Lidze Europy. W październiku na Villa Park, gospodarze rozbili zespół Davida Moyesa aż 4:1, uważam że na London Stadium też będą lekkim faworytem, choć przed tygodniem The Villans zostali upokorzeni przez Tottenham, przegrywając aż 0:4.
Man Utd - Liverpool
KLASYK W PUCHARZE ANGLII. Manchester United kontra Liverpool, czyli odwieczna rywalizacja dwóch najbardziej utytułowanych klubów w Anglii. Co ciekawe, to będzie pierwsze spotkanie tych dwóch gigantów angielskiej piłki w Pucharze Anglii od 12 lat rozgrywanych w obecności fanów. To będzie starcie o wielkim znaczenie dla obu rywali. Posada Erika ten Haga wisi na włosku, ale ewentualne wyeliminowanie Liverpoolu i zdobycie Pucharu Anglii znacznie podniosłoby notowania Holendra w oczach fanów. Z kolei Jurgen Klopp jest w trakcie „długiego pożegnania” z Liverpoolem i marzy mu się zakończyć przygodę na Anfield ze zdobyciem czterech trofeów. Liverpool nie wygrał meczu na Old Trafford w Pucharze Anglii od roku 1921! Czy ta ponad stuletnia tradycja zostanie złamana w niedzielę?
Chelsea - Leicester
POWTÓRKA Z FINAŁU 2021. Chelsea kontra Leicester w ćwierćfinale Pucharu Anglii, to zestaw klubów, które zagrały w wielkim finale z przed trzech lat, kiedy to Lisy wygrały 1:0, a zdobywcą złotej bramki był Youri Tielemans. To był ostatni raz, kiedy Leicester awansował w FA Cup na poziom ćwierćfinału. Dla Chelsea to piąty ćwierćfinał w ostatnich siedmiu latach. Po raz ostatni The Blues zdobyli to trofeum w roku 2018. Przypomnijmy, że w tym sezonie Chelsea zagrała w finale Pucharu Ligi, ale tam musiała uznać wyższość Liverpoolu, po dogrywce.
Fulham - Tottenham
BRAMKOWE DERBY. Mecz Fulham kontra Tottenham zapowiada nam atrakcyjne widowisko, z kilkoma bramkami. Co prawda, dwa ostatnie mecze ligowe pomiędzy tymi klubami na Craven Cottage zakończyły się skromnym zwycięstwem Spurs po 1:0, ale możemy zakładać, że tym razem będzie inaczej. W 17 z 18 ostatnich meczów Premier League z udziałem Tottenham padały wyniki powyżej 2,5 gola, podobnie było w sześciu ostatnich spotkań z udziałem Fulham. Koguty przyjadą na Craven Cottage w dobrych nastrojach, przed tygodniem rozbiły na wyjeździe bezpośredniego rywala o miejsce w TOP4, Aston Villę (4:0) i jeżeli w sobotę po raz dziewiąty z rzędu wygrają mecz ligowy na Craven Cottage to przeskoczą The Villans w tabeli Premier League.
Man. City - Newcastle
PO DRUGĄ POTRÓJNĄ KORONĘ. Manchester City może dokonać czegoś absolutnie wyjątkowego, w dwóch kolejnych sezonach sięgnąć po potrójną koronę. Zadanie piekielnie trudne, ale dla City nie ma rzeczy niemożliwych. W Champions League podopieczni Pepa Guardioli nie mieli szczęścia i już w ćwierćfinale zmierzą się z Realem Madryt. W Premier League trwa wyrównana walka pomiędzy wielką trójką – Arsenalem, Liverpoolem i City. W Pucharze Anglii Manchester City losował całkiem dobrze, Newcastle to oczywiście bardzo wymagający rywal, ale atut własnego boiska w spotkaniach pomiędzy tymi klubami może okazać się kluczowy.
Wolves - Coventry
DERBY WEST MIDLANDS. Większość ekspertów uważa, że Wilki miały wielkie szczęście w losowaniu ćwierćfinałów FA Cup. Prawdopodobnie trafiły na najsłabszy w ten stawce zespół Coventry i dodatkowo będą miały jeszcze atut własnego boiska. Szkoleniowiec Wolves, Gary O’Neill przestrzega jednak przed lekceważeniem rywala: „Całą naszą uwagę skupiamy na pokonaniu Coventry. Aby zdobyć Puchar Anglii, musisz wygrać wiele trudnych meczów. Przed nami w sobotę wielki test. Jestem zdesperowany, aby dać chwile szczęścia naszym fanom. Będziemy potrzebowali wsparcia naszych fanów, zwłaszcza teraz, kiedy mamy tak wielu kontuzjowanych graczy.” Bez wątpienia Coventry postawi tutaj trudne warunki, tym bardziej, że są to derby hrabstwa West Midlands.
Burnley - Brentford
NIECHLUBNY REKORD KLUBOWY. Burnley w tym sezonie przegrał już 11 meczów domowych, co jest nowym rekordem klubowym. Na swoim Turf Moor, piłkarze The Clarets dali sobie wbić 34 gole i są na „najlepszej” drodze, aby także w tym względzie ustanowić nowy rekord klubowy. W sezonie 1960/61 Burnley stracił u siebie 40 bramek. W sobotę Burnley będzie gościć Brentford, a to z kolei zespół który w tym sezonie przegrał już 10 meczów wyjazdowych i gorszy w tym względzie jest tylko Sheffield Utd. Ciekawa konfrontacja drużyny z największą ilością porażek domowych przeciwko drużynie z największą ilością przegranych na wyjeździe. Pogodzi ich remis?
Luton - Nottingham
PO DWÓCH STRONACH KRESKI. Określenie „mecz o sześć punktów” jest dość powszechne, używa się go dla podkreślenia wagi jakiegoś spotkania, często też jest nadużywane. W przypadku sobotniego starcia Luton kontra Nottingham jest ono jak najbardziej uzasadnienie. Spotykają się ekipy będące po dwóch stronach strefy spadkowej. Nottingham jest nad kreską, ale ma tylko 3 punkty przewagi nad będącym w strefie spadkowej Luton i ma przy tym gorszy bilans bramkowy. Podopieczni Roba Edwardsa byli bardzo blisko, aby to oni byli nad Forest przed rozpoczęciem tego pojedynku, jednak grając w Bournemouth nie potrafili zachować trzybramkowej przewagi i prowadząc 3:0, ostatecznie przegrali 3:4! Czy po wizycie na Kenilworth Road, Nottingham wciąż będzie nad strefą spadkową?
Zverev A. - Alcaraz C.
ALCARAZ RAZY 50. Carlos Alcaraz ma zaledwie 20 lat, ale na swoim koncie zaliczył już 50 zwycięstw w turniejach rangi Masters. To 50-te zwycięstwo odniósł we wtorek, pokonując Węgra Fabiana Marozsana 6:3,6:3. Po tym zwycięstwie obrońca tytułu w Indian Wells powiedział: „Szczerze mówiąc to byłem nerwowy przed tym meczem. Pamiętałem przecież jak on mnie łatwo pokonał przed rokiem w Rzymie. Tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa odniesionego dzisiaj.” Alcaraz to dopiero drugi tenisista, który wygrał 50 meczów w turniejach Masters przed ukończeniem 21 roku życia. Tym pierwszym jest jego rodak Rafael Nadal (aż 82 takie zwycięstwa). Na kortach Indian Wells notuje serię 9-ciu zwycięstw z rzędu. O przedłużenie tej serii nie będzie jednak łatwo, wszak w piątek na jego drodze stanie Alexander Zverev, który pokonał Hiszpana podczas tegorocznego Australian Open.
West Ham - Freiburg
TWIERDZA LONDYN. West Ham musi odrobić jednobramkową stratę z meczu we Freiburgu. Młoty przegrały na wyjeździe 0:1, po bramce Gregoritscha zdobytej na 10 minut przed końcem spotkania. To był pierwszy gol stracony przez The Hammers w Lidze Europy od 395 minut. Przez większą część tamtego spotkania dominował klub z Premier League, ale marnował okazje, sam Jarred Bowen mógł kilka razy wpisać się na listę strzelców. Na swoim London Stadium West Ham wygrał 10 ostatnich meczów z rzędu w europejskich pucharach. Czy ta znakomita seria zostanie podtrzymana, a bańki mydlane z hymnu Młotów poszybują wysoko ku niebu? Czy też może Freiburg zdoła je przebić i tym samym przebije marzenia fanów The Hammers o drugim z rzędu triumfie w Europie?
Świątek I. - Woźniacka K.
SPOTKANIE MISTRZYŃ. Niezwykle atrakcyjnie zapowiada się ćwierćfinał Indian Wells w turnieju pań, w którym Iga Świątek zmierzy się z Karoliną Woźniacką. To będzie pojedynek dwóch byłych mistrzyń tego turnieju. Karolina wygrała Indian Wells w roku 2011, Iga zdobyła tutaj tytuł 11 lat później. To także spotkanie byłej i obecnej liderki rankingu WTA. Karolina była na szczycie 14 lat temu, Iga króluje w kobiecym tenisie teraz. No i to także będzie mecz dwóch tenisistek o polskich korzeniach. Iga Świątek to nasza reprezentantka, Karolina reprezentuje Danię, ale jest blisko związana z Polską i znakomicie mówi w naszym języku. Karolina to bliska przyjaciółka Agnieszki Radwańskiej, którą również bardzo dobrze zna były trener Agnieszki i obecny szkoleniowiec Igi, Tomasz Wiktorowski. Zapowiada się nam znakomity pojedynek, a Iga Świątek po drugiej stronie siatki, będzie miała za rywalkę, kogoś, kto zachowuje się z klasą na korcie i poza nim. To będzie dobry kontrast w stosunku do tego, co zaprezentowała w meczu IV rundy poprzednia rywalka Igi, Julia Putincewa. Polka po meczu z Kazaszką powiedziała, że starała się nie zwracać uwagi, jak zachowuje się jej rywalka, ale koncentrowała się na swojej grze i trzymała wysokie standardy. Brawo dla liderki rankingu pań.
Borunemouth - Luton
LUTON WALCZY. Dziś wieczorem na Vitality Stadium Bournemouth podejmie Luton w zaległym meczu Premier League. Spotkanie to w grudniu zostało przerwane z powodu zatrzymania pracy serca kapitana Luton – Toma Lockyera. Luton to jedyny z beniaminków, który ma realną szansę, na utrzymanie w Premier League. Jeżeli dziś wieczorem The Hatters wygrają w Bournemouth, to wyskoczą ze strefy spadkowej, spychając tam Nottingham. W ostatni weekend Sheffield Utd pokazał, że podbicie stadionu Wisienek jest jak najbardziej możliwe. Szable prowadziły w sobotę na Vitality Stadium już 2:0, ale dały sobie wydrzeć zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Luton zawsze walczy do końca i z pewnością tego beniaminka stać na sprawienie niespodzianki w Bournemouth.
Arsenal - Porto
BEZ STRZAŁU W ŚWIATŁO BRAMKI. Arsenal w Premier League strzela bramki jak na zamówienie, jednak w Porto Kanonierzy byli bezradni, pozbawieni amunicji. Po raz pierwszy od dwóch lat podopieczni Mikela Artety nie oddali strzału w światło bramki rywali. Arsenal musi się zmierzyć ze swoją historią, to niesamowite, ale The Gunners, odpadali 8 razy z rzędu grając o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Arsenal nie awansował do ćwierćfinału Champions League od 2010 roku. Mikel Arteta zdaje sobie sprawę, jak trudne zadanie czeka jego zespół, wszak Porto pokazało na Estadio do Dragao, jak świetnie zorganizowanym i zdyscyplinowanym jest zespołem. Przed tygodniem Porto dało mocny sygnał Kanonierom, gromiąc w lidze portugalskiej arcy-rywala Benfikę aż 5:0. Lider Premier League stoi przed bardzo trudnym zadaniem.
Chelsea - Newcastle
W MARCU NIE PRZEGRYWAJĄ. Własne boisko znowu jestem atutem Chelsea. Na swoim Stamford Bridge podopieczni Mauricio Pochettino przegrali tylko 1 z dwunastu meczów w różnych rozgrywkach. Ciekawostką jest fakt, że w marcu Chelsea nie przegrała meczu Premier League na Stamford Bridge od 23 lat! The Blues są niepokonani od 37 takich spotkań. W poniedziałkowy wieczór do siedziby The Blues przyjeżdża Newcastle, który wygrał tam tylko raz na 28 prób w Premier League. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli, ale nawet jeżeli gospodarze pokonają Newcastle to nie przeskoczą Srok. Jednak dla Newcastle ewentualna wygrana oznacza awans na siódme miejsce, gwarantujące grę w europejskich pucharach.
Liverpool - Man City
PO RAZ OSTATNI NA ANFIELD? Wielki hit nie tylko Premier League, ale całego europejskiego futbolu. W niedzielne popołudnie, na Anfield Liverpool podejmie Manchester City, to spotkanie lidera Premier League z urzędującym mistrzem Anglii. Prawdopodobnie będzie to ostatni rozdział, kultowej już rywalizacji Jurgena Kloppa z Pepem Guardiolą na Anfield. Aczkolwiek obaj panowie mogą się jeszcze spotkać w tym sezonie w Pucharze Anglii (ale to już na Wembley). Zwycięzca tej konfrontacji zrobi duży krok w kierunku zdobycia korony mistrzowskiej, ewentualny podział punktów najbardziej ucieszy fanów Arsenalu. Manchester City jest na fali, wygrał 9 meczów wyjazdowych z rzędu, a powrót asów atutowych – Kevina De Bruyne i Erlinga Haalanda nakręciło maszynę Pepa Guardioli. W Liverpoolu zabraknie kilku kluczowych graczy – Diogo Joty, Trenta Alexandra-Arnolda i Alissona. Choć akurat w bramce The Reds wspaniale spisuje się Kelleher. Całkiem prawdopodobny jest tutaj podział punktów. Jeżeli któraś z drużyn wygra, zostanie złamana jedna z serii. Otóż Luis Diaz zagrał 29 meczów ligowych na Anfield i Liverpool nigdy nie przegrał takiego meczu. Z kolei Manchester City nie przegrał żadnego z 60 meczów z Rodrim w składzie. Czy któraś z tych serii zostanie złamana? Kibice The Gunners mają nadzieję, że jednak tak się nie stanie.
West Ham - Burnley
WPŁYW LUCAS PAQUETY. Jak kluczową postacią dla zespołu West Ham jest Lucas Paqueta przemawiają najlepiej liczby. Z Brazylijczykiem w składzie Młoty wygrały 5 ostatnich spotkań ligowych, bez niego nie wygrały żadnego z ośmiu spotkań (0-3-5). Na szczęście dla Młotów, Paqueta powrócił do składu i jest wielce prawdopodobne, że West Ham odniesie kolejne zwycięstwo z nim na boisku. W niedzielę na London Stadium przyjeżdża skazany na spadek z Premier League zespół Burnley. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że podopieczni Davida Moyesa wygrali sześć meczów z rzędu mierząc się z beniaminkami Premier League.
Brighton - Nottingham
NIE LUBIĄ PODRÓŻOWAĆ W NIEDZIELĘ. Nottingham nie wygrał żadnego meczu wyjazdowego w Premier League rozgrywanego w niedzielę. W takich spotkaniach zanotował 4 remisy i 5 porażek. Generalnie Forest nie przepada za grą w delegacjach, wygrał na wyjeździe tylko 3 z 32 meczów odkąd powrócił w ubiegłym sezonie do Premier League. Niewiele wskazuje, aby ten bilans poprawił na Aemx Stadium, gdzie nie potrafił strzelić gola, przy okazji trzech ostatnich wizyt. Brighton jest niepokonany u siebie od 11-tu meczów w Premier League. Choć pamiętajmy, że Mewy wracają poobijane po wizycie w Rzymie, gdzie zostały rozbite w Lidze Europy przez AS Romę aż 0:4. Po takim laniu morale w zespole Roberto De Zerbiego z pewnością nie jest na najwyższym poziomie.
Aston Villa - Tottenham
O LIGĘ MISTRZÓW. Oczywiście hitem niedzieli w Premier League jest starcie na Anfield, gdzie Liverpool zagra z Manchester City, to pojedynek lidera z wiceliderem, ale wielkie emocje i mecz o wielką stawkę czeka też kibiców na Villa Park. Aston Villa podejmuje Tottenham, a to dwa kluby rywalizujące o TOP4, co gwarantuje grę w Lidze Mistrzów. The Villans wygrali 3 ostatnie mecze przeciwko Spurs i jeżeli przedłużą tę serię w niedzielę, to odskoczą od Kogutów na 8 punktów, choć Tottenham ma 1 mecz więcej do rozegrania.