Czas
Kursy
1.01
1000

Hiszpania – Dania. Dwie Hiszpanie, jedna Liga Narodów

12.10.2024 20:45,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Czekając na mecz w Murcii, należy zadać sobie dwa pytania: jakie głębokie pokłady reprezentantów mają mistrzowie Europy oraz kiedy Dania wykorzysta wreszcie swój nadprzeciętny potencjał, bo kolejne pokolenia wzrastają, stanowią o sile mocnych europejskich klubów, a nie udaje się tego potwierdzić znaczącym sukcesem od ponad 30 lat.

Hiszpania utrzymuje wysokie loty po wygraniu mistrzostw Europy i nie zaprzeczy tej tezie nawet bezbramkowy remis z Serbią na wyjeździe. Trzy dni później podopieczni Luisa de la Fuente pojechali do Szwajcarii i wygrali 4:1, co przecież nie było sprawą oczywistą patrząc na coraz wyższe notowania rywali. Generalnie dla Hiszpanii rok 2024 jest świetnym czasem – komplet wygranych w Euro, świetny mecz z Brazylijczykami (3:3), obraz zakłóca, ale tylko w niewielkim stopniu, przegrana w towarzyski starciu z Kolumbią (0:1). Wydaje się, że de la Fuente ma nieprzebrane pokłady piłkarzy mogących wejść do reprezentacji, podobnie będzie i dziś. Lista nieobecnych wśród gospodarzy jest naprawdę długa; otwiera ją poważnie kontuzjowany przed kilkoma dniami Dani Carvajal, a dalej są Nico Williams, Yeremy Pino, Ferran Torres i Bryan Gil. To z ostatnich dni, bo sięgając dalej, wiemy o kolejnych graczach, którzy kilkanaście tygodni temu rozpoczynali finał Euro przeciwko Anglii, a dziś ich nie ma. To Unai Simon, Le Normand, Rodri i Dani Olmo. W sumie zostaje na teraz tylko pięciu z finałowej jedenastki. Ale to nic, bo selekcjoner ma kim ich zastąpić, poza tym może pozwolić sobie na niewymuszone zmiany, które pozwolą sprawdzić kolejnych piłkarzy. Niewykluczone więc, że zobaczymy drugą twarz reprezentacji Hiszpanii, przede wszystkim pod względem personalnym. Tyle że i z samym selekcjonerem jest pewien kłopot, a dotyczy on kontraktu, który z powodu niespójnych detali nie został przedłużony. Jak poinformowała federacja, lada chwila umowa zostanie prolongowana o dwa lata.

Z rzeczy nie najważniejszych, choć dla kibiców i kronikarzy futbolu ważnych, warto odnotować pewną zmianę, dla niektórych zaskakujących. Pod nieobecność Olmo i po tym, jak z przywileju wyboru numeru na koszulce zrezygnował Pedri, z dziesiątką na plecach zagra dziś Lamine Yamal. Bierze na siebie spory ciężar, ale biorąc pod uwagę skalę talentu, powinien dźwignąć to wyróżnienie.

Pisząc o drugiej twarzy Hiszpanii, starcie to generalnie można nazwać hiszpańsko-hiszpańskim z powodu stylu i predyspozycji Duńczyków. To reprezentacja o wysokich kwalifikacjach poszczególnych zawodników, wydaje się, że personalnie kraj ten nie musiał przeżywać jakiejś pokoleniowej wyrwy, tylko wydaje na świat wciąż tak samo utalentowane pokolenia. Nie oznacza to jednak, że w ślad za tym idą wyniki. Po ostatnim Euro, gdzie Duńczycy odpadli w 1/8 finału z Niemcami (wcześniej trzy remisy w grupie), zrezygnował z pracy Kasper Hjulmand i do dziś trwają poszukiwania jego następcy. Na marginesie warto wspomnieć, że wśród potencjalnych kandydatów wymieniany był m.in. szkoleniowiec Lecha Poznań Niels Frederiksen. Tak dziś, jak i w dwóch wrześniowych starciach Ligi Narodów, poprowadzi zespół Lars Knudsen, choć jest on tymczasowym trenerem zastępującym trenera… tymczasowego, którym na początku mianowano Mortena Wieghorsta. On z kolei zrezygnował z powodu depresji, jaka go dopadła. Pod wodzą Knudsena Duńczycy wygrali po 2:0 starcia u siebie ze Szwajcarią i Serbią, dzięki czemu są liderem grupy. Więc tak naprawdę dziś dojdzie do sprawdzianu, który odpowie nam, czy Skandynawowie są w stanie pokrzyżować plany faworytowi całej rozgrywki.

U Duńczyków nie zobaczymy dziś Mikkela Damsgaarda, Joachima Andersena, Christiana Nogaarda i Mortena Frendrupa. Oznacza to, że w porównaniu z ostatnim meczem Ligi Narodów przeciwko Serbom (2:0) dojdzie do wymuszonych roszad. W obronie za Andersena (Fulham) należy spodziewać się Victora Nelssona (Galatasaray). Za Nogaarda (Brentford) zobaczymy zapewne Mortena Hjulmanda (Celtic). W ostatnim okienku reprezentacyjnym pauzował z powodu kontuzji napastnik Manchesteru United Rasmus Hojlund, a że jest już do dyspozycji, zastąpi on w jedenastce Alberta Gronbaeka (Rennes).

Meczowi towarzyszą pewne ciekawostki, o których warto wspomnieć. Otóż Hiszpanie mają właśnie w rękach swoje czwarte trofeum mistrzostw Europy. Po raz drugi w historii zaprezentuje je po turnieju w Murcii, tak jak było to w 2008 roku. Poza tym 12 października jest hiszpańskim świętem narodowym, więc rywalizacja nabiera dodatkowego kolorytu.

Mój typ: Można założyć, że oba zespoły zdobędą bramkę i choć można przypuszczać, że więcej razy zrobi to Hiszpania, możemy mieć do czynienia z niespodzianką. Padło już kilka zaskakujących rezultatów, m.in. przegrana Anglii na Wembley z Grecją, a tu przecież dysproporcja między zespołami nie jest aż tak wielka. Osłabienia gospodarzy są naprawdę znaczące, a Duńczyków – zupełnie jak w 1992 roku, kiedy sięgali po mistrzostwo Europy – nie trzyma nic, by zaprezentować się bez kompleksów i kalkulacji. Z pewnością namówi ich do tego Knudsen. Na wygraną może to nie wystarczyć, ale do remisu… Dlaczego nie.

Przypuszczalny skład Hiszpanii: Raya – Porro, Vivian, Laporte, Cucurella – Pedri, Zubimendi, Ruiz – Yamal, Morata, Oyarzabal.

Przypuszczalny skład Danii: Schmeichel – Kristensen, Verstegaard, Nelsson – Bah, Hojbjerg, Hjulmand, Kristiansen – Hojlund, Poulsen, Eriksen.