Inter – Juventus. Uwaga, mecz tylko dla koneserów!
Dla kochających Formułę 1 Włochów przejście Lewisa Hamiltona nie jest tak wielkim wydarzeniem jak batalia Interu z Juventusem, która wiele wniesie do walki o scudetto. Co ciekawe, wszystkie piłkarskie autorytety w Italii uważają, że bój ten rozstrzygnie się na poziomie defensyw obu drużyn.
Trochę to niesprawiedliwe dla zdolności ofensywnych obu ekip, zwłaszcza Interu, gdzie duet Lautaro Martinez – Marcus Thuram jest jednym z najbardziej efektywnych w całej Europie, nie mówiąc już o kunszcie techniczno-taktycznym obu napastników. A i po drugiej stronie nie możemy narzekać, zwłaszcza że Dusan Vlahović doczekał się świetnego partnera, jakim niemal na stałe został już młodziutki Kenan Yildiz. Wyraźnych liderów mają oba zespoły w środku pola – Hakana Calhanoglu u gospodarzy i Adriena Rabiot u gości. Na przewagę jednego na drugim i odwrotnie znajdziemy pewnie tyle samo argumentów, także dotykając najgłębszych zagadnień boiskowej statystyki mamy wyniki bliskie remisu, choć jednak na korzyść Interu. Średnie posiadanie piłki w meczach tego sezonu w Serie A 50 proc. do 47 proc. Podania na połowie przeciwnika – 246 do 223. Oddane strzały: 16 do 14, w tym strzały na bramkę 5 do 4.
Big Match – tego określenia nie obawiają się w Italii nawet najbardziej powściągliwi opinioniści. Od tego stwierdzenia nie odżegnuje się również trener reprezentacji Luciano Spalletti, który zobaczy w akcji aż siedmiu potencjalnych kadrowiczów. I tu znów uwidacznia nam się przewaga mediolańczyków, którzy mają w swoich szeregach Alessandro Bastoniego, Francesco Acerbiego, Federico Dimarco, Nicolo Barellę i Davide Frattesiego. Juventus może poszczycić się tylko Manuelem Locatellim i Federico Chiesą. Ale także innym uczestnikom widowiska na stadionie Giuseppe Meazzy selekcjoner nie chce odbierać szans.
W futbolu spotkania o marnej jakości określa się eufemistycznie mianem starć dla koneserów. Stając się jednak poważnym, w niedzielę będziemy świadkami widowiska dla koneserów. W takim zestawie nazwisk, przy takim kunszcie trenerów Simone Inzaghiego i Massimiliano Allegriego znajdzie coś dla siebie i piłkarska gawiedź, ale także znawcy najwyższych lotów, którzy będą w stanie dostrzec detale stanowiące o istocie tego sportu.
Ponieważ robi się w tej zapowiedzi niezwykle patetycznie, spójrzmy na ten hit weekendu w całej Europie z pragmatycznego punktu widzenia. Inter jest liderem, wyprzedza Juve tylko o punkt, ale ma do rozegrania zaległe spotkanie z Atalantą Bergamo (28 lutego). Także to daje duży handicap drużynie Inzaghiego, przede wszystkim spokój i miejsce na pomyłkę, gdyby do niej doszło. Tu jednak trafiamy na miejsce, w którym turyńczycy są jednak lepsi od rywali. Oba zespoły należą do ścisłej czołówki drużyn, które grają w ligach TOP5 i mogą pochwalić się najdłuższą serią gier bez porażki. Tyle że Juventus jest drugi w Europie z 17 kolejnymi spotkaniami (ostatnia 23 września), a Inter na trzecim miejscu z 15 kolejnymi meczami bez porażki (ostatnia 27 września).
Generalnie Juventus ma świetny czas, bo mało kto przypuszczał, że po nieudanym poprzednim sezonie będzie na progu 2024 roku w tak świetnej sytuacji. Nie dość, że ma realne szanse na tytuł, to jeszcze może zdobyć Coppa Italia, na którego obronę nie może już pozwolić sobie zespół z Mediolanu, który przepadł w 1/8 finału w rzutach karnych z Bologną. Rzeczywistość ta jest mocno sprzyjająca dla trenera Allegriego, któremu kończy się kontrakt, a który usiądzie zaraz do negocjacji z wiele lepszej pozycji. Mało tego już sprecyzował transferowe plany i sądząc po ich rozmachu celuje wraz z zespołem w Ligę Mistrzów przynajmniej.
Inter skupia się na tym co tu i teraz. Przede wszystkim zrobi wszystko, by nie stracić gola jako pierwszy. Bo kiedy to się działo w starciu z Juventusem, mediolańczycy nie potrafili odwrócić meczu i doprowadzić do wygranej. Przypomnijmy, że jesienią padł remis 1:1, pierwszy do bramki trafił Vlahović, gości na Allianz Stadium stać było jedynie na wyrównanie ze strony Martineza.
Jak to wcześniej bywało. Skoro jesteśmy przy poprzednich meczach obu ekip, odwołajmy się wpierw go głębokiej historii. Tak dla Interu Juve, jak i odwrotnie to najczęstszy rywal w historii włoskiej piłki. Jednak to turyńczycy wygrywali częściej, bo aż 109 razy przy 59 remisach i 69 wygranych Interu. I nie należy się temu w ogóle dziwić, skoro Juve jako rekordzista wygrywał mistrzostwo kraju 36 razy, a mediolańczycy tylko 19 razy. W Europie najważniejszy klubowy Puchar Mistrzów trzy razy należał do Interu, a dwa razy do Bianconerrich. W bezpośrednich starciach między Inzaghim a Allegrim prowadzi ten pierwszy 4:2.Inter kadrowo. Kontuzja wyklucza Juana Cuadrado, przez sześć lat gracza Juventusu. W porównaniu do ostatniego meczu z Fiorentiną (1:0), dojdzie nawet do czterech zmian. Wrócą Acerbi i Dimarco, karę za kartki odpokutowali Barella i Calhanoglu.
Juventus kadrowo. Wypożyczenie z Southampton Carlosa Alcaraza nie będzie jeszcze skutkowało obecnością Argentyńczyka w podstawowym składzie. Zdrowotnie ma pozbierać się Rabiot i jest to dobra wiadomość dla tego widowiska. Chiesa ma problemy mięśniowe, pewnie będzie tylko zmiennikiem. Ostatni mecz to tylko remis z Empoli 1:1 i niestety czerwona kartka Arkadiusz Milika.
Bohater: Nie bohater, a bohaterowie, chyba nie pierwszy raz w naszej zapowiedzi prognozowani są na potencjalnych bohaterów meczu. Kapitan i lider strzelców, którym jest Martinez właśnie dzięki współpracy z Thuramem zebrał już 19 goli w 19 meczach ligowych. Kolejne trafienie pozwoli Argentyńczykowi stać się trzecim piłkarzem Interu w historii, który strzelił 20 goli w trzech kolejnych sezonach.
Po drugiej stronie awizowany na snajpera Vlahović na San Siro ma duży problem. Tak z Interem jak i Milanem nie potrafi pokonać bramkarza rywala od siedmiu spotkań. U siebie jednak to zupełnie innych gracz - w trzech ostatnich starciach zdobył pięć goli.
Prognoza: Obie drużyny zanotowały najwięcej czystych kont w tym sezonie - Inter 13, a Juventus 12. Oddały za to najmniej strzałów na bramkę, o czym pisaliśmy wyżej. Jest wielu złych proroków - złych, bo wieszczących remis – mówiących o kalkulacji, która weźmie górę nad otwartą grę. Nie wierzmy jednak w historię i statystykę. Ostatnim sezonem, kiedy oba mecze między tymi zespołami zakończyły się remisami, miały miejsce w 2002 roku. To się chyba nie powtórzy, Inter jest w zbyt dużym gazie, żeby go zatrzymać.
Mój typ: 3:0.
Przypuszczalny skład Interu: Sommer - Pavard, Acerbi, Bastoni - Darmian, Barella, Calhanoglu, Mkhitaryan, Dimarco - Thuram, Martinez.
Przypuszczalny skład Juventusu: Szczęsny - Gatti, Bremer, Danilo - Cambiaso, McKennie, Locatelli, Rabiot, Kostić - Yildiz, Vlahović.