Czy Leao odwróci los w rywalizacji Inter – Milan?
236 meczów, 88 wygranych Interu, 69 remisów i 79 wygranych Milanu. Choć mecze starcia obu mediolańskich ekip zawsze były zacięte i trudne do wyprognozowania, teraz chyba wszystko jest jasne – to niebiesko-czarni zameldują się w finale Ligi Mistrzów w Stambule.
Rewanżowy mecz półfinałowy Champions League, po wygranej Interu w pierwszej konfrontacji 2:0, jest zagadką. Zdominowani w nim Rossoneri marzą o odwróceniu losów tej rywalizacji, ale czy jest to w ogóle możliwe, skoro podopieczni Simone Inzaghiego są w tak rewelacyjnej formie? Włoskie media uważają, że potrzeba wielkiej wyobraźni, by nakreślić scenariusz, w którym Milan zostałby zwycięzcą rewanżu z nawiązką opuściłby San Siro z radością po niespodziewanym awansie. Inter jest gotowy na wszystko, podchodzi do rywalizacji z rozmachem, żaden rywal nie oparł mu się od miesiąca, a liczba siedmiu zwycięstw z rzędu z bilansem goli 21-3 mówi sama za siebie. Jeden z dzienników napisał, że bukmacherzy, algorytmy, statystyki, sztuczna inteligencja, a nawet skromna ludzka logika zgadzają się tylko co do jednej prognozy – awans formalnych gospodarzy dzisiejszego spotkania, ale wystarczyłaby jedna bramka, by wznowić kalkulacje i zburzyć pewniki. Dodajmy od razu, że tylko raz w historii Ligi Mistrzów półfinalista pokonany różnicą dwóch lub więcej goli w pierwszym meczu awansował do finału. Był to Liverpool, który losy rywalizacji z Barceloną przed czterema laty zmieniał od 0:3 w pierwszym starciu do 4:0 w drugim, gdzie Divock Origi zdobył dwa gole.
Będzie to piąta konfrontacja w tym sezonie obu ekip, tylko tę pierwszą (3:2) wygrał Milan, później trzy ostatnie derby padły łupem Interu - w Superpucharze (3:0), w Serie A (1:0) i przed tygodniem w Champions League (2:0). Zwycięstwo we wtorek sprawi, że Inter po raz pierwszy od sezonu 1973/1974 pokona Milan cztery razy w tym samym sezonie. Są jakieś wątpliwości, kto ma przewagę psychologiczną? Nie. Choćby ostatnia kolejka ligi włoskiej dowiodła, kto jest w lepszej dyspozycji. Milan z siedmioma graczami, którzy rozpoczynali pierwszy półfinał, przegrał ze Spezią 0:2, a Inter pokonał Sassuolo 4:2. Jest jednak ktoś, kto w pojedynkę może odmienić los. To Portugalczyk Rafael Leao, którego zabrakło w pierwszym spotkaniu, a który ma w niedzielę wznowił treningi z drużyną, a wczoraj normalnie uczestniczył w ostatniej sesji. Trener Stefano Pioli ostrzegł rywali, że jeśli będzie w pełni zdrowy, zagra od pierwszej minuty. Leao ma w najbliższym czasie przedłużyć kontrakt, więc taki epicki powrót okraszony skutecznym odrabianiem strat byłby jak scenariusz na film. Leao jest jednym z najważniejszych piłkarzy Milanu w tym sezonie – ma 13 goli i dziesięć asyst we wszystkich rozgrywkach.
Przypomnijmy, że Milan, który ma na koncie siedem wygranych w Pucharze Europy, a później w Lidze Mistrzów, próbuje osiągnąć swój pierwszy finał Ligi Mistrzów od 2007 roku. Inter – trzykrotny triumfator tych rozgrywek - próbuje nie osiągnął tego etapu od 2010 roku. Inzaghi zasadniczo nie ma bólu głowy, pierwsze spotkaniu potwierdziło słuszność jego wyborów. Ale czuć, że ma zgryz odstawiając kilku dotychczasowych pewniaków - Romelu Lukaku czy Marcelo Brozovicia.
Niezależnie kto wygra, włoska myśl szkoleniowa i tak odniesie sukces. Albo Simone Inzaghi, albo Stefano Pioli będzie dopiero piątym Włochem, który poprowadzi drużynę Serie A w finale Ligi Mistrzów. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że będzie to ten pierwszy.
Przypuszczalny skład Interu: Onana – Darmian, Acerbi, Bastoni – Dumfries, Barella, Calhanoglu, Mkhitaryan, Dimarco – Dżeko, Martinez.
Przypuszczalny skład Milanu: Maignan – Calabria, Thiaw, Tomori, Hernandez – Saelemaekers, Krunić, Diaz, Tonali, Leao – Giroud.