Czas
Kursy
1.01
1000

PSG – Borussia Dortmund. Tak blisko, tak daleko (do Wembley)

07.05.2024 21:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Mało kto spodziewał się, że dopiero piąta w tabeli Bundesligi Borussia Dortmund tak mocno pokrzyżuje szyki faworytowi z Paryża. Wygrana 1:0 na tym etapie rozgrywek czyni naprawdę dużą przewagę przed rewanżem na korzyść niemieckiego zespołu, nawet jeśli PSG wystąpi w rewanżu na własnym boisku.

Zajrzyjmy najpierw do kursów bukmacherów Fortuny. Po niespodziewanym zwycięstwie BVB w pierwszym meczu kwestia awansu rozkłada się w kursach 1,66 – 2,23. I możemy powiedzieć wprost, czyniąc nadzieje łowcom niespodzianek, że wygląda to na kurs przeszacowujący PSG. Borussia nie jest bowiem tak słaba, jak pokazuje to jej miejsce w tabeli Bundesligi, ale nie jest też tak mocna, by po wygranej jednym golem w pierwszym spotkaniu czynić ją faworytem rywalizacji. Jednego możemy być pewni, że mamy do czynienia z jedną z najciekawszych par półfinałowych ostatnich lat. Najciekawszych, bo nieoczywistych, już dawno bowiem nie było w ostatniej czwórce Ligi Mistrzów drużyny tak odległej rankingowo od pozostałych trzech drużyn, z których każda Ligę Mistrzów wygrać może i nie będzie to żadną niespodzianką.

PSG zaraz po losowaniu czuł, że jest i blisko, i daleko. Trafiał bowiem albo na Atletico Madryt, albo na Borussię właśnie, a to przecież nie są tuzy wśród uczestników tak zaawansowanej rundy LM. Dortmundczycy pokazali jednak, że nie tylko napompowany petrodolarami budżet, nie tylko wielkie gwiazdy w składzie, ale stara romantyczna historia, w której ten mniejszy przeciwstawia się determinacją i odwagą, są w stanie przesądzić o losach rywalizacji. Jak przypomina francuska prasa, Borussia mogła wykończyć paryską bestię już w fazie grupowej, kiedy padł remis 1:1, a to właśnie podopieczni Edina Terzicia mieli przewagę. Gdyby nagle nie spasowali, gdyby wygrali, nie byłoby śladu po paryżanach w LM.

Niemiecki zespół nie ma może wielkich gwiazd, ale też trudno powiedzieć, że ma rzemieślników. Ma świetnie komponujących się graczy, z których każdy jest w stanie uwypuklić atut będący języczkiem u wagi w konfrontacjach z tak wielkimi przeciwnikami jak PSG. Przecież trudno powiedzieć, że Niclas Fullkrug to napastnik klasy światowej jak np. Robert Lewandowski czy Harry Kane. A jednak strzela ze spokojem niezwykle ważne gole, przenosi formę klubową także na grunt reprezentacyjny, jest naprawdę groźnym snajperem, którego muszą się w Paryżu obawiać.

Moglibyśmy tak przejść pozycja po pozycji i okazałoby się, że na papierze gospodarze dzisiejszego meczu mają przewagę wszędzie, ale to jednak świetnie funkcjonująca maszyna spod znaku BVB jest nie do zatrzymania. To PSG jest teraz rozedrgany, to na barkach wielkich Kyliana Mbappe czy Ousmane Dembele spoczywa odpowiedzialność, by doprowadzić drużynę do finału. Nawet, gdyby mieli to zrobić w pojedynkę.

Warto przy okazji konfrontacji obu ekip spojrzeć na dorobek i bilans w Lidze Mistrzów obu szkoleniowców. Enrique, obchodzący w środę 54. urodziny, to stary wyga, będzie to dla niego 45. spotkanie w najważniejszych europejskich rozgrywkach, w których odniósł aż 29 wygranych, pięć razy zremisował i 10 razy przegrał. Drużynami, które pokonały jego zespół są oprócz Borussii: Barcelona, Milan, Newcastle, Juventus, PSG (dwa razy), Manchester City, Atletico Madryt i Bayern Monachium. Oznacza to, że BVB jest jednym z najsłabszych przeciwników, jaki kiedykolwiek zabrał punkty trenerowi Enrique. Terzić legitymuje się 23 meczami z bilansem 10-7-6, przegrywał z Atletico (choć je ostatecznie wyeliminował), PSG (w grupie), Chelsea i Manchesterem City (aż trzy razy). Doświadczenie trenerskie, a co za tym idzie kolejny atut, jest po stronie gospodarzy. Pytanie, w jakim stopniu zostanie wykorzystane.

Podsumowując, mieliśmy w tej edycji Ligi Mistrzów wiele niespodzianek, niewykluczone, że będziemy mieli do czynienia z kolejną. Nie było chyba nikogo, kto uwierzyłby, że powtórka finału z Londynu z 2013 roku, a tegoroczny finał także odbędzie się w Londynie, jest możliwa. Nie tylko jeśli chodzi o miejsce, ale także o skład. Wówczas zmierzyły się ze sobą Borussia i Bayern Monachium. To wciąż jest możliwe…

Jak to wcześniej bywało. Mamy do czynienia z szóstym starciem obu drużyn. W dotychczasowych drużyny dzieliły się po dwa razy wygranymi, raz padł remis, gole 6-4 na korzyść PSG. BVB przeciwko francuskim klubom ma bilans 10-6-9, PSG przeciwko niemieckim 15-4-11.

PSG kadrowo. Kontuzje eliminują Lucasa Hernandeza, któremu w pierwszym meczu jeszcze przed przerwą odnowił się uraz kolana, i rezerwowego bramkarza Sergio Rico. Presnel Kimpembe dopiero wraca do pełni sił, Layvin Kurzawa nie jest zgłoszony do rozgrywek, a Alexandre Letellier, Yoram Zague, Ethan Mbappe i Senny Mayulu nie zostali zabrani nawet na ławkę przez trenera. W ostatniej kolejce ligowej paryżanie pauzowali (mecz z Niceą został przełożony) szykując się do rewanżu z Borussią. W porównaniu ze starciem z Dortmundu zabraknie oczywiście Hernandeza, za którego wejdzie na środek obrony Lucas Beraldo, nie szykuje się żadna inna zmiana. Beraldo to jedyny środkowy obrońca z dominującą lewą nogą, więc nie jest to żadne zaskoczenie.

Borussia kadrowo. Kontuzjowani są Ramy Bensebaini, Abdoulaye Kamara i Julien Duranville. Zgłoszeni do rozgrywek na wiosnę nie zostali Antonios Papadopoulos i Mateu Morey. W ostatnim ligowym spotkaniu dortmundczycy wysoko wygrali u siebie z Augsburgiem 5:1, a gole zdobywali Youssoufa Moukoko (dwa), Marco Reus i Donyell Malen. Żaden z nich nie zagra jednak dziś w podstawowej jedenastce. Poza bramkarzem Gregorem Kobelem właściwie nie będzie nikogo z sobotniej jedenastki, kto rozpocznie spotkanie w Paryżu.

Mój typ: 1:1.

Przypuszczalny skład PSG: Donnarumma – Hakimi, Marquinhos, Beraldo, Mendes – Zaire-Emery, Vitinha, Ruiz – Dembele, Mbappe, Barcola.

Przypuszczalny skład Borussi: Kobel – Ryerson, Hummels, Schlotterbeck, Maatsen – Can, Sabitzer – Sancho, Brandt, Adeyemi – Fullkrug.