Czas
Kursy
1.01
1000

Wielka bitwa, a w niej tylko jeden wielki wygrany

10.12.2022 20:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

To jest hit nad hity tego mundialu. Mecz Anglii z Francją to dla niektórych przedwczesny finał turnieju. Skonfrontują się ze sobą dwa niezwykłe piłkarskie pokolenia obu krajów. Obaj trenerzy tak wierzą w swoje zespoły, że nie zamierzają przeprowadzać specjalnych odpraw, tylko czekają na efekty ich wspólnej pracy.


- Nie powiem absolutni nic – zaskoczył wczoraj dziennikarzy Gareth Southgate na pytanie, jak natchnie swoich graczy na bój z obrońcami tytułu. No bo co tutaj dodawać, jeśli drużyna wspaniale funkcjonuje w ustawieniu 1-4-3-3. Do opracowania zostały jedynie rzuty karne, na wypadek gdyby doszło do konkursu jedenastek. Akurat ten element odbija się Anglikom traumą, jeśli przypomnimy sobie finał poprzedniego Euro i przegraną z Włochami. Od tego feralnego starcia minęło 17 miesięcy, a niezwykłe pokolenie angielskiej piłki gotowe jest, by powetować sobie tamto niepowodzenie. Są też tacy w jedenastce (nawet sześciu graczy), którzy pamiętają poprzedni mundial i przegraną z Chorwacją w półfinale.

Jak zapowiedział selekcjoner, głos w szatni zabierze kapitan Harry Kane. Southgate wspomina przy tym, jak sam był piłkarzem i myślał, że takie ostatnie przemowy mogą jedynie wszystko zepsuć, a nie natchnąć drużynę. Anglicy muszą jednak być gotowi przede wszystkim na zadania indywidualne. Jednym z kluczowych będzie kilka starć face to face. Np. Kyle Walker niejednokrotnie będzie konfrontował się z Kylianem Mbappe. Jude Bellingham z kolei, jeden z liderów w tych mistrzostwach, prąc do przodu w ofensywnych akcjach, będzie musiał poradzić sobie z Aurelienem Tchouamenim. Generalnie Wyspiarze powinni zakodować, że wychodzą dziś naprzeciw mistrzów świata, w wielu przypadkach postaci wprost genialnych. Wspomniany Mbappe czy Tchouameni to jedno, ale są przecież nieobliczalni Antoine Griezmann, Olivier Giroud czy Ousmane Dembele, który w meczu z Polską w 1/8 finału wykonał kilka robiących wrażenie rajdów.

Ale i Anglia ma wielkich graczy. Kane, Bellingham czy Phil Foden, który dopiero w trakcie mundialu zagwarantował sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Z nim będzie musiał poradzić sobie Julesa Kounde. Nie zapominajmy też, jak groźny w pierwszej linii może być Bukayo Saka.

Z pewnością jednym z najważniejszych wątków przechodzących w naczelny dylemat wielu zespołów jest sposób gry. Czy obecnych mundial jest pochwałą gry defensywnej, czy za cenę dobrego wyniku należy pozbyć się świadomie piękna gry. Zresztą dotyczy to nie tylko Polski, na którą spadła za to wielka krytyka, ale i innych reprezentacji, nawet tych czołowych jak Holandia czy Maroko. Tymczasem dziś możemy spodziewać się, że nawet Anglia sama się wycofa i odda piłkę przeciwnikowi. Brytyjscy dziennikarze sugerują nawet, by Walker zagrał przeciwko Mbappe, jak robił to w minioną niedzielę Matty Cash. I dodają, że w starciach na poziomie klubowym w Lidze Mistrzów wcale nie wypadł blado. Obawa przed graczem wybitnym jest silniejsza niż pokusa ładnej dla oka gry. Chyba że Francuzi wezmą się na sposób, oddadzą piłkę Anglii i zaproszą na własną połowę, by później z premedytacją skontrować. - Będą momenty, w których Francja będzie miała grę pod swoją kontrolą i musimy to zaakceptować – mówi Southgate.

Kłopotem Anglii może być to, że jak dotąd nikt nie zmusił jej piłkarzy do nadzwyczajnego wysiłku. Po wysokim 6:2 z Iranem, remisie z USA i wygranej z Walią (3:0) w 1/8 finału Senegal stawiał się tylko przez kwadrans, więc skończyło trzema golami i spokojnym awansem. I tu pojawia się obawa, czy nie stracą głowy środkowi obrońcy Harry Maguire i John Stones. Zwłaszcza kiedy będzie maltretował ich w powietrzu doskonale radzący sobie w takich sytuacjach Giroud.

Nie brakuje opinii, że kto wygra dzisiejszy mecz, zostanie późniejszym mistrzem świata. Jest to możliwe, zważywszy że w drugiej połowie drabinki nie ma już Brazylii, a Argentyna, która zmierzy się w półfinale z Chorwacją, wcale nie zachwyca. Nie brakuje i takich, którzy uważają, kolejny raz (po 1990 roku) dojdzie po powtórki mundialowego finału. Francja musiałaby jednak pokonać dziś Anglię, a później kogoś z pary Maroko – Portugalia.

Dzisiejszy mecz rozstrzygnie się w niuansach. Jedna pojedyncza akcja może przesądzić o jego wyniku. Jedna pomyłka, stały fragment gry może dać komuś półfinał, a drugiemu wielkie nic. Wiele zależeć będzie także od trenerów i słuszności podejmowanych przez nich wyborów personalnych. Niewykluczone bowiem, że jak we wczorajszym spotkaniu Chorwatów z Brazylijczykami przesądzając a okaże się akcja zmiennika.

Tak jak Anglia nie miała jeszcze prawdziwego testu, podobnie Francja przejechała się w grupie po Australii, stoczyła w miarę wyrównany, choć wygrany bój z Danią, a później w starciu bez znaczenia uległa Tunezji. W 1/8 finału na Trójkolorowych czekała Polska, ale czy była to wielka skala wyzwania?

Francuzi przegrali tylko jeden z ośmiu ostatnich starć z Anglikami (w 2015 roku), wygrywając pięć razy, odnotowując jeden remis. W mistrzostwach świata jednak to Anglia wygrała dwa mecze (w 1966 i 1982 roku). W starciach na Euro dwa razy był remis, raz górą byli Trójkolorowi.

Zamykając tę zapowiedź, zobaczymy dziś dwie drużyny praktycznie bez słabych punktów. Rozstrzygnie detal, jedna akcja, być może seria rzutów karnych.

Mój typ: awans Francji.