Czas
Kursy
1.01
1000

Atalanta – Juventus. Ramię w ramię, czyli remis?

14.01.2025 20:45,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Dwóch przegranych niedawnego Superpucharu Włoch, dwie drużyny z identycznym bilansem w Lidze Mistrzów, dwie drużyny z aspiracjami mistrzowskimi w Serie A i dwa zespoły, które z poczuciem straty zremisowały swoje mecze w ostatniej kolejce. W Bergamo szykuje nam się we wtorek bardzo ważny hit. Ważny, bo choć Juventus w tym sezonie jeszcze nie przegrał, traci do Atalanty aż dziewięć punktów.

Zatrzymajmy się na aspiracjach. W przypadku Juve należy je już chyba odłożyć na kolejny sezon, ponieważ prowadzące Napoli ma 14 punktów przewagi, za plecami Starej Damy panuje duży ścisk i każdy z pretendentów ma swoje atuty. Atalanta jeszcze do niedawna prowadziła, ale ostatnie dwa zremisowane mecze doprowadziły do nieocenionych strat. Doliczając do tego przegraną z Interem w półfinale Superpucharu w Rijadzie, to już trzy z rzędu starcia, w których podopieczni Gian Piero Gasperiniego nie schodzą z boiska jako zwycięzcy. W minioną sobotę Atalanta znów mogła mieć poczucie straty, ale przebieg starcia z Udinese nie był aż tak jednoznaczny. To przeciwnik mógł równie dobrze strzelić gola, dwa, a nawet trzy, bo sam Alexis Sanchez miał kilka okazji. Juventus też zremisował w derbach z Torino, a jeszcze wcześniej musiał pogodzić się z przegraną z Milanem w półfinale Superpucharu.

Generalnie obecny sezon w Serie A postawiony jest na głowie, bo jak można z perspektywy Juve tracić aż dziewięć punktów do drużyny, która jest ledwie dwie lokaty wyżej, mimo że nie przegrało się żadnego spotkania. Wtorkowych rywali starcia z Bergamo łączy więc wiele – tak sprawy statystyczne, jak i wszystkie paradoksy, które z tego wynikają. Można jednak dostrzec wyróżniki po obu stronach. Zacznijmy od trenerów. Doświadczenie Gasperiniego, który od ośmiu lat pracuje z Atalantą jest gigantyczną wręcz empirią, przy której raczkujący Thiago Motta blednie w oczach. Nie sposób jednak tak jednoznacznie ocenić, który zespół ma przewagę kadrową, bo na poszczególnych pozycjach staną naprzeciw siebie naprawdę godni siebie rywale. Smaczkiem tej indywidualnej rywalizacji będzie m.in. występ Holendra Teuna Koopmeinersa w barwach Juventusu, który przyszedł przed tym sezonem właśnie z Bergamo za bagatela 50 mln euro. Z Gasperinim spędził trzy piękne lata, rozwinął się aż miło, w Juve poza dwoma spotkaniami w Serie A i jednym w Lidze Mistrzów, kiedy dokuczała mu kontuzja, stał się fundamentalną postacią środka pola. Co za tym idzie, wymusza to na Koopmeinersie wewnątrzholenderską batalię z Martenem de Roonem, który jako defensywny pomocnik i kapitan będzie swojego rodaka powstrzymywał. Warto zwrócić uwagę na obu, zwłaszcza na gracza gości, bo to doskonała okazja, by sprawdzić, czy rzeczywiście Gasperini ma umiejętność wznoszenia swoich piłkarzy na innym poziom, często nieadekwatny do potencjału. Oznacza to tyle, że w wielu przypadkach niektórzy piłkarze odchodząc z Atalanty do innych klubów popadali w totalną przeciętność.

Sprawdzamy teraz sytuację kadrową w obu drużynach. Do składu Atalanty nie wrócił jeszcze mimo zapowiedzi najlepszy strzelec, czyli Mateo Retegui, który opuścił już trzy spotkania - z Lazio, Interem i teraz Udinese. Podobnie jak Juan Cuadrado, notabene przez sześć lat piłkarz Juventusu, który dla Starej Damy zagrał 314 meczów, strzelając w nich 26 goli, zaliczając aż 65 asyst. Wciąż nie do gry jest rehabilitujący się po zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie Gianluca Scamacca. Problemem dla Gasperiniego jest środkowy obrońca Berat Djimsiti, który już w 24 minucie opuścił boisko z powodu kontuzji głowy. Albańczyk ma założonych dziesięć szwów, wiele wskazuje na to, że zastąpi go Isak Hien.

W Juventusie najważniejszą informacją jest powrót Dusana Vlahovicia, który z powodu urazu mięśniowego nie zagrał przeciwko Torino. Włoskie media czarno na białym wskazują, jak dotkliwa jest jego nieobecność, m.in. cztery remisy pośród wielu Juventusu w tym sezonie miały miejsce bez niego w składzie. Ważny jest powrót Serba, ponieważ na zdrowie narzeka również Francisco Conceicao. To dlatego przeciwko Torino w ataku musiał biegać Nico Gonzalez. Dodajmy, że Motta nie może również liczyć na Arkadiusza Milika. Z formacji obronnej zabraknie Juana Cabala i Bremera, odsunięty od składu w perspektywie transferu jest Danilo.

Wszystkie bilety na stadion w Bergamo zostały wyprzedane, nawet w sytuacji, kiedy odwołali swój przyjazd protestujący fani Juventusu. Będzie widowisko jak trzeba. Znakomita większość ekspertów pytanych o mecz w Bergamo nie jest w stanie wskazać faworyta, mimo różnic w tabeli. Trudno mówić, komu doskwierać będzie większa presja, czy gospodarzom, których kibice są coraz bardziej rozochoceni, czy jednak gościom, którzy na kolejne straty nie mogą sobie pozwolić, jeśli myślą choćby o podium. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na remis. Ba, biorąc pod uwagę ostatnie wynik, najprędzej będzie to remis bez goli.

Mój typ: 0:0.

Przypuszczalny skład Atalanty: Carnesecchi - Scalvini, Hien, Kolasinac - Bellanova, De Roon, Ederson, Zappacosta – Pasalić - Lookman, De Ketelaere.

Przypuszczalny skład Juventusu: Di Gregorio - Savona, Kalulu, Gatti, McKennie - Locatelli, Thuram - Yildiz, Koopmeiners, Weah - Gonzalez.