Czas
Kursy
1.01
1000

Atletico – Barcelona. Mecz na fali, dla Simeone wóz albo przewóz

17.03.2024 21:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Oba zespoły są na fali uniesień związanych z awansem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Ale wyżej na tej fali jest na pewno Atletico Madryt, które wyszarpało awans dopiero po serii rzutów karnych. Sprawa jest w sumie prosta: jeśli ekipa Diego Simeone nie wygra w niedzielę z Barceloną, może pożegnać się z myślą o wicemistrzostwie Hiszpanii.

Wiadomo przecież, że mistrzostwo od jakiegoś już czasu zarezerwowane jest dla Realu Madryt. Rezerwacja ta wynika tyleż z sytuacji w tabeli, co z przewagi psychologicznej, jaką zyskali Królewscy nad resztą stawki. Barcelona nie jest nawet druga, bo w miejscu tym rozmościła się Girona, ale wydaje się, że podopieczni Xaviego Hernandeza odzyskali już rezon, od momentu pechowej porażki z Villarreal (3:5) idzie im coraz lepiej, a wyeliminowanie w Lidze Mistrzów Napoli po wygranej 3:1 na własnym boisku, daje kolejne paliwo pod udaną pogoń za wicemistrzostwem. Za wicemistrzostwem, choć w Katalonii nie stracili jeszcze resztek nadziei. W zupełnie innej sytuacji jest Atletico, bo choć ma problem z ustabilizowaniem formy w LaLiga (siedem porażek), w Champions League stoczyło epicki bój z Interem Mediolan dopiero po konkursie jedenastek. I to dopiero niesie, daje niesamowitego kopa. Tym bardziej, że i w losowaniu madrytczycy mieli sporo szczęścia trafiając na Borussię Dortmund, a więc jeden z najniżej notowanych zespołów. Barcelonie z kolei przyjdzie mierzyć się z PSG, co nie będzie już tak łatwym zadaniem.

Jest jeszcze jedna okoliczność, która czyni niedzielny mecz na Metropolitano absolutnie wyjątkowym. Następuje on po wyczerpującej emocjonalnie rozgrywce w LM, ale przed reprezentacyjną przerwą. Z perspektywy obu rywali byłoby dobrze wejść w ten okres ligowej pauzy w jak najlepszym nastroju. By rozjaśnić maksymalnie sytuację, sprecyzujmy: Atletico zajmuje obecnie czwarte miejsce z 55 punktami, Barcelona jest trzecia i ma sześć punktów więcej. Widzimy więc czarno na białym, jak wielką wagę ma ta konfrontacja, ile znaczy zwłaszcza dla madrytczyków, którzy w razie porażki, a nawet remisu, mogą pożegnać się z marzeniami o wicemistrzostwie.

Czy marzenia te są uzasadnione? Atleti przegrało połowę z sześciu ostatnich spotkań, Barcelona ma aż 18 wygranych w 28 meczach ligowych. Bezpośrednie spotkania, o czym będzie poniżej, również nie premiują ekipy Simeone, która przegrała cztery z sześciu ostatnich batalii. Zostawiając jednak aspekty mentalne, musimy spojrzeć na przygotowanie do wyzwania obu drużyn na poziomie fizycznym. Barcelona rozstrzygnęła swoje starcie w 90 minut, Atletico potrzebowało 120 minut i rzutów karnych, co spowodowało, że wielu zawodników pokonało rekordowy dla siebie dystans, choćby Koke, który przebiegł 17,5 km. Taki wydatek wymaga regeneracji, a czasu nie ma zbyt wiele. I tu znów dokładamy punkt do atutów Barcelony, która rozegrała swoje spotkanie dzień wcześniej, a przecież 24 godziny w zawodowym sporcie to szmat czasu. Tu warto dodać, że pośród wszystkich ćwierćfinalistów LM Atletico ma zespół o najstarszej średniej wieku – 29,5 (!), co bardzo symptomatycznym wynikiem. Barcelona z kolei ma trzecią najmłodszą drużynę w ostatniej ósemce (25,9) zaraz po PSG i Arsenalu.

Od czego jest jednak Simeone, który przez lata pracy w Atletico nauczył się strategii, sztuczek, forteli, które wywiodły w pole niejednego przeciwnika. W samej Lidze Mistrzów „Cholo” wygrał 50 meczów, osiągnął aż siedem ćwierćfinałów (lepszy jest tylko Pep Guardiola, który ma ich dziesięć), pokonał aż 36 różnych trenerów (wśród nich tęgie nazwiska z Guardiolą, Jurgenem Kloppem czy Jose Mourinho na czele), co świadczy o tym, że na każdego znajdzie sposób. Przy tej okazji warto również wspomnieć, że Argentyńczyk pokonał aż 13 klubów, które w swojej historii sięgały po Puchar Europy lub Ligę Mistrzów. Rozprawienie się z Xavim, a przynajmniej próba znalezienia sposobu na niego, nie jest więc niczym, czego nie powinniśmy się spodziewać.

Zapowiedź ta naznaczona jest perspektywą gospodarzy, ale i goście mają mnóstwo atutów. Jednym z nich jest świetne łączenie młodości z niezwykle doświadczonymi graczami. W obecnym składzie Barcelony mamy aż 12 wychowanków La Masii, esencją trendu są 17-latkowie – Pau Cubarsi i Lamine Yamal. W pewnym momencie na boisku przeciwko Napoli było aż sześciu graczy młodego pokolenia. Tu należy upatrywać szansy dla Roberta Lewandowskiego i jego kolegów.

Jak to wcześniej bywało. Barcelona jest rywalem, przeciwko któremu Atletico grało najczęściej w historii. Dotychczasowy bilans to 109 wygranych Barcy, 56 remisów i 76 triumfów Atleti. Ostatnie cztery mecze to wygrane Katalończyków, ale to i tak nic w porównaniu z serią siedmiu klęsk z rzędu w latach 2015-2016 (cztery w LaLiga, dwa w Pucharze Króla i jedna w Lidze Mistrzów). Na własnym boisku Atletico i tak pozostaje w lepszej sytuacji – 54-24-40. W rundzie jesiennej Blaugrana wygrała u siebie 1:0 po trafieniu Joao Felixa.

Atletico kadrowo. Absencje Thomasa Lemara i Jose Gimeneza nie są niczym zaskakującym. Vitolo w ogóle się nie liczy, a Cesar Azpilicueta wszedł z ławki przeciwko Interowi rozgrywając pierwsze spotkanie po 13 meczach pauzy. Można przypuszczać, że na ławce usiądzie tym razem Alvaro Morata, a zastąpi go Memphis Depay, który w 87 minucie zdobył w środę gola na wagę dogrywki. Możliwe jest wejście Pablo Barriosa za Nahuela Molinę, oznaczałoby to, że ze środka na wahadło zostanie przesunięty Marcos Llorente.

Barcelona kadrowo. Aż pięciu piłkarzy jest kontuzjowanych i ich nie zobaczymy w niedzielę - Gavi, Pedri, Frenkie De Jonga, Alejandro Balde i Marcos Alonso. Wątpliwości dotyczą również Ferrana Torresa, ale trenował on w piątek z zespołem, więc powinien być do dyspozycji. Największe wyrwy są więc w środku pola i na lewej obronie. Jakie zmiany nastąpią? Nie należy spodziewać się, by Xavi jakąkolwiek zastosował, bo nie ma właściwie żadnego manewru. Ewentualnie w pomocy Sergi Roberto może wejść za Fermina Lopeza, a w pierwszej linii za Raphinhę może zagrać Felix.

Prognoza. Biorąc wciąż jako kluczowy aspekt psychologiczny, nawet cierpienie po wyczerpującym meczu nie jest w stanie stlić determinacji podopiecznych Simeone. Oni wiedzą, że to dla nich ostatnia szansa, by włączyć się w walkę o wicemistrzostwo. Przegrana nadzieje te przekreśli. To będzie mecz z golami dla obu zespołów, ale decydujący cios zadadzą gospodarze.

Mój typ: 2:1.

Przypuszczalny skład Atletico: Oblak – Llorente, Witsel, Savić, Hermoso, Lino – Barrios, Koke, De Paul – Griezmann, Depay.

Przypuszczalny skład Barcelony: Ter Stegen – Kounde, Araujo, Cubarsi, Cancelo – Lopez, Christensen, Gundogan – Yamal, Lewandowski, Raphinha.