Augsburg – Bayern. Punkty trudne do wyrwania
Dla gospodarzy to być może ostatnia szansa, by włączyć się jeszcze do walki o europejskie puchary. Goście z kolei robią milowe kroki w drodze po odzyskanie mistrzostwa Niemiec. Nie jest wcale oczywista wysoka wygrana Bayernu, jeśli weźmiemy pod uwagę zdziesiątkowaną defensywę tego zespołu.
Wygrana z St. Pauli zaledwie 3:2 pokazuje, że nie mamy do czynienia z bezdyskusyjną dominacją podopiecznych trenera Vincenta Kompany’ego. Im bliżej końca sezonu, tym częściej możemy być świadkami „przepychania” meczów przez monachijczyków, ich rozłożona na dwa fronty uwaga wymaga nie lada umiejętności dotyczących zarządzaniem zespołem. Jest to trudne zwłaszcza w obliczu licznych kontuzji, a przecież po całych Niemczech rozniosło się już, że defensywę Bayernu można złożyć w całkiem silną formację, ale możliwość manewru w obrębie tej grupy jest mocno ograniczona. Nie bądźmy gołosłowni, operujmy na faktach. Poważnej kontuzji doznał ostatnio Alphonso Davies, permanentne kłopoty ma Dayot Upamecano, a jakby tego było mało w ostatniej kolejce „wysypał się” także Japończyk Hiroki Ito, który miał być naturalnym backupem na środek obrony. Sam zresztą dopiero wrócił po kontuzji, nie pograł długo, znów termin jego dyspozycyjności nie jest znany. Jeśli szukać dobrych wiadomości dla Bayernu, to takich nie ma, nawet tych dotyczących obsady bramki, ponieważ Manuel Neuer, który opuścił cztery ostatnie spotkania (trzy w Bundeslidze, jedno w Lidze Mistrzów), nie jest jeszcze w pełni sił. Poza wspomnianą czwórką w Die Roten nie zagrają także inne gwiazdy jak Aleksandar Pavlović, Leon Goretzka, Kingsley Coman i w mniejszym stopniu Tarek Buchmann.
Augsburg, piątkowy rywal Bayernu w 28. kolejce, jest mocno specyficzny. Od momentu awansu do 1. Bundesligi, a to już blisko półtorej dekady, poza dwoma sezonami zespół raczej tułał się w ogonie rozgrywek. Obecnie ma nawet szanse na europejskie puchary, nawet na Ligę Mistrzów, ale wynika to głównie z tego, że okolice środka tabeli są mocno spłaszczone punktowo. Między 4. a 12. miejscem jest zaledwie dziewięć punktów różnicy, gdzie największa różnica widoczna jest między lokatami 7. i 8., gdzie plasuje się właśnie Augsburg. Jeśli przegra z Bayernem, a to najbardziej spodziewane rozwiązanie, może na dobre stracić złudzenia o najlepszym sezonie. Jeśli urwie choćby punkt, wzmocni się psychologicznie, bo nie każdemu dane jest kolekcjonować zdobycze na takim gigancie.
Specyfika Augsburga polega na tym, że to zespół, który strzelił zaledwie 30 goli w 27 meczach i jest to czwarty najgorszy wynik w całych rozgrywkach. Ale też niewiele goli traci, w związku z czym rywalom trudno przedrzeć się przez defensywne zasieki ustawione przez trenera Jessa Thorupa. To zespół wybitnie własnego boiska, zdobył 22 z 39 punktów, toteż Bayern ma kolejny powód do zmartwienia. No i wreszcie najważniejsze – Augsburg nie przegrał 11 ostatnich spotkań, w tabeli formy za rok 2025 jest na trzecim miejscu z bilansem 6-5-1, gdzie lepsze są jedynie Bayer Leverkusen i właśnie Bayern…
Patrząc na Augsburg czekamy oczywiście na występ Roberta Gumnego, ale Polak ma w tym sezonie w Bundeslidze zaledwie 145 minut, i mimo że wrócił po poważnej kontuzji na przełomie roku, to teraz dopadł go kolejny uraz. Niby jeszcze nie może wystąpić, bo nadrabia zaległości treningowe, ale niewykluczone, że zobaczymy go już na ławce. Niedostępni wśród gospodarzy są również Reece Oxford, Yusuf Kabadayi i Mergim Berisha. Skład na mecz z Bayernem powinien być niemal taki sam jak na ostatnie zremisowane spotkanie z Hoffenheim (1:1). Roszada powinna jednak nastąpić w ataku, gdzie strzelec jedynego gola Samuel Essende z rezerwowego może stać się pierwszym wyborem kosztem Phillipa Tietza.
Na 62 mecze między tymi zespołami w zaledwie 12 lepszy był Augsburg, padło tylko sześć remisów, aż 44 razy wygrywał Bayern, strzelając w sumie równo sto goli więcej. Ostatnia wygrana Augsburga, zresztą jedyna w ostatnie dekadzie, miała miejsce ponad dwa lata temu, kiedy w bramce stał jeszcze Rafał Gikiewicz. Żeby powtórzyć ten sukces w piątek, potrzeba ze strony gospodarzy niebywałej skuteczności. Bayernowi nie będzie tym razem łatwo wyrwać punktów. Dlatego można założyć sensacyjny wynik.
Mój typ: 1:0.
Przypuszczalny skład Augsburga: Dahmen – Matsima, Gouweleeuw, Zesiger – Wolf, Rexhbecaj, Onyeka, Giannoulis – Jensen, Claude-Maurice – Essende.
Przypuszczalny skład Bayernu: Urbig – Laimer, Dier, Kim, Guerreiro – Kimmich, Palinha – Olise, Musiala, Sane – Kane.