Barcelona – Las Palmas. Katalończycy jak na skrzydłach
Począwszy od bramkarza, na napastniku skończywszy – to było naprawdę udane okienko reprezentacyjne dla większości graczy. Marc Andre Ter Stegen zastąpił kontuzjowanego Manuela Neuera i przyczynił się do dwóch zwycięstw Niemców z Francją na wyjeździe i Holandią u siebie, kapitanem jego zespołu był Ilkay Gundogan. Julesowi Kounde nie wyszło pierwsze starcie w barwach Trójkolorowych, ale już z Chile jego zespół się uporał. 17-letni Pau Cubarsi cieszył się z debiutu w reprezentacji Hiszpanii, w drugim starciu wystąpił przeciwko Brazylii z Raphinhą w ataku. Skończyło się widowiskowym remisem 3:3. Lewandowskiego, kapitana polskiej kadry, uniósł nie tylko awans na Euro, ale także dramatyczne okoliczności boju z Walią. Dwójkę, której nastrój może być daleki od ideału, stanowią Joao Felix i Joao Cancelo, którzy brali udział w porażce Portugalii ze Słowenią, pierwszej za kadencji Roberto Martineza. W pierwszym meczu ze Szwecją (5:2) obaj nie weszli na boisko.
Czy ma to jakiekolwiek znaczenie, czy może przełożyć się na występy w klubie? Owszem, zwłaszcza w obliczu poważnych wyzwań, przed jakimi stoi Barcelona. Pierwszym jest oczywiście kolejny skok w Lidze Mistrzów, a będzie to niełatwe, bo Katalończycy zmierzą się z PSG, drugie dotyczy skutecznej pogoni w lidze hiszpańskiej za Realem Madryt, do którego obecnie podopieczni Xaviego Hernandeza tracą osiem punktów, gdzie do końca sezonu zostało dziewięć kolejek.
Zatrzymajmy się jednak przy barcelońskich personaliach, bo zdaje się, że historia z Cubarsim (rocznik 2007) będzie jedną z najbardziej spektakularnych w Europie. O skali jego talentu w Barcelonie byli przekonani od dawna, jednak nikt nie przypuszczał, że talent ów eksploduje tak szybko, bo zaledwie w dwa miesiące. Teraz możemy mówić już o podstawowym środkowym obrońcy, który w sobotę rozpocznie kolejne, naste już spotkanie w wyjściowym składzie. Rywalem Barcelony będzie Las Palmas, najlepszy jak dotąd z beniaminków zajmujący 11. miejsce w tabeli z 15-punktową przewagą nad strefą spadkową i tylko pięciopunktowym dystansem do strefy pucharowej. Drużyna spisuje się tak samo dobrze u siebie, jak i na wyjeździe. Jej największe osiągnięcie w tym sezonie to pokonanie Atletico Madryt i kłopoty, jakie zafundowała Królewskim (1:2 po golu dla rywala w 84 minucie) i… Barcelonie (1:2 po golu dla rywala w 93 minucie). Możemy więc i teraz czekać kolejnego zaskoczenia, tym bardziej że dziewięć z 12 porażek w sezonie Las Palmas to przegrana zaledwie jednym golem. Nie ma drugiego zespołu w lidze, który przegrywałby tak nikle.
O Barcelonie wiemy niemal wszystko, o Las Palmas warto wiedzieć, że jej najgroźniejszym piłkarzem jest w tym sezonie wychowanek i kapitan, 28-letni Kirian Rodriguez, zdobywca sześciu ligowych goli i autor dwóch asyst. Ofensywnego pomocnika wspomaga wychowanek… Barcelony, reprezentant Maroka Munir El Haddadi. Pośród względnie znanych graczy jest również wypożyczony z katalońskiego klubu Julian Araujo (nie mylić z Ronaldem, który w Barcelonie wciąż gra), ale Meksykanin nie wystąpi z powodu kontuzji, o czym nieco poniżej. Byłym graczem katalońskiego klubu jest również Sandro Ramirez. Trenerem Las Palmas jest 49-letni Francisco Garcia Pimienta, który w rozmaitych rolach w La Masii, akademii Barcy, spędził równo dwie dekady, a przez ponad trzy sezony prowadził drugi zespół. Teraz pracuje na własny rachunek w innym miejscu i idzie mu to naprawdę znakomicie, biorąc pod uwagę potencjał i możliwości klubu z Wysp Kanaryjskich.
Jak to wcześniej bywało. Przeciwko Las Palmas Barcelona rozegrała 76 meczów, nie przegrała 14 kolejnych spotkań, ostatni raz miało to miejsce w 1991 roku, kiedy trenerem Barcy był legendarny Johan Cruyff, w bramce stał Andoni Zubizarreta, a w ataku szalał Julio Salinas. Ogólny bilans jest oczywiście korzystny dla Katalończyków: 48-8-20. Na żaden z tych meczów nie załapał się Wojciech Kowalczyk, on sam zagrał dla klubu z Wysp Kanaryjskich tylko 12 meczów.
Barcelona kadrowo. Lista nieobecnych nie powinna być żadnym zaskoczeniem, tradycyjnie już nie ma Pedriego, Gaviego, Alejandro Balde i Frenkie de Jonga. Występ Ronalda Araujo (drobny uraz na zgrupowaniu kadry Urugwaju) i Andreasa Christensena (problemy ze ścięgnem Achillesa) stoi pod znakiem zapytania, do dyspozycji Xaviego powinien być Ferran Torres, który nie grał przez cały luty i marzec. W porównaniu z ostatnim meczem przed przerwą na kadrę (3:0 z Atletico) możemy spodziewać się dwóch zmian w defensywnie – Inigo Martinez i Cancelo za Ronalda Araujo i Hectora Forta. Reszta formacji powinna pozostać bez roszad personalnych.
Las Palmas kadrowo. O problemach Juliana Araujo pisaliśmy wyżej, z powodu kontuzji wypadają również Daley Sinkgraven i Cristian Herrera. Po pauzie za ratki wraca Saul Coco, co wymusi pewne zmiany w porównaniu z ostatnim meczem jest ponownie dostępny po zawieszeniu na jeden mecz, a w najbliższy weekend ma powrócić na środek obrony. Spowoduje to, że Alex Suarez przeniesie się ze środa defensywy na prawą stronę za Araujo, reszta powinna rozpocząć mecz w takim samym ustawieniu jak dwa tygodnie temu z Almerią (0:1).
Prognoza. Porażka z Almerią, ostatnią drużyną w tabeli, w dodatku na własnym boisku, jest największym policzkiem w tym sezonie dla trenera Garcii Pimienty. Trudno będzie odzyskać twarz w wyjazdowym starciu z Barceloną, ale skoro Las Palmas napsuło już tyle razy krwi faworytom, może to uczynić po raz kolejny. Tyle że z Barcelony Kanaryjczycy wrócili ostatnio z bagażem trzech goli. Tym razem zapowiada się na to samo.
Mój typ: 3:1 i gol Lewandowskiego. Nie może być inaczej.