Barcelona - Valencia. Każdy ma swój cel
Nie jest to mecz o mistrzostwo Hiszpanii, bo to zgranie Real Madryt, ale wysoka stawka tego starcia ma kilka odsłon. Barcelona walczy o honorowe wicemistrzostwo, a tym samym udział w kolejnej edycji Superpucharu. Valencia chce za to utrzymać się w grze o europejskie puchary.
O losach drugiego miejsca w LaLiga zdecyduje zapewne weekendowe, wyjazdowe starcie Barcelony z rewelacyjną w tym sezonie Gironą. Zespół z północy Katalonii wygrał ostatnie wyjazdowe spotkanie z Las Palmas i wyprzedził Barcę w tabeli przynajmniej na kilkadziesiąt godzin. Jeśli w poniedziałek podopieczni trenera Xaviego Hernandeza okażą się lepsi od Valencii, a ten mecz właśnie zapowiadamy, wrócą na pozycję lidera z dwupunktowym zapasem. Dlaczego jest to tak ważne? Na pewno ze względów prestiżowych, ponieważ jeśli Katalończycy muszą godzić się z policzkiem, jakim jest mistrzostwo dla Królewskich, to powinni zająć pozycję zaraz za ich plecami. To jednak także premia, jaką jest występ w turnieju o Superpuchar, gdzie grają dwie najlepsze drużyny z ligi i dwie najlepsze z Pucharu Króla. Formuła ta obowiązuje od 2020 roku i na ogół rozgrywany jest w Arabii Saudyjskiej. To okazja nie tylko dla promocji i zdobywania kolejnych rynków, ale także na dodatkowe gratyfikacje, co w przypadku Barcelony i jej sytuacji finansowej jest zachętą wystarczającą.
Ale i Valencia ma swój cel. Jest nim powrót do europejskich pucharów, co zapewni siódme miejsce w tabeli. Nietoperze są na razie na ósmej pozycji, ze stratą dwóch punktów do Realu Betisu. Ostatni raz pokazali się w Europie w sezonie 2019/2020, więc to spora pauza, biorąc pod uwagę, że na początku tego stulecia Valencia zagrała w finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, przegrywając dopiero po serii jedenastek. Na początku obecnego sezonu trener Ruben Baraja miał spory problem z wygrywaniem na wyjazdach, teraz zdecydowanie się to poprawiło, a mecz z Barceloną jest okazją do trzeciej wygranej z rzędu poza swoim stadionem. Poprzednie wyjazdy to zwycięstwa z Osasuną Pampeluna i Granadą po 1:0.
Wiemy już o co grają oba zespoły, próbujmy zastanowić się, kto ma większe sznase i jakie są tendencje po obu stronach. To rywalizacja dwóch najmłodszych drużyn w całej LaLiga. Jak wyliczyły hiszpańskie media, średnia wieku Valencii w tym sezonie to 24 lata, Katalończycy mają zespół nieznacznie starszy ze średnią 24,7. To za sprawą dwóch podstawowych graczy z rocznika 2007. To z kolei rozbudza kolejny wątek, wątek personalny. Właściwie przy okazji każdego meczu gorzeje sprawa przyszłości Barcelony i jej kształtu personalnego na przyszły sezon. Spekulacje dotyczą tak trenera Xaviego, Roberta Lewandowskiego, jak i innych graczy. Zaczynając od początku, Xavi ma wypełnić swoją umowę aż do 2025 roku, mimo że przesądzonym wydawało się jego wcześniejsze odejście. Swój kontrakt ma też wypełnić kapitan reprezentacji Polski, który w 33 meczach dla Barcelony strzelił 20 goli, a od początku pobytu w Katalonii zdobył 53 bramki i 17 asyst w 89 spotkaniach. W dniu starcia z Valencią dowiedzieliśmy się także, że wynegocjowana została już nowa umowa z rewelacyjnie zapowiadającym się obrońcą Pau Cubarsim. Właściwie to już doskonały zawodnik, a nie kandydat na niego, mimo 17 lat stał się nie tylko kluczową postacią Barcelony, ale również powoływany jest do seniorskiej reprezentacji Hiszpanii. Nowa umowa ma obowiązywać przez pięć lub sześć lat. Wcześniej w podobny sposób dogadano się z innym 17-latkiem Lamine Yamalem.
Jak to wcześniej bywało. Dla Barcelony Valencia to rywal wręcz wymarzony, ponieważ ma z nim aż 88 wygranych, co czyni z Nietoperzy trzeciego najdogodniejszego rywala Katalończyków spośród wszystkich na Półwyspie Apenińskim w rozgrywkach ligowych (po Espanyolu Barcelona i Athletic Bilbao). W starciach na najwyższym poziomie zanotowano 46 remisów i 43 wygrane Valencii. W rywalizacji na wszystkich frontach w 226 spotkaniach Barca ma 110 wygranych, 57 remisów i 59 porażek. Ostatnie zwycięstwo Valencii miało miejsce przed ponad czterema laty, a na stadionie w Barcelonie ponad osiem lat temu - w 2016 roku.
Barcelona kadrowo. Wśród gospodarzy zabraknie kontuzjowanych Alejandro Balde, Gaviego i Frenkie De Jonga, który skręcił kostkę podczas El Clasico na Bernabeu. W poniedziałek możemy być świadkami powrotu do jedenastki Pedriego, który po urazie uda zagrał już w dwóch ostatnich meczach jako rezerwowy. To właśnie on wejdzie za De Jonga i powinna to być jedyna zmiana w porównaniu z ostatnim meczem.
Valencia kadrowo. Kontuzjowani są Mouctar Diakhaby, Jose Gaya i Roman Yaremchuk. Zmiana szykuje się w obronie, gdzie Dimitri Foulquier może zastąpić Thierry’ego Correę.
Mój typ: 2:0.Przypuszczalny skład Barcelony: Ter Stegen – Kounde, Araujo, Cubarsi, Cancelo – Gundogan, Christensen, Pedri – Yamal, Lewandowski, Raphinha.
Przypuszczalny skład Valencii: Mamardashvili – Foulquier, Mosquera, Cenk, Vazquez – Fran Perez, Pepelu, Javi Guerra, Diego Lopez – Almeida, Hugo Duro.