Bayer - Qarabag. Fajerwerki z Leverkusen
Podobnie jak PSV Eindhoven w Holandii, tak Bayer Leverkusen w Niemczech zdominował rozgrywki. Wyczyn Aptekarzy jest jednak wyższych lotów, bo zespół ten niemal na pewno zdetronizuje Bayern Monachium aż po 11 latach panowania. Żeby kibice pozostali w jeszcze większym zdumieniu, drużyna z Leverkusen może namieszać także w Lidze Europy. Ale czwartkowa przeszkoda nie będzie łatwa do pokonania.
Namieszać to chyba nawet złe określenie, bo podopieczni Xabiego Alonso uznawani są za największych obok Liverpoolu faworytów tych rozgrywek i to w sytuacji, kiedy ich awans do ćwierćfinału po remisie 2:2 w pierwszym meczu z Qarabagiem wcale nie jest jeszcze pewny. Dopiero za plecami Bayeru wśród najwyżej ocenianych drużyn przez bukmacherów Fortuny jest włoski tercet, czyli Milan, Roma i Atalanta Bergamo.
Bayer, oprócz tego, że gra dobrze, a Alonso jest najbardziej pożądanym szkoleniowcem przez największe kluby poszukującym nowego trenera (m.ni. Liverpoolu i Barcelony), przede wszystkim punktuje. I to tylko gdzie się da. Mając w kościach wyjazdowe starcie z Qarabagiem, do którego zaraz wrócimy, w miniony weekend Bayer znów wygrał utrzymując 10-punktową przewagę nad Bayernem. Tym razem na liście pokonanych znalazł się Wolfsburg (2:0). Marzenia o pierwszym w historii tytule nabierają coraz bardziej realnych kształtów, a seria 36 spotkań bez porażki na wszystkich frontach jest najlepszym dowodem na to, że nie ma w tym źdźbła przypadku. Dodajmy również, że w poprzednim sezonie Bayer dotarł aż do ćwierćfinału Ligi Europy, ale przegrał z Romą. Największym pucharowym sukcesem Aptekarzy jest jak dotąd finał Ligi Mistrzów z sezonu 2001/2002, przegrany z Realem Madryt na Hampden Park w Glasgow.
Wróćmy do spotkania w Baku z Qarabagiem. Być może zbyt odważnie, a być może nawet lekceważąco goście rozpoczęli mecze bez swoich filarów w środku pola - Granita Xhaki i Floriana Wirtza. Bez nich struktura zespołu została poważnie zakłócona, już do przerwy rywal prowadził 2:0. Obaj liderzy weszli w 58 minucie i dopiero zaczęło się granie w stylu Bayeru. Wirtz zdobył pierwszego gola, wyrównał Patrik Schick (trzecie trafienie w trzecim kolejnym pucharowym meczu), który był kolejnym rezerwowym, a na ogół występuje przecież w podstawowym składzie. Wszystkich trzech wchodzących z ławki oglądaliśmy już w jedenastce na niedzielna starcie z Wolfsburgiem.
Zastanówmy się teraz, co Qarabag może przeciwstawić Bayerowi. Azerowie są w swojej lidze bezkonkurencyjni, mimo trzech porażek i trzech remisów prowadzą w tabeli z przewagą aż 24 punktów. W 1/16 finału, który to etap był tak naprawdę formą play off między drużynami spadającymi z Ligi Mistrzów, a drugimi zespołami Ligi Europy, Qarabag wyeliminował Sporting Braga po dogrywce, wygrywając pierwszy mecz w Portugalii 4:2. Ciekawostką są rywale Azerów w fazie grupowej, bo był to m.in. Bayer… Tak, ten sam Bayer, z którym Niemcy wygrali najpierw 5:1 u siebie, a później 1:0 w Baku. Innym przeciwnikiem było Molde, które całkiem niedawno zlało skórę Legii Warszawa. Z Norwegami Qarabag wygrał 1:0, a w rewanżu padł remis 2:2. Skoro mowa o polskich zespołach, już kilka razy mierzyły się one z Azerami – ostatnio Raków Częstochowa, a wcześniej Lech Poznań, Legia, Piast Gliwice i Wisła Kraków. W czterech na pięć przypadków górą był Qarabach…
Jak to wcześniej bywało. Jak już wiadomo, a zdarza się to niezwykle rzadko, oprócz pierwszego meczu 1/8 finału (2:2) oba zespoły mają za sobą dwie potyczki w grupie w obecnym sezonie, obie na korzyść Bayeru. Te trzy konfrontacje są jedynymi w historii między klubami z Niemiec i Azerbejdżanu.
Bayer kadrowo. Nieobecni z powodu kontuzji są Victor Boniface i Artur. Problemy z mięśniami ma także rezerwowy bramkarz Matej Kovar, który grał we wszystkich dotychczasowych meczach w pucharach, więc najpewniej zastąpi go nr 1 Lukas Hradecky. W porównaniu z ligowym meczem z Werderem wraca po zawieszeniu za kartki Jeremie Frimpong (za Josipa Stanisicia). W obronie może dojść do roszady Odilon Kossounou za Piero Hincapie. Ciekawie zapowiada się rywalizacja o miejsce w ataku, którą Schick wygra zapewne z Borją Iglesiasem.
Qarabag kadrowo. W porównaniu z pierwszym meczem wracają obrońca Elvin Cafarquliyev i pomocnika Julio Romao, obaj pauzowali za kartki. Z ciekawych postaci w bramce stoi Andrey Lunev, który przez dwa lata był rezerwowym w Bayerze (trzy mecze), a na prawej obronie możemy oglądać byłego legionistę Marko Vesovicia. Najgroźniejszym piłkarzem jest z pewnością Juninho, który strzela nie tylko w lidze (15 goli), ale także w Lidze Europy (4).
Bohater. Cudowne dziecko z Leverkusen, jak określa się Wirtza, ma w Lidze Europy udział przy siedmiu golach (trzy trafienia i cztery asysty). Pod tym względem lepsi w tych rozgrywkach są tylko Pierre-Emerick Aubameyang (udział przy dziesięciu golach) i Romelu Lukaku (udział przy ośmiu). To bez wątpienia ten, który odbudował zespół po złej pierwszej połowie w pierwszym spotkaniu w Baku, teraz również może okazać się kluczowym zawodnikiem.
Prognoza: Trzymając się tego, że Bayer po remisie w pierwszym meczu awansował w siedmiu z dziesięciu poprzednich rywalizacji w fazie pucharowej w Europie, możemy być pewni, że poradzi sobie i tym razem. Nie ma poważnego argumentu, który przemawiałby za zespołem Qurbana Qurbanova.
Mój typ: 3:0.
Przypuszczalny skład Bayeru: Hradecky - Kossounou, Tah, Tapsoba - Frimpong, Palacios, Xhaka, Grimaldo - Adli, Wirtz - Schick.
Przypuszczalny skład Qarabagu: Lunyov - Vesović, Mustafazada, Guseynov, Cafarquliyev - Romao, Janković - L. Andrade, Benzia, Zoubir – Juninho.