Bayern – PSG. Kiedyś to były mecze…
Finał Ligi Mistrzów z 2020 roku, rozegrany rok później ćwierćfinał i 1/16 finału sprzed dwóch sezonów to najbardziej zapamiętane boje między tymi gigantami. Problem w tym, czy to wciąż tak samo wielkie firmy i czy zafundują nam we wtorek tak samo wielkie widowisko.
Grali przeciwko sobie 13 razy, nigdy nie było remisu, o jeden mecz więcej wygrali Bawarczycy. I choć pozornie nie dzieli ich wiele, dzieli ich wszystko. Przede wszystkim Bayern wygrał pięć z sześciu ostatnich bezpośrednich spotkań. Z całą swoją tradycją i sześcioma triumfami w Pucharze Europy to jeden z najbardziej utytułowanych klubów na kontynencie. PSG, choć na pewno jeden z najbogatszych, nigdy nie wyszedł poza prymat we Francji.
Nie sposób wymienić wszystkie gwiazdy, które brały udział w tych wielkich monachijsko-paryskich meczach, bo byli to wszyscy wielcy futbolowego świata z Robertem Lewandowskim, Leo Messim, Kylianem Mbappe i Neymarem na czele. I jest w tym pewna prawidłowość, że więcej tych charyzmatycznych osobowości było po stronie PSG, a zespołowość zawsze była domeną Bayernu. Może to było ostatecznym kluczem do sukcesu, może właśnie dlatego PSG nigdy nie zatriumfował na kontynencie, choć opływał w finansowych luksusach i mógł pozwolić sobie na każdego?
Ostatnie rywalizacje to wielkie batalie trenerskie. W tej ostatniej Julian Nagelsmann pojedynkował się z Christophe Galtierem, wcześniej Hansi Flick mierzył się z Mauricio Pochettino, a w wielkim pandemicznym finale z 2020 roku wygrał ze swoim rodakiem Thomasem Tuchelem. Klasyką gatunku było również starcie Juppa Heynckesa z Unaiem Emerym. Dziś to jeszcze inne starcie, w którym Vincent Kompany skonfrontuje się z Luisem Enrique, przy czym Belg to żółtodziób, który dopiero poznaje uroki Ligi Mistrzów w roli trenera. Może się to jednak okazać bez znaczenia, bo po zmianie formuły rozgrywek nie ma rewanżów, więc królem polowania będzie ten, kto znajdzie sposób na rywala w czasie 90 i ciut więcej minut. Strategia jest więc szybka, ograniczona, nie pozostawiająca miejsca na pomyłkę.
Przecierają oczy ze zdumienia ci, którzy szukają obu ekip w czołówce rozbudowanej, 36-zespołowej tabeli Ligi Mistrzów. Bayern jest w okolicy środka z bilansem 2-0-2, paryżanie wypadli poza możliwość gry w play off o rundę pucharową, jedno zwycięstwo, remis i dwie porażki są zaskakująco niską zdobyczą tej drużyny. Choć ekipa Kompany’ego rozpoczęła naprawdę świetnie, kiedy rozbiła w pył Dinamo Zagrzeb aż 9:2, czyniąc rekord Ligi Mistrzów, bo dotychczas nikt nie strzelił dziewięciu goli w jednym meczu. Ale później było już tylko gorzej, wpadkę z Aston Vila (0:1) jeszcze można było uznać za wypadek przy pracy, ale już w kolejnym spotkaniu Bawarczyków zdemolowała Barcelona (1:4) i co najbardziej zaskakujące w tej historii Niemcy zginęli z rąk swojego byłego trenera, czyli Flicka. Paryżanie to jeszcze inna i jeszcze trudniejsza do wytłumaczenia historia, bo wygrana z Gironą 1:0 zwiastowała całkiem przyjemną pucharową przygodę. Piłkarze Arsenalu i Atletico pomyśleli jednak inaczej, zabrali podopiecznym Enrique komplet punktów, konto podreperował dopiero remis z PSV Eindhoven. Na szczęście dla obu ekip i prestiżu wtorkowego meczu oba zespoły utrzymują się na czele tabel Bundesligi i Ligue1. Bayern jeszcze nie przegrał w tym sezonie, punkty stracił tylko przez dwa remisy z Bayerem Leverkusen i Eintrachtem Frankfurt. I dokładnie w takiej samej sytuacji jest francuski zespół, więc pod tym względem są sobie równi.
Teraz rzut oka na notowania bukmacherów Fortuny i sytuacje kadrowe obu drużyn. Faworytem są gospodarze, choć nie aż tak wyraźnym: 1,57 – 4,50 – 5,10. Skład gospodarzy nie powinien znacząco różnić się od tego, który wyszedł na Augsburg (3:0, hat-trick Harry’ego Kane’a) po przerwie reprezentacyjnej. Z jedną awizowaną różnicą na prawej obronie, gdzie Konrad Laimer ma zastąpić Raphaela Guerreiro. Na marginesie, to ostatnie zwycięstwo było szóstym z rzędu BM. Nieobecni z powodu kontuzji są Joao Palhinha, Mathys Tel, Aleksandar Pavlović, Josip Stanisić i Hiroki Ito.
W PSG zmian będzie więcej w porównaniu z ostatnim ligowym bojem przeciwko Tuluzie (tak jak Bayern była to wygrana 3:0). Przede wszystkim do bramki wróci Gianluigi Donnarumma. Do obrony wróci Marquinhos, który w Ligue1 musiał pauzować za kartki, w sumie w formacji tej ostanie się jedynie Achraf Hakimi. Trudno sobie wyobrazić środek boiska bez Vitinhy (bohatera meczu Portugalia – Polska), który wróci za Desire Doue, a reszta w ofensywie pozostanie już bez zmian. Kontuzjowani są m.in. Lucas Hernandez, Goncalo Ramos i Presnel Kimpembe.
Sprawa jest prosta, porażka praktycznie eliminuje PSG z walki o fazę pucharową, w każdym razie będzie trudno odrobić tak znaczące straty w pozostałych spotkaniach, m.in. z Manchesterem City. Bayern nie dość, że jest faworytem, to jeszcze ma dużo łatwiejszych przeciwników w dalszej części rozgrywek. Zanosi się na triumf gospodarzy i pogrzeb PSG.
Mój typ: 3:1.
Przypuszczalny skład Bayernu: Neuer – Laimer, Upamecano, Kim, Davies – Kimmich, Goretzka – Olise, Musiala, Coman – Kane.
Przypuszczalny skład PSG: Donnarumma – Hakimi, Marquinhos, Pacho, Nuno Mendes – Zaire-Emery, Vitinha, Joao Neves – Dembele, Barcola - Asensio.