Bologna – Napoli. Wszystko albo nic
Jeśli szukać meczu, który może być języczkiem u wagi w walce o mistrzostwo Serie A i europejskie puchary, to poniedziałkowe starcie w Bolonii może być właśnie takim. Remis jest najgorszym rozwiązaniem, bo może pozbawić Napoli szans na scudetto, a gospodarzy marzeń o kolejnej Lidze Mistrzów.
Akurat w futbolu maksyma, że lepszych dwóch rannych niż jeden zabity sprawdza się średnio. Nierozstrzygnięte spotkania najczęściej pozostawiają niedosyt i tak też a priori możemy powiedzieć o poniedziałkowej rywalizacji bolońskiej. Żeby jeszcze skomplikować sprawę, zwróćmy uwagę, że drużyna niżej notowana jest gospodarzem, więc przynajmniej w teorii jej szanse wzrastają. Ale tu mamy prawdziwy zawrót głowy przy próbie prognozy na to spotkanie. Przecież Bolonia wygrała pięć ostatnich meczów w Serie A, a szóstym kolejnym zwycięstwem było rozgromienie Empoli w półfinale Coppa Italia. Przecież Bolonia na własnym boisku zwyciężała w sześciu ostatnich starciach. Argumenty za drugą stroną? Proszę bardzo. Napoli przegrało tylko raz w 15 ostatnich ligowych bojach, z Bolonią ma tak korzystny bilans, że przegrało tylko raz w dziewięciu bezpośrednich starciach. I bądź tu mądry, i pisz wiersze…
Jeśli Napoli straci ostatecznie szansę na wywalczenie tytułu, to wcale nie przez spotkania z wielkimi ligi, ale poprzez stratę punktów z drużynami niżej notowanymi. Nie chodzi tu rzecz jasna o Bolonię, ale o zespoły, o które wcześniej potknął się zespół Antonio Conte. A były to m.in. Venezia, Como, Verona. Tylko na tych drużynach uciekło osiem punktów. Z tuzami Napoli radzi sobie całkiem nieźle, choć na minus trzeba zapisać przegrane z Atalantą i Lazio. Z Interem, który tak konsekwentnie goni, były dwa remisy. Teraz każdy punkt jest na wagę złota, a Bolonia najgroźniejszym przeciwnikiem, jacy jeszcze na zespół Conte czekają w tym sezonie. Zwycięstwo dziś pozwoli zbliżyć się do mediolańczyków na punkt i szukać kompletów punktów w pozostałych siedmiu kolejkach, a rywalami będą zespoły zajmujące obecnie od dziesiątego miejsca w dół. Inter – i to jest warte podkreślenia – ma dużo cięższą końcówkę sezonu, musi bowiem dzielić swoją uwagę między Serie A a Ligę Mistrzów. Nie jest to takie łatwe, a podopiecznym trenera Conte daje nadzieję na skuteczny finisz rozgrywek.
Ale przecież i Bolonia ma swój mocny interes, bo jeśli przegra z Napoli, Lazio i Juventus nabiorą mocnej ochoty na skuteczne wejście do czwórki premiowanej występem w Lidze Mistrzów. Podopieczni Italiano posmakowali tego w obecnym sezonie, a dwaj wspomniani rywale są tego bardzo głodni. Zwłaszcza Juve, które nie dostąpiło zaszczytu reprezentowania Włoch w żadnych międzynarodowych rozgrywkach.
Niedostępni piłkarze na dzisiejsze spotkanie to Davide Calabria po stronie gospodarzy i Leonardo Spinazzola oraz rezerwowy bramkarz Nikita Contini po stronie gości. W Bolonii Calabrię zastąpi Emil Holm i będzie to jedyna zmiana w porównaniu z poprzednim pucharowym starciem z Empoli (3:0 na wyjeździe po dwóch trafieniach Thijsa Dallingi i jednym Riccardo Orsoliniego). Napoli ostatni raz grało w ubiegłą niedzielę, pokonało Milan 2:1 (gole Matteo Politano i Romelu Lukaku), w podstawowej jedenastce również nastąpi jedna zmiana – powracający Scott McTommnay (chorował na grypę) wejdzie za Billy’ego Gillmoura. Jeśli chodzi o personalia wszystko jest więc czytelne, obaj trenerzy – Vincenzo Italiano i Conte – nie powinni wykonywać zaskakujących ruchów. Dodajmy jednak, że to goście mają znacznie szersze pole manewru, jeśli chodzi o jakość rezerwowych i tu można upatrywać ich przewagi.
Mój typ: 1:1.
Przypuszczalny skład Bolonii: Skorupski – Holm, Beukema, Lucumi, Miranda – Freuler, Ferguson – Orsolini, Odgaard, Ndoye – Dallinga.
Przypuszczalny skład Napoli: Meret – Di Lorenzo, Rrahmani, Buongiorno, Olivera – Anguissa, Lobotka, McTomminay – Politano, Lukaku, Neres.