Czas
Kursy
1.01
1000

Francja – Włochy. Rozczarowani giganci

06.09.2024 20:45,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Francuzi mieli wygrać Euro, a zatrzymali się na półfinale z Hiszpanami. Włosi odpadli już w 1/8 finału, łupnia dali im Szwajcarzy, więc poczucie rozczarowania jest u nich jeszcze większe. Piątkowy mecz w Lidze Narodów da którejś z drużyn nowe otwarcie i okazję do odkupienia win.

Nawet starcie tak uznanych reprezentacji nie spowodował we Francji zmiany priorytetów. Od 28 sierpnia, a więc dnia rozpoczęcia igrzysk paralimpijskich, sportowe tytuły zajmują się przede wszystkim tą paryską imprezą, piłka nożna zeszła zupełnie w cień, np. L’Equipe informuje na pierwszej stronie szczątkowo, że oba zespoły mają coś do udowodnienia swoim kibicom. I jako drużyny, od których zawsze ktoś czegoś oczekuje, i jako triumfatorzy dwóch poprzednich turniejów w 2016 i 2021 roku. Właśnie dlatego, że na Stade de France toczą się zmagania paralekkoatletów, mecz piłkarski reprezentacji narodowej został wyniesiony na Parc des Princes, a więc obiekt PSG. I tu możemy spodziewać się naprawdę ciekawego starcia, przynajmniej na takie mamy nadzieję.

Że będą emocje, to wiemy. Wystarczy przypomnieć sobie dwa wielkie finały - mundialu 2006, kiedy chyba zaskakująco wygrywała Italia, i Euro w 2000 roku, kiedy zupełnie spodziewanie górą byli Trójkolorowi, będący wówczas na bardzo wysokiej fali. Tych potyczek, również we wcześniejszych fazach dużych turniejów, było naprawdę sporo. W sumie obie reprezentacje mierzyły się ze sobą 39-krotnie, bilans wciąż jest lepszy dla Włochów, którzy wygrali 18 meczów przy 10 remisach i 11 przegranych. Goli strzelali wiele więcej, bo aż 82, przy zaledwie 56 ze strony Trójkolorowych. Przeszłość nie ma jednak większego znaczenia, kiedy od kilku lat – mimo mistrzostwa Europy z 2021 roku – to Francuzi uchodzą za kraj z największymi pokładami utalentowanych i przygotowanych do wielkich wyzwań piłkarzy. Mało tego; kiedy odrzucimy potyczki towarzyskie i przyjrzymy się tylko meczom o punkty, mamy do czynienia z bardzo wyrównanym bilansem 4-3-4, co tylko wyostrza nam apetyt na piątkowy mecz w Paryżu. Co więcej, gdyby nie Liga Narodów i walka w niej o punkty, starcie to miałoby ponownie wymiar towarzyski, a tak będziemy śledzić tę rywalizację jako pierwszą możliwość rozstawienia przed ćwierćfinałami, które są dodatkową atrakcją czwartej edycji LN. Przypomnijmy, że w grupie tej obok Francji i Włoch grają także Belgia i Izrael, więc nie jest tak bardzo oczywiste, że obaj uczestnicy meczu w Parku Książąt zajmą miejsca 1-2.

Jest jednak kilka innych smaków tej rywalizacji – i taktycznych, i personalnych. Gospodarze chcą zaprezentować zespół jeszcze bardziej ukierunkowany do działań ofensywnych, gdzie w fazie atakowania będzie aż czterech graczy. Chcą również pokazać światu Michaela Olise’a, niespełna 23-letniego nowego ofensywnego pomocnika Bayernu Monachium, który przyszedł z Crystal Palace za 53 mln euro i dostał już dwie szanse gry w podstawowym składzie Bawarczyków. Zaliczył również 13 minut w meczu Pucharu Niemiec i tam popisał się asystą, ale rywal nie był wielkich lotów, więc na ujawnienie jego możliwości tak naprawdę dopiero czekamy. Dla urodzonego w Londynie zawodnika będzie to debiut w pierwszej reprezentacji. Przygotowywał się do niego także przez turniej igrzysk olimpijskich, w którym Francuzi wywalczyli srebrny medal przegrywając w finale po dogrywce w Hiszpanią. Tak, znów z Hiszpanią… Olise grał we wszystkich meczach, poza dwoma przypadkami w pełnym wymiarze i przekonał Didiera Deschampsa, by dać mu szansę na pozycji, którą w zależności od ustawienia zajmowali Antoine Griezmann lub Adrien Rabiot. Selekcjoner nie kryje, że prócz oczywistego celu, jakim jest wygranie Ligi Narodów, ma on zamiar budować zespół na kwalifikacje do mundialu 2026, a później na samą imprezę.

Nowe twarze to nie tylko Olise, to także jego koledzy z reprezentacji olimpijskiej – Loic Bade z Sevilli i Manu Kone z Romy. Obaj spodziewają się dziś debiutu, tym bardziej że w drużynie gospodarzy nie zagra dziś kilku zawodników. To Ferland Mendy i Aurelien Tchouameni, których wyeliminowała kontuzja, oraz Wesley Fofana, który przechodzi rekonwalescencję. Dla porządku dodajmy, że we włoskim zespole nie ma żadnych absencji. Wracając do zmiany warty u Trójkolorowych, szansa dla jednych jest zamknięciem abonamentu dla innych, w tym wypadku Griezmanna, który już dziś musi pogodzić się z rolą rezerwowego. Takich zmian warty może być więcej, zwłaszcza w meczach Ligi Narodów.

I tak najciekawszym wydarzeniem będzie powrót do Paryża Kyliana Mbappe. Wszyscy są ciekawi, w jakiej dyspozycji jest największa francuska gwiazda po przenosinach z PSG do Realu Madryt. Ostatni raz grał w Parku Książąt w maju, a przypomnijmy, że dla klubu ze stolicy Francji strzelił aż 256 goli. Jest więc legendą, choć jest pewien znak zapytania, jak zostanie przyjęty przez kibiców po tych burzliwych przenosinach do stolicy Hiszpanii.

Trener Włochów Luciano Spalletti postawi na wariant 1-3-5-2, choć są to tylko detale w ogólnonarodowej dyskusji, jak uniknąć trzeciej z rzędu kompromitacji, czyli braku awansu na mundial. Ponieważ Spalletti dopiero teraz będzie miał okazję wdrożyć swój plan na kadrę (po dymisji Roberto Manciniego prowadził zespół w 14 meczach (7-4-3). Plan ten będzie determinowany formą, ale i metryką niektórych zawodników, którzy są grubo po 30. urodzinach. W planie doraźnym na mecz z Francją jest nie stracić gola jako pierwsi. Przypomnijmy, że tak działo się w czterech ostatnich meczach Azzurrich, co powodowało kłopoty, bo nie zawsze udawało się odwracac losy meczu.

Mój typ: wygra Francja. W jakim stosunku, przy jak zaciętym meczu? Siła gospodarzy jest olbrzymia, więc nawet przy słabszym dniu trudno spodziewać się o inny wynik niż triumf Mbappe i spółki.

Przypuszczalny skład Francji: Maignan – Clauss, Upamecano, Saliba, T. Hernandez – Y. Fofana, Kante – Kolo Muani, Olise, Barcola – Mbappe.

Przypuszczalny skład Włoch: Donnarumma – Di Lorenzo, Bastoni, Calafiori – Bellanova, Frattesi, Ricci, Tonali, Dimarco – Raspadori, Retegui.