Inter – RB Lipsk. Red Bull zupełnie bez skrzydeł
To wcale nie takie oczywiste, że mistrzowie Włoch poradzą sobie z Lipskiem bez żadnego problemu. Nawet jeśli Niemcy spod znaku Red Bulla przegrali wszystkie cztery dotychczasowe mecze w Lidze Mistrzów.
Jeśli szukać niespodzianek, to właśnie w takich spotkaniach. Drużyny, które są wyraźnie pod kreską, a mają spore aspiracje, przełamują się w najmniej oczekiwanych momentach. Lipsk jest właśnie w fatalnej serii czterech spotkań bez zwycięstwa, gdzie aż trzy z nich zakończyło się porażką. W Europie dorobek podopiecznych trenera Marco Rose jest totalną tragedią – okrągłe zero punktów, gdzie „wyczynem” tym mogą pochwalić się jeszcze tylko Sturm Graz, Young Boys Berno, Crvena Zvezda Belgrad i Slovan Bratysława. Właśnie po to, by opuścić to marnej jakości piłkarskiej towarzystwo, Lipsk stanie na rzęsach, by wyrwać na Giuseppe Meazza choćby punkt. Personalnie – umówmy się – nie ma żadnych podstaw, by docenić jakość Lipska kosztem Interu, mimo że zostało kilku zawodników, którzy sensacyjnie dotarło do półfinału Ligi Mistrzów w 2020 roku. To m.in. Węgrzy Peter Gualcsi i Willi Orban, ale przecież ubyło mnóstwo wartościowych graczy, którzy osiągnęli teraz status niemałych gwiazd, jak Dani Olmo, Christopher Nkunku, Dayot Upamecano czy Marcel Sabitzer.
Zostawmy jednak przeszłość, obecnie RB jest bez skrzydeł, totalnie nie lata. A i kontuzje nie oszczędzają drużynę trenera Rose. Największego pecha mieli Eljif Elmas i Yussuf Poulsen, którzy wrócili z urazami ze zgrupowań reprezentacji. Największą stratą jest jednak absencja Xaviego Simonsa. Całkiem niedawno poddał się operacji reprezentant Niemiec David Raum, nie trenuje też ostatnio El Chadaille Bitshiabu. W porównaniu z ostatnim meczem, a było to weekendowe starcie w Bundeslidze z Hoffenheim (3:4), skład zmieni się na trzech, góra czterech pozycjach. Kto może być największym zagrożeniem ze strony gości? Największa obecnie gwiazda słoweńskiej piłki, czyli Benjamin Sesko (siedem goli i trzy asysty w 16 meczach). Podobnymi liczbami może wykazać się inny napastnik Lois Openda, który ma sześć goli i pięć asyst.
Zaczęliśmy tę zapowiedź od gości, bo ich przypadek jest zajmujący jako jeden z największych zjazdów w europejskiej piłce ostatnich lat. Z drugiej strony nie należy się dziwić, bo to klub „sprzedażowy”, który nastawiony jest na promowanie graczy i ich transfery do lepszych lig lub Bayernu Monachium na rynku rodzimym. W ostatnim okienku sprzedano piłkarzy za około 100 mln euro, ale też całkiem niemało wydano, bo aż 64 mln euro. Niemało jak na Lipsk, więc wszyscy oczekują znacznie więcej od takich zawodników jak Antonio Nusa czy Lutsharel Geertruida. Co ciekawe, mimo fatalnej serii w ostatnich tygodniach, Lipsk trzyma się na trzecim miejscu w tabeli, bo w Bundeslidze przegrał tylko dwa mecze (z Hoffenheim i Borussią Dortmund) i stracił zaledwie dziewięć goli w 11 meczach, co jest jednym z lepszych wyników (tylko Bayern ma mniej wpuszczonych goli). Ale w Lidze Mistrzów dziewięć straconych bramek w zaledwie czterech spotkaniach to już bilans fatalny i na to goście muszą dziś zwrócić uwagę przede wszystkim.
Przejdźmy do Interu. Nie należy spodziewać się występu Piotra Zielińskiego, który dotąd w Lidze Mistrzów w trzech z czterech spotkań wychodził w podstawowym składzie. W Serie A aż tak różowo nie jest, bo bilans kapitana reprezentacji Polski to dziewięć z 13 meczów, z czego tylko dwa w wyjściowej jedenastce. Liczby? Dwa trafienia przeciwko Juventusowi.
Największą zagadką przed dzisiejszym spotkaniem pozostaje, czy będzie w stanie wyjść na boisko Lautaro Martinez. Kapitan Interu wrócił ze zgrupowania reprezentacji Argentyny z wirusem, ale akurat chętnych do jego zastąpienia w zespole Simone Inzaghiego jest wielu. Partnerem Marcusa Thurama może zostać zarówno Mehdi Taremi jak i Marko Arnautovic czy Joaquin Correa. Ten ostatni partnerował Thuramowi w ostatnim meczu z Veroną (5:0) i strzelił gola. Kontuzjowani są Hakan Calhanoglu, co jak w przypadku Simonsa jest konsekwencją ostatniego zgrupowania reprezentacji, narzeka na zdrowie także Francesco Acerbi.
A teraz najważniejsze; Inter wygrał trzy spotkania w Lidze Mistrzów (z Crveną Zvezdą, Young Boys i Arsenalem), zremisował z Manchesterem City, ale nie stracił ani jednego gola, bo bramkarz Yann Sommer obronił wszystkie 14 strzałów na jego bramkę. W Serie A Inter przegrał tylko jeden mecz – derby z Milanem, zajmuje w tabeli trzecie miejsce, ale z zaledwie punktową stratą do prowadzącego Napoli. W rozgrywkach ligowych jednak defensywa przepuściła jednak aż 14 goli, więc może tu jest jakaś nadzieja dla napastników Lipska.
Bukmacherzy Fortuny ustalili następujące kursy: 1,45 – 4,70 – 6,60. Trudno założyć wygraną Lipska, ale ponieważ nic nie trwa wiecznie, mediolańczycy stracą przynajmniej jednego gola. Czy wystarczy to gościom do remisu?
Mój typ: 1:1.
Przypuszczalny skład Interu: Sommer – Pavard, de Vrij, Bisseck – Dumfries, Calhanoglu, Dimarco – Barella, Mkhitaryan – Thuram, Martinez.
Przypuszczalny skład Lipska: Gualcsi – Geertruida, Orban, Lukeba, Henrichs – Vermeeren, Haidara – Baumgartner, Nusa – Openda, Sesko.