Czas
Kursy
1.01
1000

Las Palmas – Real. Jak żyć bez Bellinghama

27.01.2024 16:15,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Z takim wyzwaniem zmierzą się w sobotę piłkarze Realu Madryt, których czeka wyjazdowe spotkanie z rewelacyjnym beniaminkiem z Las Palmas. Będą musieli radzić sobie bez wykluczonego za kartki Jude’a Bellinghama, ale margines na jakiekolwiek ryzyko jest bardzo wąski, bo Girona nie zamierza odpuszczać walki o wygranie LaLiga.

Jeśli opisujemy Las Palmas jako rewelację, to Gironę należy określić jako gigantyczną sensację. Można nawet powiedzieć, że te dwa kluby przełamały zainteresowanie, jakim dotąd cieszyły się tylko kluby z Madrytu i Barcelony. Dzisiejszy rywal Królewskich jest jednym z najlepszych beniaminków ostatnich lat, ma na koncie dziewięć zwycięstw, cztery remisy i osiem porażek, a 31 punktów daje mu wysokie ósme miejsce w tabeli. Co więcej, drużyna prowadzona przez Garcię Pimientę mają zaledwie cztery punkty straty do miejsca dającego europejskie puchary. Ostatnie wygrane z Villarreal i Rayo Vallecano rozochociły Los Amarillos, więc są o tacy, którzy chcą widzieć w gospodarzach zwycięzcę i sobotniego starcia z Realem.

Kluczem do świetnej gry beniaminka jest znakomita obrona, a wizytówką tego jest zaledwie 17 straconych goli. Lepszy pod tym względem jest tylko Real, gorzej natomiast idzie w ofensywie. 21 trafień to wynik średnio o połowę gorszy od wszystkich drużyn z czołówki, a niższą skuteczność mają dwie drużyny w całych rozgrywkach. I byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie pięć trafień w dwóch ostatnich starciach.

Wracając do Realu i wątku jego rywalizacji o mistrzostwo z Gironą, Królewscy są na drugim miejscu z punktem straty, ale jednym meczem więcej do rozegrania. Właśnie sobotnie spotkanie może z powrotem wywindować zespół Carlo Ancelottiego na szczyt, pod warunkiem, że będzie umiał poradzić sobie bez najlepszego chyba piłkarza tego sezonu Jude’a Bellinghama. W przypadku szerokiej i piekielnie mocnej kadry nie powinno stanowić to większego problemu, ale cierpienia Realu u siebie z ostatnią w tabeli Almerią (3:2 po golu w 99 minucie i wielu kontrowersjach) dowodzą, że i najlepszym może zdarzyć się dołek, zwłaszcza że zespół Ancelottiego odpadł niedawno z Pucharu Króla po dogrywce z Atletico. Intensywność gier, a także determinacja rywali sprawia, że Los Blancos mają czasem problemy. Co istotne, dla Realu wyjazd na Wyspy Kanaryjskie to jedno z wielu wyzwań, jakie czeka go w najbliższym czasie. Najbliższymi rywalami będą inne zespoły ze ścisłej czołówki, a więc Atletico i Girona, a w 1/8 finału Ligi Mistrzów RB Lipsk. Wprawdzie to Barcelona zbiera większe cięgi za swoją fatalną postawę, ale i drugiemu z hegemonów mocno się obrywa.

Jak to wcześniej bywało. Poprzedni mecz w rundzie jesiennej zakończył się zwycięstwem gospodarzy na Bernabeu 2:0, co wydłużyło passę wygranych Realu do trzech kolejnych. Generalnie jednak Las Palmas rzadko gości w najwyższej lidze, w XXI wieku to dopiero szósty sezon. W latach 60. zdarzało się, że Los Amarillos zajmowali nawet miejsca na podium rozgrywek pod wodzą trenera Luisa Molownego, który jako piłkarz zdobywał z Realem dwa Puchary Europy. Bilans wszystkie gier Las Palmas ze stołecznym zespołem jest katastrofalny: 8-15-50. W ostatnich dwóch dekadach gospodarze sobotniego meczu wygrywali tylko raz – w 2001 roku, kiedy po boiskach biegał Zinedine Zidane.

Las Palmas kadrowo. W Las Palmas brakuje kilku zawodników, m.in. wypożyczonego z Barcelony Juliana Araujo, Alvaro Lemosa i Erica Curbelo. Daley Sinkgraven był chory i jego występ stoi pod znakiem zapytania. Reszta jest dostępna, gospodarze najbardziej liczą na swojego kapitana, 27-letniego Kiriana Rodrigueza, który ma pięć goli i jedną asystę (1/4 dorobku całego zespołu) w 20 spotkaniach.

Real kadrowo. Po tym, jak Real odpadł z Pucharu Króla, miał kilka dni wolnego. Można było więc złapać oddech, jak pisaliśmy wyżej, kluczową sprawą jest zastąpić Bellinghama, a rola ta zostanie najpewniej powierzona Brahimowi Diazowi. Poważanie kontuzjowani są Thibaut Courtois, Eder Militao i David Alaba.

Bohater: Ten, którego brakuje, a więc Bellingham. 18 goli i osiem asyst czynią go jednym z najbardziej wartościowych piłkarzy Realu, daje drużynie nie tylko walory ofensywne, ale także obronne stosując się w pełni do koncepcji gry narzuconej przez Ancelottiego. To także wielki charakter do walki, więc gości czeka w sobotę bardzo poważny test.

Prognoza: Prognoza bukmacherów Fortuny 7,00 – 4,80 – 1,42 bardzo wyraźnie stawia Real jako pewnego zwycięzcę. Pamiętajmy jednak, że beniaminek z Wysp Kanaryjskich niejednemu pokrzyżował plany, a przegrana ówczesnego lidera Atletico Madryt jest najlepszym na to dowodem. W tym sezonie wygrały tam tylko Rayo Vallecano i Barcelona, co oznacza, że dla Realu też nie musi to być spacer.


Mój typ: 0:2.