Lech – Korona
ODWRÓCIĆ LOSY MISTRZOSTWA to główne zadanie podopiecznych Nielsa Frederiksena na najbliższą kolejkę. Lech przegrał ostatnie dwa starcia na boiskach Ekstraklasy i obecnie traci już pięć punktów do liderującego Rakowa. Lech w ostatnich sezonach miał raczej patent na Koronę (wygrali 6 z 9 poprzednich potyczek ligowych) z wyjątkiem ostatniego domowego starcia, które zostało przegrane 1:2, ale kiedy na sterami Lecha był Mariusz Rumak to kompletnie nie można się dziwić takiemu rozstrzygnięciu.
Lech - Niels Frederiksen ma problem, gdyż jego drużyna ma wielką jakość, ale tak naprawdę w pełni nie potrafią jej przełożyć na ligową rzeczywistość: Powinniśmy koncentrować się na najbliższej przyszłości. Musimy wygrać z Koroną, a potem patrzeć, co jest przed nami i za nami w tabeli. W 100% koncentrujemy się na Koronie. Po 2 porażkach z rzędu chcemy pokazać złość, chcemy zwyciężyć i na tym się koncentrujemy. Dopiero później będziemy zastanawiać się, czy patrzeć na rywali, którzy są przed nami czy za nami w tabeli. Afonso Sousa będzie pauzował za nadmiar kartek.
Korona - bez względu na czas, to zawsze Korona jedzie do Lecha jako do jednego z faworytów do wygrania ligi. Jedziemy na ciężki teren, zagramy przy bardzo licznej publiczności, bo dochodzą do nas słuchy, że będzie prawie komplet na trybunach. Tylko się cieszyć z tego powodu. Do Poznania jedziemy jednak po swoje, chcemy powalczyć z Lechem i zobaczymy, co z tego wyniknie – mówił trener Jacek Zieliński przed rywalizacją ze swoim byłym klubem, z którym sięgał po tytuł w sezonie 2009/10. Jego zespół w derbach w przegranych derbach z Radomiakiem (1:3) zakończył swoją imponująca passę ośmiu kolejnych spotkań ligowych bez porażki.
Prognoza: w ostatnich 5 meczach Lecha w lidze zanotowano powyżej 2,5 gola i mimo ostatnich słabszych wyników Lech pozostaje najbardziej skuteczną drużyną w całej lidze zdobywając przed tą kolejką 48 bramek. Dodatkowo jest to drużyna, która w tym sezonie zgromadziła na swoim koncie najwięcej punktów przed własną publicznością wygrywając 11 z 13 starć (średnio w tych meczach padało 3,3 gola na mecz). Z drugiej strony mamy Koronę, która wskoczyła w ostatnich tygodniach na bardzo stabilny i zarazem solidny poziom. Co ciekawe zespół z Kielc bardzo poprawił swoją grę w delegacjach, gdzie podopieczni Jacka Zielińskiego nie zaznali smaku porażki od sześciu spotkań, pomimo tego, że grali w tym czasie na wyjazdach z Rakowem (1:1) czy Legią (1:1). Korona zdobywała przynajmniej jednego gola w kolejnych ośmiu meczach w ligowych delegacjach. Lech z pewnością będzie faworytem tego starcia, ale defensywa Lecha nie jest w najwyższej formie tracąc co najmniej jednego gola w aż 7 z 8 spotkań w tym roku kalendarzowym. Dwa ich mecze w 2024 roku przynosiły gole z obu stron (2:3 i 1:2) i tym razem oczekuję podobnego rozstrzygnięcia. Prognoza: obie drużyny strzela gola - TAK (1,91).
