Czas
Kursy
1.01
1000

Lille – Juventus. Francuscy łowcy sensacji

05.11.2024 21:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Nadspodziewanie dobrze francuski zespół rozpoczął tegoroczną, rewolucyjnie zmienioną Ligę Mistrzów. Ma już sześć punktów, wygrał madryckimi tuzami, więc wygrana z Juventusem może dać mu awans do kolejnej rundy. Czy na przeszkodzie w osiągnięciu celu mogą stanąć kontuzje gospodarzy?

Trener Bruno Genesio musi radzić sobie w sumie bez 11 zawodników, w ostatnim czasie do tego grona dołączyło dwóch kolejnych – Thomas Meunier i Ousmane Toure. Pierwszy z nich jest niezwykle ważny, bo grał we wszystkich 17 meczach, w zaledwie czterech był rezerwowym. Toure grał dotąd incydentalnie, więc jego nieobecność nie będzie aż tak dotkliwa, ale łączy ich historia ostatniego meczu z Olympique Lyon (1:1). Meunier to prawy obrońca, a ponieważ niedostępny jest również Tiago Santos, nie ma już kolejnej opcji na tę pozycję. Tak się akurat składa, że w ostatnim ligowym spotkaniu z Belga zastąpił… Toure, który również znalazł się na aucie. Właściwie możemy zamiast nazwiska zawodnika, który zagra w defensywie na prawej flance postawić znak zapytania. Być może zagra tam występujący zwykle na lewej stronie Mitchel Bakker, względnie Akim Zedadka. Wśród pozostałych nieobecnych są m.in.: Samuel Umtiti, Nabil Bentaleb, Andre Gomes, Ethan Mbappe, Remy Cabella, Hakon Arnar Haraldsson. Można by z nich złożyć całkiem sensowny zespół, który z powodzeniem radziłby sobie w lidze francuskiej.

Genesio nie rozdziera szat z tego powodu, bo wie, że nawet tak liczne nieobecności nie zrujnowały jego planów, by stać się jedną z rewelacji Ligi Mistrzów. Pokonanie Realu (1:0 u siebie) i Atletico (3:1 na wyjeździe) to wyjątkowa sprawa, Francuzom musi być naprawdę żal, że padli przed teoretycznie najsłabszym Sportingiem Lizbona, ale i tak ich sytuacja jest rewelacyjna. Do tego stopnia, że zajmują obecnie miejsce gwarantujące baraże (przedział 9-24), a wygrana z Juventusem może im zapewnić ten przywilej gry o kluczowe rundy. Poza turyńczykami rywalami Lille będą jeszcze Bologna, Sturm Graz, Liverpool i Feyenoord, więc można śmiało założyć, że tych zwycięstw będzie jeszcze więcej.

Jak na ironię, im więcej kłopotów, tym lepsza postawa Lille, które nie przegrało od wspomnianego starcia ze Sportingiem, a było to prawie dwa miesiące temu. Po tej nieudanej historii w Lizbonie nastąpiło osiem bojów z bilansem 5-3-0. W warunkach Ligue1 daje to czwarte miejsce ze stratą ośmiu punktów do prowadzącego PSG. Cieniem na tym świetnym starcie sezonu kładzie się porażka z liderem, którą można było wkalkulować, oraz nikła przegrana z St. Etienne (0:1). Najważniejsi piłkarze Lille w tym sezonie to Kanadyjczyk Jonathan David, który ma 12 goli i dwie asysty w 17 meczach, oraz reprezentant Kosowa Edon Zhegrova, sprawca siedmiu trafień i jednej asysty. Przypomnijmy, że przed sezonem doszło do bardzo zaskakującego w rozmiarach transferu wychodzącego – 19-letni obrońca Leny Yoro przeniósł się do Manchesteru United za bagatela 62 mln euro. Choć to małolat, w dorosłym Lille rozegrał już 60 meczów. Ten gigantyczny zastrzyk nie został jednak skonsumowany co do euro, wydano 23 mln, ale są to raczej przyszłościowe nabytki z lig belgijskiej i holenderskiej.

Wróćmy do wtorkowego meczu czwartej kolejki. Starcie z Lille (będzie to pierwsze w historii między tymi klubami) będzie sentymentalną podróżą dla Amerykanina Timothy’ego Weaha, który przed wyjazdem do Juventusu przez cztery sezony występował w drużynie dzisiejszego rywala. Wciąż ma tam przyjaciół, m.in. Bafode Diakite, Jonathana Davida czy Angela Gomesa. Ma jednak obok siebie w Turynie dużo bardziej jakościowych kolegów, którzy na razie zebrał w tej edycji Ligi Mistrzów sześć punktów. Złożyły się na to wygrane z PSV Eindhoven (3:1) i RB Lipsk (3:2) oraz niespodziewana wpadka ze Stuttgartem (0:1). Był to jak dotąd jedyny przegrany mecz Juve w tym sezonie, ale w Serie A sytuacja Starej Damy nie jest wcale rewelacyjna. Ale to tylko pozory. Szóste miejsce po 11 kolejkach to konsekwencja aż sześciu remisów, ale warto tu podkreślić, że w Italii podopieczni Thiago Motty są jedynymi, którzy nie zaznali dotąd smaku porażki. Do prowadzącego Napoli brakuje im dzięki temu tylko czterech punktów.

Przypomnijmy, że Włosi mają aż osiem zespołów w europejskich pucharach, co jest konsekwencją drugiego miejsca w rankingu klubowym. W Lidze Mistrzów gra pięć ekip, ale to nie Juventusowi, a Interowi daje się największe szanse na to, że wygra całe rozgrywki. Największe szanse pośród wszystkich daje się Manchesterowi City, dalej Liverpoolowi i Realowi. W sobotę podopieczni Motty wygrali na wyjeździe z prowadzonym przez Kostę Runjaicia Udinese 2:0 po samobóju i trafieniu Nicolo Savony. W porównaniu z tym meczem włoskie media awizują dwie zmiany – w środku pola Khephrena Thurama może wyjść Weston McKennie, a wyżej Francisco Conceicao może wymienić Kenana Yildiza, choć akurat trudno w to uwierzyć, bo Turek dostał najwyższą notę od dziennikarzy La Gazzetta dello Sport. Kontuzjowani są Bremer, który wróci dopiero w przyszłym roku, i Arkadiusz Milik. Za kartki musi pauzować Danilo, zawieszony jest oczywiście Paul Pogba, którego role ma wypełniać wspomniany wcześniej Thuram.

To mecz w sam raz na remis, biorąc pod uwagę dyspozycję jednych i drugich. Wielkie braki w składzie Lille równoważy nieco możliwość gry przed własną publicznością. Faworytem jest Juve, ale nie takie drużyny podopieczni Genesio pozbawiali punktów.

Mój typ: 1:1.

Przypuszczalny skład Lille: Chevalier - Zedadka, Diakite, Alexsandro, Gudmundsson - Bouaddi, Andre - Zhegrova, Angel Gomes, Sahraoui – David.

Przypuszczalny skład Juventusu: Di Gregorio - Savona, Kalulu, Gatti, Cambiaso - Locatelli, McKennie - Conceicao, Koopmeiners, Weah – Vlahović.