ŁKS - Zagłębie Lubin
PO PRZEŁAMANIE. Dla jednych i drugich to pierwsze spotkanie szesnastej kolejki będzie niezwykle istotne. Beniaminek z Łodzi ostatni raz potrafił zgarnąć komplet punktów w ligowych zmaganiach pod koniec sierpnia! W kolejnych dziesięciu meczach ponieśli aż osiem porażek oraz zanotowali dwa remisy. Z kolei „Miedziowi” ostatni raz triumfowali na początku października. Kolejne sześć starć o stawkę to brak wygranej, co sprawia, że zespół pod wodzą trenera Fornalika coraz mocniej oddala się od ligowej czołówki.
ŁKS – z pewnością dla Piotra Stokowca starcie z Zagłębiem będzie wyjątkowe. To szkoleniowiec, który już dwa razy prowadził ten klub. Teraz jednak ma super trudne zadanie, bo wydobycie ŁKS-u ze strefy spadkowej będzie wielkim wyzwaniem. Przed tą serią spotkań ŁKS traci siedem punktów do bezpiecznego miejsca. Przed tym starciem szkoleniowiec ten powiedział: Dla nas każdy rywal jest szczególny i do każdego podchodzimy z dbałością o każdy szczegół. Nie da się ukryć, że spędziłem w Lubinie sporo czasu, ale w tej pracy nie ma miejsca na sentymenty. Potrzebną są nam punkty i zwycięstwo.
Zagłębie Lubin – trwa trudny okres dla podopiecznych Waldemara Fornalika. Zagłębie nie potrafi wygrać sześciu kolejnych spotkań o stawkę. Dodatkowo ich problemem są mecze wyjazdowe, w których wygrali tylko 2 z 7 spotkań. Defensor tego zespołu Mateusz Grzybek przed tym najbliższym starciem powiedział: W głównej mierze skupiamy się na sobie i naszej grze, bo to jest najważniejsze, jak my będziemy prezentować się na boisku. Jakby nie było ŁKS nie ma nic do stracenia, są na ostatnim miejscu i wiadomo, że przed własną publicznością będą walczyć o komplet punktów. Wiemy, że mecz będzie bardzo trudny, ale zrobimy wszystko, by komplet punktów pojechał do Lubina.
Prognoza: jakąś nadzieją ŁKS-u przed tym piątkowym starciem jest fakt gry na własnym stadionie, gdzie beniaminek zdobył 8 punktów w 7 meczach i jest to ich cały dorobek w tym sezonie. Z kolei „Miedziowi” w delegacjach w tym sezonie wygrali 2 z 7 starć. Tak naprawdę faworyta tego starcia trudno wskazać. Ciekawą zależnością, która charakteryzuje obie drużyny to zdobywanie bramek w późniejszych fragmentach spotkań. Mianowicie aż 73% wszystkich zdobytych bramek w tym sezonie gracze z Łodzi zdobywali po przerwie. Natomiast ich rywale ten bilans mają jeszcze bardziej imponujący, bo aż 76% goli zdobytych przez „Miedziowych” padło w drugich połowach. Proponowane typy: połowa z większą liczbą goli – 2. połowa (kurs 2,15).