Milan – Inter. Mediolańskie derby na bis
To już trzecia odsłona najbardziej fascynujących derbów w Serie A i szansa na trzecie zwycięstwo Milanu. Nikt tak nie gnębił Interu w tym sezonie jak lokalny rywal, który zadał dwa z trzech ciosów, jakie spadły na drużynę Simone Inzaghiego.
Tabela mówi zupełnie co innego. Jeśli Nerazzurri wygrają zaległe starcie z Fiorentiną (zaplanowano je na 6 lutego), zrównają się punktami z prowadzącym Napoli. Milan jest dopiero siódmy, o mistrzostwie może zapomnieć, 19-punktowa strata jest niemożliwa do odrobienia, jedyny prestiż, jaki może go spotkać poza Ligą Mistrzów i Pucharem Włoch, są właśnie starcia z lokalnym rywalem. Tym ciekawiej zapowiada się niedzielna potyczka na San Siro, a stawka rośnie wraz z przeglądaniem derbowych annałów. W tym sezonie Milan wygrał już dwa razy – jako gość w lidze i w finale Superpucharu w Arabii Saudyjskiej. By znaleźć moment, kiedy Milan pokonał największego przeciwnika trzy razy z rzędu, trzeba cofnąć się o półtorej dekady. By odtworzyć chwile, kiedy zdarzyło się to trzy razy w jednym sezonie, musimy wrócić do sezonu 2004/2005, kiedy oprócz gruntu ligowego obie ekipy starły się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Przez ostatnie lata to Inter rządził w Mediolanie, od 18 stycznia 2023 do 22 kwietnia 2024 zanotował sześć kolejnych wygranych, w tym dwie w Champions League.
Zostawmy historię, spójrzmy na teraźniejszość. Kiedy Inter stabilizuje się pod wodzą trenera Inzaghiego już czwarty sezon, Milan nie ustaje w poszukiwaniach właściwego następcy dla Stefano Piolego. Zastąpił go Paulo Fonseca, ale wytrwał zaledwie 24 mecze, od ośmiu spotkań na czele sztabu stoi Sergio Conceicao i po miesiącu pracy można uznać ten okres za całkiem udany. Dwie porażki to ligowa potyczka z Juventusem, w mijającym tygodniu była również wpadka z Dinamem Zagrzeb w Lidze Mistrzów i ta była wiele boleśniejsza w skutkach, bo wyrzuciła Rossonerich z czołowej ósemki. Oznacza to tyle, że Inter już czeka na swojego przeciwnika w 1/8 finału, a będzie nim Arsenal. Milan z kolei musi wygrać play off z Feyenoordem i jest szansa, że w ćwierćfinale zmierzy się właśnie z Interem. Po raz czwarty w jednym sezonie… Inter za to idzie ostatnio jak burza, wygrał cztery mecze z rzędu, gdyby nie porażki z Milanem i jedna w Lidze Mistrzów z Bayerem Leverkusen, byłby w tym sezonie „nietknięty” przez rywali. Sielankę z początku sezonu zburzyły nieco remisy z Genoą i Monzą.
Takie derby to jak zwykle ciekawa przygoda dla obu trenerów. Zwłascza Conceicao, który jako piłkarz Interu rozegrał dwa mecze przeciwko Milanowi, a przeciwko Interowi w barwach Lazio i Parmy przyszło mu wystąpić aż dziewięć razy. Inzaghi jako piłkarz grał naprzeciw Milanu aż 14 razy w barwach trzech klubów, tylko w trzech przypadkach były to spotkania zwycięskie. Już jako szkoleniowiec prowadził swoje zespoły przeciwko Milanowi aż 27 razy notując bilans 11-6-10. W roli szkoleniowca Interu rywalizował z lokalnym przeciwnikiem 13 razy (7-2-4).
Patrzymy na sytuację kadrową obu drużyn. Milan wykorzystał okienko transferowe zaglądając na Wyspy Brytyjskie. Miał na oku dwóch zawodników, ale w myśli regulacji transferowych Serie A każdy klub może w jednym okienku pozyskać tylko jednego gracza spoza Unii Europejskiej. Postawiono na Kyle’a Walkera z Manchesteru City (formuła wypożyczenia), choć na tapecie był także Marcus Rashford z Manchesteru United. Pytanie, czy Coinceicao postawi na angielskiego obrońcę, wiele wskazuje na to, że tak. Taką decyzję, choć nie da się ukryć, że nieco ryzykowną, może przyspieszyć kontuzja Emersona Royala (wróci dopiero w marcu) i publiczna awantura z trenerem, jakiej dopuścił się publiczni Davide Calabria. Z powodu kontuzji niedostępni są Malick Thiaw, Ruben Loftus-Cheek oraz Alessandro Florenzi. Za kartki musi pauzować Youssouf Fofana. W ataku nie zobaczymy pewnie Alvaro Moraty, bo choć przyszedł do Milanu latem, przymierzany jest do transferu. W Interze może zabraknąć Hakana Calhanoglu, dla którego derby są zawsze wyzwaniem ze względu na zapisany w Milanie rozdział swojej kariery. Na pewno pauzują Francesco Acerbi i Joaquin Correa.
Milan ma kłopot z napastnikami. Najskuteczniejszymi ligowymi strzelcami są Christian Pulisic i Tijjani Reijnders, którzy mają zaledwie po sześć goli na koncie. Wspomniany Morata wcale nie prezentuje się wybitnie, w derbach obowiązek zdobywania goli spadnie na wypożyczonego z Romy Tammy’ego Abrahama, który na wszystkich frontach zebrał sześć bramek i pięć asyst w 27 spotkaniach. Ostatnio najczęściej był rezerwowym, a ostatniego ligowego gola zdobył na początku listopada. Może jednak poszczycić się trafieniem w finale Superpucharu przeciwko Interowi, co nieznacznie podnosi jego notowania. Zupełnie inaczej rozkładają się ofensywne siły Nerazzurrich, którzy mają dwie osobowości – Lautaro Martineza i Marcusa Thurama. Tylko oni dwaj zdobyli w lidze 22 gole i 12 asyst, na pozostałych frontach ich dorobek jest równie okazały. Środowy występ w Lidze Mistrzów przeciwko Monaco (3:0) to hattrick Martineza.
Choć Piotr Zieliński rozpoczynał cztery ostatnie mecze ligowe w barwach Interu, tym razem nie możemy spodziewać się go w wyjściowej jedenastce. Przeciwko Milanowi zagrał w tym sezonie 16 minut w Serie A i 25 w Superpucharze. Ale oczywiście możemy wyobrazić sobie scenariusz, w którym Polak wchodzi i staje się istotną dla przebiegu meczu postacią. To może być bowiem szalone spotkanie. Jak na derby przystało.
Mój typ: 2:2.