Czas
Kursy
1.01
1000

Niemcy – Dania. Gospodarze dostali przystawkę

29.06.2024 21:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Nawet jeśli Niemcy są jednym z największych faworytów Euro, nawet jeśli fragmentami zaprezentowali się wprost doskonale, opiniujący kadrę w tym kraju mają sporo zastrzeżeń do tego, jak gra drużyna Juliana Nagelsmanna. Do poprawy jest gra obronna i w związku z tym pojawia się pytanie, czy Dania jest w stanie wykorzystać świadomościowe dziury, w jakie wpada ich rywal. Optymiści za naszą zachodnią granicą uważają, że Duńczycy będą dla Niemców przystawką przed dużo większymi wyzwaniami.

Ponieważ Niemcy oczekują od swoich piłkarzy naprawdę wiele, lubią również odwołania o historii, w zapowiedziach przed starciem 1/8 finału z Duńczykami przypomnieli drogę swojego zespołu jako gospodarza turnieju sprzed 18 laty. Wtedy był to mundial, a drużyna gospodarzy zajęła trzecie miejsce, wygrywając decydujący mecz z Portugalią, przegrywając uprzednio półfinał z późniejszymi triumfatorami z Włoch. To poszukiwanie analogii ma charakter życzeniowy, natomiast dość podobny był przebieg jednego z meczów. Wtedy w drugim meczu grupowym Olivier Neuville dopiero w doliczonym czasie zdobył gola na wagę zwycięstwa z Polską (wspaniałe spotkanie Artura Boruca). Teraz za podobne traktuje się starcie ze Szwajcarią uratowane rzutem na taśmę przez Niclasa Fullkruga. Jego gol na 1:1 powoduje, że dziś rywalem są Duńczycy, a nie Włosi, a może – to najważniejsze w tej opowieści – narodzi się takim sam sukces jak wtedy, kiedy lato było tak samo gorące. Ale nie był to przecież turniej, który Niemcy wygrali. Tym był mundial w 2014 roku i tam też nie wszystko szło gładko. W grupie trzeba było gonić wynik z Ghaną (skończyło się 2:2), zaledwie jednym golem podopieczni Joachima Loewa wygrali z USA, a w 1/8 finału męczyli się z Algierią (2:1 po dogrywce), niełatwa była również wygrana z Francją (1:0) w ćwierćfinale.

Skoro jesteśmy przy wątku, kto na kogo mógł trafić, właśnie w niemieckim zespole rozciąga się wątek regulaminowy. Przecież o tym, że dziś dojdzie do meczu z Duńczykami, a nie ze Słoweńcami, zdecydowała jedna żółta kartka dla członka sztabu szkoleniowego Słoweńców. Regulamin nie jest może zawiły, ale liczenie punktów drużyn z trzecich miejsc stwarza wielkie pole do kalkulacji.

Niemcy grymaszą, ale prawda jest taka, że prezentują się na tych mistrzostwach jako jedna z najlepszych, a na pewno najciekawiej i najintensywniej grających drużyn. Łomot, jaki sprawili na inaugurację Szkotom, był imponujący. Także przeciwko Węgrom mieli kilka doskonałych momentów. Ale w tym samym meczu, podobnie jak przeciwko Szwajcarom, było kilka fragmentów niepokojących, zdaniem ekspertów wręcz dyskwalifikujących zespół gospodarzy jako głównego kandydata do trofeum. Chodzi także o proste straty, które napędziły rywala kilkukrotnie, a przecież w fazie pucharowej są one zwyczajnie niewybaczalne. To takie świadomościowe dziury, kiedy zespół się zawiesza i popełnia błędy.

Nagelsmann ma wielki komfort, choćby w szerokości kadry i jakości każdego piłkarza. Nie ma jakiejś olbrzymiej dysproporcji między tymi, którzy zaczynają spotkanie, a tymi, którzy później wchodzą w roli zmienników. Wspomniany Fullkrug jest tego najlepszym dowodem. Jeśli są problemy, to w obronie, gdzie zawieszony za kartki jest Jonathan Tah, a Antonio Rudiger nie jest w pełni sił.

A i Dania, czyli dzisiejszy przeciwnik, nie prezentuje w tym turnieju niczego nadzwyczajnego. To przecież grupa, w której drugi zespół, właśnie Dania, zebrał zaledwie trzy punkty po trzech remisach, a bezbramkowe antywidowisko z Serbią było niejako esencją słabiutkiej formy podopiecznych Kaspera Hjulmanda. Choć dyrektor sportowy federacji niemieckiej Rudi Voeller przestrzega, że Duńczycy w najmniej spodziewanym momencie mogą wystrzelić z formą (wskazuje na fizyczność, niebywałą siłę każdego piłkarza z osobna, umiejętność gry w powietrzu i stałe fragmenty), to prawda jest taka, że zespół Nagelmanna musi wchodzić na coraz wyższe obroty. Drabinka turniejowa jest nieubłagana, zakładając, że w meczu Hiszpanii z Gruzją nie dojdzie do jakiejś sensacji, to właśnie Hiszpanie będą kolejnym rywalem gospodarzy. Półfinał z kolei przyniesie innego mocnego przeciwnika, jakim są Francuzi.

Duńczycy? Osadzeni w kontekście Euro zawsze zostaną zapamiętani jako zespół, który wszedł kuchennymi drzwiami do turnieju w 1992 roku, zastępując wykluczoną Jugosławię, i wywalczył trofeum. Doszło do tego po finale z Niemcami właśnie, więc starcie to wraca jako punkt odniesienia wzajemnych rywalizacji. Wtedy Duńczycy byli bardzo doświadczonym zespołem, obecnie trener Hjulmand robi wszystko, by wymiana pokoleniowa miała charakter stopniowy, bez uszczerbku dla poziomu. To szkoleniowiec, który nie ma oporów, by stawiać na młodych ludzi. Bardzo ciekawym wątkiem jest ten dotyczący Rasmusa Hojlunda. Zabrakło go w kadrze na mundial w Katarze, teraz uznawany jest za nr 1 na swojej pozycji, choćby za dokonania klubowe, ale od siedmiu meczów pozostaje bez gola w reprezentacji. Największym problemem Duńczyków pozostaje dyspozycja Christiana Eriksena, choć miał niemałe kłopoty żołądkowe, podobno wystąpi w dzisiejszym meczu.

Mój typ: jednobramkowe zwycięstwo Niemiec, może nawet po serii rzutów karnych.

Przypuszczalny skład Niemiec: Neuer – Kimmich, Rudiger, Scholtterbeck, Mittelstadt – Andrich, Kroos – Musiala, Gundogan, Wirtz – Fullkrug.

Przypuszczalny skład Danii: Schmeichel – Andersen, Vestergaard, Christensen – Bah, Hojbjerg, Norgaard, Maehle – Poulsen, Eriksen, Hojlund.