PSG – Real Sociedad. Największą bronią Mbappe
Sezon ledwie przekroczył półmetek, a Kylian Mbappe ma już na koncie 30 goli. Kolejne są kwestią czasu, zwłaszcza że w 1/8 finału Ligi Mistrzów jego PSG ma całkiem przyjemnego przeciwnika – Real Sociedad. Taki, co to jest niby mocny, ale nikomu dotąd krzywdy nie zrobił.
To nieprawda, że bramkarz Kopenhagi jest w starciu z drużyna Pepa Guardioli jak saper i można mu wieszczyć lawinę nieszczęść. Spotkaniami z tak silnym rywalem Grabara może jedynie zdobyć uznanie, bo jeśli wpuści gola lub gole, i tak uznane zostanie to za całkiem naturalny przebieg rywalizacji. Tak było choćby w zeszłym sezonie, kiedy obie drużyny grały ze sobą w grupie. W pierwszym meczu Polak przepuścił pięć goli i nikt nie zrobił z tego historii, w drugim było 0:0, a nasz rodak był bohaterem, broniąc nawet rzut karny wykonywany przez Riyada Mahreza.
Patrząc na dysproporcje sił Manchester bardziej niż z przeciwnikiem będzie musiał walczyć z własnym przekonaniem, że jeszcze przed pierwszym gwizdkiem jest już w kolejnej rundzie najważniejszego z europejskich pucharów. W dodatku jest jego obrońcą, a w takiej roli występuje po raz pierwszy. Determinacja zdobywców potrójnej korony jest tym większa, że na krajowym podwórku już tak łatwo The Citizens nie będzie, można nawet przyjąć założenie, że po triumf w Premier League sięgnie ktoś inny, np. Liverpool lub Arsenal.
Najważniejszą informacją dla fanów MC jest powrót Erlinga Haalanda. Tak na boisko po kontuzji, która wyeliminowała go z gry na przełomie roku, jak i do skuteczności, bo w ostatnich dwóch spotkaniach ligowych zaliczył najpierw asystę, a później zdobył dwa gole. Na przedmeczowej konferencji prasowej swoje dołożył Guardiola, który wzmocnił jeszcze norweskiego napastnika mówiąc, że w jego wieku (23 lata) nawet Leo Messi i Cristiano Ronaldo nie mieli takich liczb.
Guardiola powiedział też słów kilka o rywalu i… wskazał na Grabarę jako najmocniejsza stronę FC Kopenhaga. Drugim, którego wymienił z imienia i nazwiska, był słowacki obrońca Denis Vavro. Na marginesie to właśnie ten ostatni zdobył gola na Parken, który pozbawił Raków Częstochowa z marzeń o fazie grupowej Champions League.Kopenhaga stoi na straconej pozycji, ale mnóstwo doskonałych doświadczeń z fazy grupowej, choćby wygrane z Manchesterem United i Galatasaray Stambuł czy remis z Bayernem Monachium, który wówczas był naprawdę mocną przeszkodą. Kiedy mowa o drużynie trenera Jacoba Neestrupa, zawsze rzuca się w oczy jedno – walczy ona do samego końca, nie ma momentu, żeby się poddała. – Dlatego nie oczekuję, by było to dla nas wygodne 90 minut – powiedział w poniedziałek Guardiola.Jeśli w ogóle któryś z faworytów Ligi Mistrzów poważnie rozpatruje swoich rywali na poziomie 1/8 finału, to paryżanie mogą mówić o szczęśliwym losowaniu. Tym bardziej że zajęli dopiero drugie miejsce w wyrównanej grupie, na czele była Borussia Dortmund. Mimo to dostają siódmy zespół LaLiga, który będzie miał olbrzymie kłopoty, by zakwalifikować się do Champions League na kolejny sezon, jest królem remisów, nie rozstrzygając aż 11 z 24 spotkań, ale jednak uporał się z grupowymi faworytami elegancko i wyprzedził Inter Mediolan (ubiegłoroczny finalista, było 1:1 i 0:0), Benfikę Lizbona oraz Salzburg. Trauma pierwszej fazy pucharowej siedzi jednak w paryżanach dość głęboko. Pamiętamy poprzedni sezon, kiedy już na tym etapie dał im łupnia Bayern Monachium, dwa lata temu to samo zrobił Real Madryt, a jeszcze przed pandemią przez cztery sezony z rzędu Manchester United, znów Real i Barcelona. Na siedem ostatnich edycji rozgrywek aż pięć kończyło się w pierwszych wiosennych meczach. Dziś słychać w stolicy Francji wielkie „uff”, bo Sociedad nawet stając na rzęsach nie jest w stanie walczyć o skutecznie o ćwierćfinał. Choć to tylko futbol i wszystko się w nim zdarza, bądźmy realistami. Patrząc na wyniki Sociedad z tuzami hiszpańskiej piłki, wszystkie ich mecze z wielkimi markami zakończyły się porażką – z Realem Madryt 1:2, Barceloną 0:1 i Atletico Madryt 1:2. W dodatku w Parku Książąt goście najprawdopodobniej zagrają bez swojej największej gwiazdy, jaką jest Mikel Oyarzabal. Nawet jeśli nie wyjedzie na boisko, pojechał do Paryża, bo ważna dla grupy jest sama jego obecność.
Chociaż we wtorek na konferencji prasowej trener Luis Enrique oraz Fabian Ruiz usiłowali wmawiać dziennikarzom, że to mocny rywal. Nawet jeśli tak uważają, to nie zieje on ogniem – jak napisał jeden z francuskich publicystów – by mieć jakiekolwiek obawy. I tu włączyła się krytyka złośliwców, że skoro ostatnio w Ligue1 paryżanie tylko zremisowali z Brestem 2:2, a przeciwko Strasbourgowi na wyjeździe (2:1) do końca okrutnie się męczyli, to niespodziewane oraz mało korzystne historie mogą na nich spłynąć i w Lidze Mistrzów. Szukając argumentów za i przeciw nagle wyłania się bohater w pelerynie, jakim jest Kylian Mbappe i wszystko staje się jasne. Napastnik reprezentacji Francji zdobył już 30 goli w 29 meczach na wszystkich frontach, dołożył do tego siedem asyst. W Ligue1 na 19 występów tylko w sześciu nie trafił do bramki. W Lidze Mistrzów zdobył tylko trzy gole, ale to przecież piłkarz, który rozpędza się wraz z narastającym prestiżem kolejnych wyzwań. Więc jeśli cokolwiek pozostaje zagadką w dzisiejszym meczu, to strategia trenera Enrique. Czy otwierać szybko grę, iść za wszelką cenę z każdą akcją do przodu, czy jednak zwalniać tempo, regulować grę zachowując równowagę. Pytanie również, czy można okiełznać ofensywny temperament napastników PSG, a obok Mbappe będą nimi Ousmane Dembele i Bradley Barcola.
Jak to wcześniej bywało. PSG przeciwko hiszpańskim klubom zanotował bilans 14- 9-13 przy równym bilansie goli 57-57. Na własnym boisku wygląda to dużo lepiej 9-6-3. Real aż tak różowej historii przeciwko francuskim zespołom nie ma – 2-1-3. Choć zdarzyło się, że wygrał wyjazdowy mecz z Olympique Lyon.
PSG kadrowo. Wyeliminowani z gry są Presnel Kimpembe, Milan Skriniar, Sergio Rico, Nuno Mendes i Layvin Kurzawa. Szykuje się wiele zmian w porównaniu z ostatnim meczem ligowym z Lille (3:1), ponieważ wielu graczy odpoczywało. Przede wszystkim Mbappe, który nawet nie podniósł się z ławki. Wytchnienie dostali również Gianluigi Donnarumma, Achraf Hakimi, Marquinhos i Warren Zaire-Emery. Na ławkę wrócą m.in. Keylor Navas, Nordi Mukiele. Real Sociedad kadrowo. Największy znak zapytania dotyczy wspomnianego już Oyarzabala, który przed nie grał w dwóch ostatnich meczach, a przed wylotem do Francji trenował po raz pierwszy od dziesięciu dni. Podobno tylko od niego zależy, czy trener Imanol Alguacil wpisze go do protokołu. Lista kontuzjowanych poważniej jest dużo dłuższa - Sheraldo Becker, Kieran Tierney, Alvaro Odriozola, Carlos Fernandez i Aihen Munoz są wykluczeni. Poważna zmiana w porównaniu z ostatnim meczem z Osasuną Pampeluna (0:1) szykuje się w obronie – Hamari Traore i Robin Le Normanda wejdą za Jona Aramburu i Jona Pacheco. Także w środku należy spodziewać się roszady - Brais Mendez (trzy gole w fazie grupowej) za Benata Turrientesa. Jeśli nie wystąpi Oyarzabal, zobaczymy w jego miejsca Umara Sadiqa.Bohater: Mecz bez gola Mbappe na tym etapie rozgrywek jest meczem straconym. 25-letni napastnik jest w tak znakomitej dyspozycji, nie dotyczą żadne wahnięcia formy całego zespołu, więc można spodziewać się, że na pewno znajdzie się na liście strzelców. W ostatnich dziewięciu meczach strzelił 12 goli, więc obrońcy Sociedad będą mieli mnóstwo roboty. A nawet jeśli go upilnują, do akcji wkroczą inni ofensywni gracze PSG.
Prognoza: PSG jest przegrał od sześciu meczów we wszystkich rozgrywkach, z kolei Real Sociedad czterech meczów nie wygrał, nie zdobywając nawet gola. Paryżanie strzelają za to jak najęci – 16 bramek w sześciu spotkaniach. Nikt nie ma więc wątpliwości, kto zejdzie z boiska jako zwycięzca.
Mój typ: 3:1.Przypuszczalny skład PSG: Donnarumma - Hakimi, Danilo, Marquinhos, Hernandez - Zaire-Emery, Ruiz, Vitinha - Dembele, Mbappe, Barcola.
Przypuszczalny skład Realu Sociedad: Remiro - Traore, Zubeldia, Le Normand, Galan - Mendez, Zubimendi, Merino - Kubo, Umar (Oyarzabal), Barrenetxea.