Real Madryt – Valencia. Nowy bramkarz Królewskich
Nie jest kwestią, czy drużyna Carlo Ancelottiego pokona dołującą w tym sezonie Valencię, nawet jeśli przeciwnik w marcu nie przegrał żadnego meczu. Zasadnicze pytania brzmią: czy i jak zadebiutuje młody bramkarz gospodarzy Fran Gonzalez, czy uda się Realowi przejść przez ten mecz bez kontuzji w obliczu zbliżającego się starcia z Arsenalem w Lidze Mistrzów.
Uporządkujmy fakty. Z każdą kolejką Królewscy mają coraz mniejsze szanse, by dogonić Barcelonę w wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii. Wynika to z presji uciekającego czasu, ale także świetnej postawy Barcelony. Zapewne rozstrzygnie się wszystko 11 maja w bezpośrednim starciu, dwa tygodnie wcześniej oba tuzy zmierzą się w finale Pucharu Króla w Sevilli. Do tego momentu podopiecznych Ancelottiego czekają cztery potyczki ligowe i dwumecz z Arsenalem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. O czerwcowych klubowych mistrzostwach świata w ogóle nie wspominamy ze względu na odległość tej perspektywy, poza tym tydzień w futbolu to wieczność, a co dopiero kilka miesięcy. W Madrycie myślą więc o tym, jak z każdym meczem zachowywać kadrę w zdrowiu, obecny sezon dał im się mocno we znaki, zwłaszcza w formacji defensywnej, gdzie z powodu bardzo poważnych kontuzji wypadli lub leczyli się po wcześniejszych urazach czołowi piłkarze – David Alaba, Eder Militao, Dani Carvajal czy Ferland Mendy. Kłopoty dotknęły również bramkarzy, Thibaut Courtois mierzył się z problemami na przełomie października i listopada, teraz też dopadł go uraz, po którym wróci na wspomniane już potyczki z Arsenalem. Tyle że jego zmiennik Anrdij Łunin też nie jest do końca zdrowy, choć dograł wtorkowy mecz w Pucharze Króla z Realem Sociedad (4:4 po dogrywce), w sobotę przeciwko Valencii na pewno nie wyjdzie na boisko. Co to oznacza? Oznacza to debiut 19-letniego Frana Gonzaleza, dla którego będzie to debiut w poważnym futbolu, choć w wielu spotkaniach tego sezonu siedział na ławce rezerwowych. Nie oznacza to jednak, że nie jest w rytmie meczowym. Otóż przeciwnie – jest i gra w drugiej drużynie, ma za sobą również występy w młodzieżowej Lidze Mistrzów. Czekamy więc, bo być może narodzi się tym samym kolejna galaktyczna gwiazda, a że Gonzalez ma predyspozycje do gry na wysokim poziomie, niech świadczy fakt, że zaraz po przyjściu do Madrytu zaproponowano mu niemal natychmiast przedłużenie umowy. Jaka jest charakterystyka tego zawodnika? Wielu widzi w nim Gianluigi Boffona z jego młodzieńczych lat.
Ancelotti nie musi obawiać się takiego debiutu, choć ciągle rozmontowywana kontuzjami obrona nie daje poczucia stabilizacji. Szkoleniowiec ma również obawy co do stanu zdrowia pomocnika Daniego Ceballosa. Pozostali są w pełni sił, choć należy spodziewać się roszad w obliczu tak mocno napiętego terminarza i wydłużonego boju z Realem Sociedad w Copa del Rey. Szkoleniowiec nie ukrywa, że mierzy w tzw. triplet, bo za – nomen omen - realne uznaje wywalczenie Pucharu Króla, wygranie Ligi Mistrzów i doścignięcie Barcelony w LaLiga. Takie osiągnięcie to największy możliwy prestiż w piłce klubowej, który zapoczątkował Celtic Glasgow w 1967 roku, później był Ajax, PSV Eindhoven, dwukrotnie Barcelona, Inter, Bayern, a ostatnim był Manchester City Pepa Guardioli. Realowi nigdy nie udało się sięgnąć po trzy najważniejsze trofea klubowe w jednym sezonie.
O sytuacji kadrowej Realu wiemy, spójrzmy na Valencię, która przez długi czas zajmowała ostatnie miejsce w tabeli, a dopiero po przyjściu nowego trenera Carlosa Corberana zdołała wyjść poza lokatę spadkową. Dokładnie nastąpiło to trzy kolejki temu i wydaje się, że Nietoperze są na najlepszej drodze do utrzymania. Ich przewaga nad strefą czerwoną wynosi cztery punkty, więc nawet porażka z Realem nie spowoduje kolejnych komplikacji. Musimy uczciwie zauważyć, że w sobotnim starciu nawet remis byłby nie lada sztuką, zważywszy nie tylko na przeciwnika, ale również na to, że podopieczni Corberana nie wygrali w tym sezonie na wyjeździe nawet jednego meczu. Ich zdobycze na obcych stadionach zawężają się do zaledwie siedmiu remisów, co daje średnią 0,5 punktu na mecz. Kadrowo sytuacja wygląda naprawdę nieźle, poza Thierrym Correirą wszyscy są dostępni włącznie z Yarkiem Gasiorowskim, młodzieżowym reprezentantem Hiszpanii, który ma polskie korzenie. Był bowiem pomysł, by występował on w naszej kadrze, ale nie został zrealizowany. Dla porządku dodajmy, że w ostatniej kolejce Nietoperze wygrały u siebie z Mallorką 1:0 po trafieniu Diego Lopeza, który natychmiast po tym wydarzeniu zaczął negocjować nowy kontrakt.
Przypuszczalny skład Realu: Gonzalez - Vazquez, Asencio, Rudiger, Garcia - Valverde, Tchouameni - Rodrygo, Bellingham, Vinicius – Mbappe.
Przypuszczalny skład Valencii: Mamardashvili - Vazquez, Tarrega, Mosquera, Gasiorowski - Guerra, Barrenechea - Perez, Almeida, Lopez – Sadiq.