Czas
Kursy
1.01
1000

Szwajcaria – Włochy. W oczekiwaniu na metamorfozę

29.06.2024 18:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Na poprzednim Euro Szwajcaria wyprosiła z turnieju największego faworyta, czyli Francuzów. Czy dziś zrobią to samo z Włochami, obrońcami tytułu, którzy prezentują się na razie co najwyżej średnio?

Na Półwyspie Apenińskim czuć zawód. Że tak wybitny taktyk jak Luciano Spalletti, który doprowadził Napoli do mistrzostwa Włoch, tak samo sprawnie powinien narzucać swoją filozofię drużynie reprezentacyjnej. Mecz z Chorwacją, który Włosi zremisowali cudem 1:1 po golu w ostatnich sekundach, spowodował, że obrońcy tytułu uratowali się przed kompromitacją i wyjazdem do domu. W ogóle na tym Euro Italia jak dotąd nie porwała. Bo przecież nie w meczu z Albanią, na pewno nie przeciwko Hiszpanom, bo spotkanie to uznane zostało za tortury dla kibica Azzurrich, a o starciu z Chorwacją chyba najlepiej jak najszybciej zapomnieć.

Jest nerwowo. Jeszcze turniej nie rozpoczął się na dobre, a Spalletti już szuka kreta, który wynosi dziennikarzom informacje z szatni dotyczące strategii i ustawienia zespołu. Chodzi o to, że reporterzy chcieli dowiedzieć się, czy ustawienie z piątką obrońców było wynikiem burzliwych dyskusji z zespołem, czy autonomiczną decyzją samego szkoleniowca. Dziś ponoć, i to są te wieści, które wypłynęły z szatni, Włosi wrócą do czteroosobowego bloku obronnego. Pomijając to, szkoleniowiec mierzy się z czymś zupełnie dla siebie nowym, włoscy dziennikarze diagnozują, że przy tak wnikliwym strategu trudno o szybkie efekty na gruncie reprezentacyjnym, bo nie ma aż tyle czasu na dopracowanie szczegółów dotyczących taktyki. W klubie było inaczej, stąd na efekty pracy Spallettiego trzeba było trochę czekać.

Szwajcarii wypomina się to, że jest zespołem tylko grupowym. Na mundialach od 1994 roku (z przerwą na lata 1998-2002) zawsze świetnie prezentuje się w grupie, by później przepaść w 1/8 finału. Na Euro zdarzało się, że zaszła dalej, ale nie zawdzięcza tego wygranym spotkaniom, tylko doprowadzaniu do serii rzutów karnych. Tak było choćby cztery lata temu przeciwko Francuzom. Dość powiedzieć, że w siedmiu ostatnich starciach 1/8 finału dużych turniejów Helweci trzy razy remisowali i cztery razy schodzili z boiska pokonani. Tak było przeciwko Polsce w 2016 roku, tyle że serię jedenastek akurat przegrali. Ale z drugiej strony poza Francją to jedyny zespół, który od 2014 roku dotarła do 1/8 finału wszystkich Euro i mundiali.

Spójrzmy na personalia. Tu też wyłania się obraz Szwajcarów z umiejętnością turniejową. Choćby Granit Xhaka, który błyszczał w tym sezonie na co dzień w Bayerze Leverkusen, doprowadzając swój zespół do mistrzostwa Niemiec, ale podczas zawodów reprezentacyjnych najwyższej rangi wchodzi na swojego maksa. Błysk miał również Xherdan Shaqiri, który zagrał 60 minut przeciwko Szkotom i zdobył gola na wagę remisu. Jest jeszcze jedna rzecz, która mocno przemawia za podopiecznymi Murata Yakina. Otóż wśród jego reprezentantów mamy aż siedmiu przedstawicieli Bundesligi, więc znają stadiony w Niemczech doskonale, i aż sześciu graczy z Serie A, co powoduje, że poziom świadomości na temat rywala jest olbrzymi. To min. Dan Ndoye, gracz Bolognii, strzelec gola w meczu z Niemcami i jeden z najlepszych piłkarzy tego meczu. Poziom zaufania do niego ze strony selekcjonera jest na tyle duży, że to jedyny gracz ofensywny, który wszystkie trzy mecze rozpoczynał w podstawowym składzie. Co ciekawe, w Bolognii Ndoye nie miał oszałamiających statystyk, bo był to jeden gol i dwie asysty w 32 ligowych spotkaniach. Jednak jego wkład w kwalifikację klubu do Ligi Mistrzów był nieoceniony. Mówi się wprost, że trener Thiago Motta szybciutko ściągnie go za sobą do Juventusu, albo o Szwajcara upomni się mistrzowski Inter Mediolan.

Wracając do meczu Szwajcaria – Włochy. Trener Yakin zapowiada otwarte spotkanie z drużyną doskonale znaną i jest to bardzo zły sygnał dla Italii. Jednym z nielicznych piłkarzy, pod adresem którego nie sypią się gromy, jest Riccardo Calafiori. 22-letni zawodnik, mający za sobą dwa sezony w szwajcarskiej Bazylei, nie tylko prezentuje się stabilnie, ale dał również asystę w meczu z Chorwacją, która okazała się bezcenna w ogólnym rozrachunku Dziś jednak Calafiori nie zagra z powodu pauzy za kartki. Z powodu kontuzji nie zobaczymy Federico Dimarco.

Ostatni raz Włosi przegrali ze Szwajcarami ponad 30 lat temu w eliminacjach mundialu 1994. Dwa ostatnie ich starcia to remisu. W ogólnym rozrachunku Włosi są zdecydowali lepsi, notują bilans 29-24-8. Wiele wskazuje na to, że dziś mogą go nie poprawić.

Mój typ: Biorąc pod uwagę falującą formę Włochów, ale także umiejętność doprowadzania przez Szwajcarów do dogrywki i rzutów karnych, można spodziewać się, że taka historia wydarzy się i dziś. Stawiam na awans podopiecznych Murata Yakina.

Przypuszczalny skład Szwajcarii: Sommer – Rodriguez, Schar, Akanji – Aebischer, Xhaka, Freuler, Rieder – Zuber, Embolo, Ndoye.

Przypuszczalny skład Włoch: Donnarumma – Di Lorenzo, Mancini, Bastoni, Darmian – Cristante, Fagioli, Barella – Chiesa, Scamacca, El-Shaarawy.