Czas
Kursy
1.01
1000

Bośnia i H. – Niemcy. Mecz jak w Bundeslidze

11.10.2024 20:45,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

O skali przemian niemieckiej reprezentacji niech świadczy to, że tylko dwóch graczy z szerokiej kadry występuje poza Bundesligą. Generalnie mecz z Bośnią i Hercegowiną będzie jak żywcem z Bundesligi wyjęty, biorąc pod uwagę klubową proweniencję gospodarzy.

Dotychczas tylko rywalizacja naszych zachodnich sąsiadów z Turcją miała niemal derbowy charakter, w ślad za wielką turecka diasporą w Niemczech szli również piłkarze jako jedna z grup społecznych. Pamiętając, że gorące czasy wojny na Bałkanach w latach 90. uruchomiła fale migracyjne także z tego kierunku, owoce wyraźnie widoczne są również w narodowościach piłkarzy grających w ligach niemieckich. I tak oto chodzimy do momentu rywalizacji Bośni i Hercegowiny, a więc kraju wyodrębnionego po rozpadzie Jugosławii, z Niemcami. Gospodarze piątkowego starcia w Zenicy są w rozmaitych rankingach są stosunkowo daleko za plecami Chorwatów, Serbów, Słoweńców, Czarnogórców, ale nie ma to znaczenia dla sytuacji, z którą mamy do czynienia teraz, bo to właśnie Bośniacy mogą szczycić się awansem do najwyższej dywizji Ligi Narodów.

Trenerem Bośni i Hercegowiny jest Sergej Barbarez, były piłkarz wielu niemieckich klubów – Hannoveru, Unionu Berlin, Hansy Rostock, Borussii Dortmund, HKS Hamburg i Bayeru Leverkusen. Zna więc Bundesligę jak własną kieszeń, wśród jego wybrańców jest aż ośmiu przedstawicieli klubów niemieckich, sześciu powinniśmy zobaczyć w wyjściowym składzie. To także kilka uznanych gwiazd z innych jak Edin Dżeko (Fenerbahce), Ermedin Demirović (VfB), Sead Kolasinac (Atalanta Bergamo). To naprawdę niezłe zestawienie, które dało niemałe powody, by wierzyć w powodzenie planu Barbareza. 2:5 z Holandią czy bezbramkowym remis z Węgrami dają 53-letniemu selekcjonerowi powody do optymizmu. Jego drużyna ma coraz silniejszych rywali, sama na tym mocno zyskuje, przypomnijmy, że były to przed Euro drużyny Anglii (0:3) i Włoch (0:1). Celem Bośniaków będzie uniknięcie ostatniego miejsca w grupie, co może zapewnić skuteczna potyczka rewanżowa z Węgrami.

Głównymi aktorami są jednak Niemcy, którzy – nawiązując do motywu przewodniego tej zapowiedzi – mają w kadrze tylko dwóch piłkarzy niegrających w Bundeslidze. Są to Antonio Rudiger z Realu Madryt i rezerwowy bramkarz Janis Blaswich i wszystko to jest dowodem na gruntowne przeobrażenia, jakie przechodzi reprezentacja. Niektórym będzie trudno w to uwierzyć, ale zobaczymy zaledwie trzech graczy Bayernu, podczas gdy jeszcze niedawno stanowili oni o sile. Trener Julian Nagelsmann, mimo że całkiem niedawno prowadził Bawarczyków, w ogóle się tym nie przejmuje, sięga po graczy totalnie nieoczywistych, czego esencją są m.in. Deniz Undav (VfB Stuttgart) czy Tim Kleidienst (Borussia Moenchengladbach), którzy awizowani są do pierwszego składu na piątkowy bój z Bośniakami. I żeby nie było – nie są to nastolatki, ale ukształtowani już gracze mający odpowiednio 29 i 28 lat. Są i inni całkiem nierozpoznani w Europie piłkarze - Angelo Stiller (VfB), Aleksandar Pavlovicowi (Bayern) oraz zyskujący już miano filarów uczestnicy Euro - Robert Andrich (Bayer Leverkusen) i Pascala Gross (Borussia Dortmund).

Nagelsmann ma już za sobą 15 meczów w roli selekcjonera. Początkowe porażki z Turcją i Austrią wprowadziły niemałe turbulencje, ale później wszystko zaczęło hulać jak należy. Poprawiły się nie tylko wyniki, czego dowodem było całkiem udane Euro z przegraną przeciwko Hiszpanii na etapie ćwierćfinału (po jednym z najpiękniejszych starć turnieju), ale także oczekiwane zmiany w składzie i wejście piłkarzy głodnych sukcesów. Może nie są oni oczywiści z punktu widzenia ich rozpoznawalności, o czym było powyżej, ale są niezwykłą wartością. Wygrana 5:0 z Węgrami na początek obecnej edycji Ligi Narodów to przecież nie przypadek.

Mój typ: 1:4. To jest tylko jeden z kolejnych meczów sprawdzających formę podopiecznych Nagelsmanna. W związku z brakiem napięcia, bo przecież dopiero rewanż z Holendrami rozstrzygnie o pierwszym miejscu w grupie, goście mogą rozwinąć skrzydła aż miło.

Przypuszczalny skład Bośni: Vasilj – Barisić, Katić, Bicakcić, Kolasinac – Gazibegović, Burnić, Gigović – Huseinbasić, Dżeko, Demirović.

Przypuszczalny skład Niemiec: Nubel – Kimmich, Rudiger, Tah, Mittelstadt – Andrich, Gross – Gnabry, Undav, Wirtz – Keindienst.