Fenerbahce – Lyon. Czekamy na Szymański show
Zapowiedzi
23.1.2025
Gdyby nie metryka niektórych piłkarzy, Fenerbahce mogłoby ze swoimi osobowościami w składzie, także Sebastianem Szymański, skutecznie rywalizować w Lidze Mistrzów. Na razie jednak zespół Jose Mourinho nie może być pewny awansu do fazy pucharowej Ligi Europy. Jego czwartkowy rywal, Olympique Lyon, to przykład pucharowej choroby, gdzie w międzynarodowej rywalizacji idzie mu jak trzeba, a u siebie w kraju cienko przędzie.
Doszło nawet do tego, że trener gości Pierre Sage walczy meczem w Lidze Europy o utrzymanie stanowiska. Podczas konferencji prasowej unikał odpowiedzi na pytanie o jego osobistą stawkę tego spotkania, ale wszyscy we Francji wiedzą, że to bój o być albo nie być dla szkoleniowca. Zresztą sprawy zaszły tak daleko, że władze klubu kontaktowały się już z Paulo Fonsecą, którego wywalono z Milanu, a który jeszcze w poprzednim sezonie z powodzeniem prowadził Lille. Sage nie zrażają te okoliczności, są i takie, które przemawiają za nim, np. dorobek OL w starciach z Fenerbahce. Choć było to ponad dwie dekady temu, warto zwrócić uwagę, że francuski zespół wygrał wszystkie cztery potyczki, strzelając w nich 11 goli. Ale prawda jest taka, że w rywalizacji krajowej Lyon cienko przędzie. W ostatni weekend, kiedy znów nadarzyła się szansa wejścia do czołowej czwórki, bezbarwne starcie z Tuluzą zakończyło bez goli. Kibice dali upust swojemu niezadowoleniu, na rozmowę wychowawczą zaprosili nie tylko trenera, ale również ważnych graczy – Moussę Niakhate i Rayana Cherkiego. Powodów frustracji fanów jest jednak więcej niż cztery ostatnie mecze ligowe (1-1-2), cieniem na postawie zespołu kładzie się również przegrana 1/8 finału Pucharu Francji z trzecioligowym Bourgoin. To prawie tak samo zła sytuacja, jak na starcie rozgrywek, kiedy OL odnotował bilans 1-1-3. Wtedy jednak przyszła Liga Europy i to Francuzi znaleźli odbicie, stając się jedną z rewelacji rozgrywek. Z czterema zwycięstwami (z Olympiakosem, Rangersami, Qarabagiem i Eintrachtem), remisem (z Hoffenheim) oraz tylko jedną porażką (z Besiktasem) są czołowym zespołem, który może w czwartek położyć pieczęć na awansie do 1/8 finału bez konieczności gry w fazie play off (dla zespołów 9-24). Potrzebny jest do tego korzystny wynik w Stambule, choć niepokoju dodaje kontuzja Alexandre'a Lacazette'a, kapitana, najlepszego strzelca (osiem goli, dwie asysty), który opuścił ostatnie spotkanie. Zastąpił go i pewno zastąpi znów Georges Mikautadze (osiem goli, jedna asysta), dla którego będzie to dopiero 13. wyjście w pierwszej jedenastce na 26 spotkań. Przypomnijmy, że Gruzin przyszedł przed sezonem z Metz za ponad 18 mln euro. Nie będzie w Stambule także zawieszonego za kartki znanego Argentyńczyka Nicolasa Tagliafico oraz chorego Ainsleya Maitlanda-Nilesa.
Zaczęliśmy od gości, ale polskich kibiców interesuje dużo bardziej Fenerbahce, w którym ważną rolę odgrywa Sebastian Szymański (dwa gole, sześć asyst). Czekamy na kolejne show pomocnika reprezentacji Polski, który już w kilku meczach tego sezonu wyrósł na bohatera. Robił to poprzez swoje asysty, jest pod tym względem jednym z ważniejszych graczy w talii Jose Mourinho, choć dużo lepsze liczby mają Edin Dżeko (15 goli i cztery asysty), Youssef En-Nesyri (14 goli i cztery asysty) czy Dusan Tadić (dziewięć goli i 14 asyst). Prawda jest taka, że w tureckim zespole jest mnóstwo osobowości. Gdyby nie metryka, która w kilku przypadkach jest nieubłagana, taki team mógłby z powodzeniem walczyć w Lidze Mistrzów z bardzo dobrym skutkiem. Tym bardziej więc należy docenić rolę, jaką ma Szymański, pewniak u wielkiego Mou.
Liga Europy jest dla Besiktasu szansą na uratowanie sezonu, jeśli nie uda się odrobić sześciopunktowej straty do Galatasaray (ci nie przegrali jeszcze w lidze). Przypomnijmy, że Fenerbahce w trzech ostatnich sezonach było wicemistrzem, ostatni raz sięgnęło po tytuł 11 lat temu. Mimo to wciąż jest najbardziej utytułowanym zespołem w Turcji, Galatasaray brakuje do nich trzech triumfów. Kadrowo Mourinho musi radzić sobie bez kilku naprawdę ważnych graczy – chorwackiego bramkarza Dominika Livakovicia, który opuścił już kilka meczów ligowych, francuskiego napastnika Allana Saint-Maximina (kontuzja), obrońcy Merta Muldura (kartki). Kilku zawodników występujących w lidze, np. wypożyczony z Juventusu Filip Kostić, nie jest uprawniony do gry.
Lyon już dziś może zapewnić sobie awans, jeśli wygra w Stambule, a kompletu punktów nie zdobędą Real Sociedad, Bodo-Glimt, FCSB i Tottenham. Nie będzie to jednak proste, jeśli chodzi o ten pierwszy warunek. Na własnym boisku Besiktas przegrał w tym sezonie tylko dwa razy – w derbach z Galatasaray i w LE z Athletic Bilbao. Potencjał i mniejsze nerwy są po stronie gospodarzy.
Mój typ: 3:2.
Przypuszczalny skład Fenerbahce: Egribayat – Djiku, Soyuncu, Akcicek – Osayi-Samuel, Fred, Amrabat, Szymański – En-Nesyri, Tadić, Dżeko.
Przypuszczalny skład Olympique: Perri – Kumbedi, Mata, Niakhate, Abner – Matić, Tolisso – Benrahma, Cherki, Fofana – Mikautadze.