Manchester United – Fulham. Diabły wychodzą z piekła
Zapowiedzi
3.12.2024
- Mallorca – Barcelona. Życie w korkociągu
- Ipswich - Crystal P.
- Bayern – Leverkusen
- Leicester - West Ham
4.12.2024
Znów wzmocnione, znów z wielkimi nadziejami Czerwone Diabły zainaugurują wraz z Fulham sezon w Premier League. Manchester United wzmocniło czterech kolejnych piłkarzy za bagatela ponad 160 mln euro. Po najgorszym sezonie od ponad trzech dekad szkoleniowiec z Old Trafford nie znajdzie już wymówki.
Nawet jeśli są to transfery robione na ostatnią chwilę, to jednak mają niebywałą wartość. Po holenderskiego obrońcę Matthijsa de Ligta sięgnięto w tym tygodniu. Były gracz Ajaksu Amsterdam, a ostatnio Bayernu Monachium nie będzie więc perfekcyjnie przygotowany i zgrany z zespołem w obliczu pierwszego ligowego wyzwania. Mimo to trener Erik ten Hag jest zadowolony, tym bardziej że wcześniej sięgnął po innego swojego rodaka Noussaira Mazraouiego, także z Bayernu, a w przeszłości także z Ajaksu. Obaj piłkarze znają się więc doskonale. Ba, doskonale zna ich również trener, który lata temu mianował młodziutkiego de Ligta kapitanem amsterdamskiego zespołu.
To nie jedyne wzmocnienia, bo przyszli także Leny Yoro i Joshua Zirkzee (także Holender, także z przeszłością w Bayernie). Są więc i tacy, którzy czynią z tego zarzut, że holenderski szkoleniowiec ściąga wielu holenderskich piłkarzy lub takich, którzy grali kiedyś w tamtejszej lidze. Takich w całej kadrze jest ponad dziesięciu.
Nim obaj ostatni bohaterowie transferów (de Ligt i Mazraoui) wejdą na dobre do drużyny, minie sporo czasu. Oni, podobnie jak kilku innych zawodników MU nie było na przedsezonowych sprawdzianach w USA. Powodem były także mistrzostwa kontynentów i wolne, jakie musieli dostać reprezentanci swoich krajów. Stąd biorą się niepokoje przed pierwszym starciem z Fulham, przypomnijmy, że zeszły sezon zakończył się dla Czerwonych Diabłów ósmym miejscem, najniższym od… 1990 roku. Ten Hag ostał się jednak na stanowisku, podkreśla, że ma na koncie najwięcej trofeów po Pepie Guardioli pośród wszystkich pracujących w Premier League trenerów, tak naprawdę przy życiu utrzymał go triumf w Pucharze Anglii po wygranym finale z Manchesterem City Guardioli. Dlatego tak ważne jest dobre wejście w rozgrywki i nikt na Old Trafford nie wyobraża sobie, by mogło dojść do jakichkolwiek turbulencji już na starcie rozgrywek. Podsumowując wątek transferowy – wydano około 160 mln euro, więc inwestycje te choć w części muszą się zwrócić na boisku.
Odeszło kilku graczy, ale nie takich, bez których Manchester miałby się zawalić. To m.in. Mason Greenwood, który po aferze z pobiciem partnerki stał się w klubie persona non grata. On przeniósł się do Olympique Marsylia. To Aaron Wan-Bissaka, którego przejął West Ham United. To także Donny van de Beek, który zakotwiczył w Gironie, czy Raphael Varane, który wybrał Como.
Jaki Manchester możemy dziś zobaczyć? Na pewno bez Luke’a Shawa, którego czeka kilka tygodni pauzy z powodu urazu łydki. Nie będzie także wspomnianego Yoro, Rasmusa Hojlunda i Tyrella Malacii. Na pewno będzie to zespół dobrze sobie znany, kluczem jest wkomponowanie nowych nabytków, co łatwe nie będzie, bo niema wszyscy nowi przewidywani są do podstawowego składu. Przed sezonem Manchester United wygrał z Realem Betisem Sewilla 3:2, uległ Liverpoolowi 0:3, a w starciu o Tarczę Dobroczynności zremisował z lokalnym rywalem City 1:1, przegrywając konkurs rzutów karnych 6:7. Z 11 metrów nie trafili Jadon Sancho i Jonny Evans.
Teraz słów kilka o Fulham. Trener londyńczyków Marco Silva jest dobrej myśli przed dzisiejszym starciem. Rozpoczyna się właśnie czwarty sezon jego pracy, zaczął od efektownego powrotu do Premier Legaue, a później nie pozwolił klubowi z Craven Cottage na spadek. Sam też nie zdecydował się na przenosiny do Arabii Saudyjskiej, co zrobił gracz, który przez lata był największą ofensywną siłą. Mowa o Aleksandarze Mitroviciu, który dokładnie rok temu przeniósł się do arabskiego Al Hilal. W roli snajpera zastąpił go Brazylijczyk Rodrigo Muniz, który strzelił dziewięć ligowych goli. Warto zwrócić uwagę na nowych graczy, którzy przyszli do Fulham, dwóch z nich nie musiało urządzać długich przeprowadzek. To Emile Smith Rowe z Arsenalu i Ryan Sessegnon z Tottenhamu. Tym trzecim nowym, na którego warto zwrócić uwagę, jest Jorge Cuenca z Villarreal. Największa sportowa strata, ale za to wielki finansowy zysk (ponad 50 mln euro) to odejście Joao Palhinhy do Bayernu. W trzech przedsezonowych grach Fulham wygrał z Benfiką Lizbona 1:0, przegrał z Sevillą 1:2 i pokonał Hoffenheim 2:0. W tym ostatnim spotkaniu wystąpił w składzie zbliżonym do tego, który zobaczymy dziś na Old Trafford.
Historia wzajemnych starć to 88 meczów, z których aż 56 zakończyło się wygraną MU i nie jest to żadną niespodzianką. Warto tu wspomnieć o wydarzeniu sprzed pół roku, kiedy Fulham wygrało na wyjeździe 2:1 i było to pierwsze zwycięstwo londyńczyków od 2009 roku. Wcześniej musieli pogodzić się z serią 15 porażek i trzech remisów. Był więc to wynik mocno przełomowy, który podświadomie wpływa także na dzisiejszy ich wspólny bój.
Mój typ: 2:1. Jeśli szukać dobrych okoliczności pod inauguracyjną niespodziankę, to właśnie dziś na Old Trafford wszystko się ku temu skłania. Rozsądek podpowiada jednak, że podopieczni ten Haga są zbyt mocni wobec składu, jaki zaprezentuje rywal. To nie będzie łatwe, ale jednak zwycięstwo gospodarzy.
Przypuszczalny skład Manchesteru: Onana - Dalot, De Ligt, Martinez, Mazraoui - Casemiro, Mainoo - Amad, Fernandes, Rashford - Zirkzee.
Przypuszczalny skład Fulham: Leno - Castagne, Diop, Bassey, Robinson - Lukić, Reed - Iwobi, Pereira, Smith Rowe – Muniz.