Fiorentina – Napoli. Kotów nie ma, myszy harcują
Zapowiedzi
5.1.2025
Kiedy czołówka Serie A wyjechała do Rijadu rozegrać turniej o Superpuchar Włoch, Napoli ma szansę objąć samodzielne prowadzenie w ligowej tabeli. Sobotnim rywalem drużyny Antonio Conte jest na wyjeździe Fiorentina. Pokonanie jest wcale nie jest oczywistością.
Tak naprawdę to właśnie Napoli zabrakło w Arabii Saudyjskiej, by skład najlepszych zespołów został przeniesiony z ligi na Superpuchar. Przywilej występu w tym turnieju dotyczy jednak dwóch najlepszych drużyn poprzedniego sezonu oraz finalistów Coppa Italia, a że neapolitańczyków tam nie było, bo dopiero w obecnych rozgrywkach odzyskali rezon, to i z wyjazdu do Rijadu wyszły nici. Są i tego dobre strony, zamiast podróżować ekipa trenera Conte może szykować się do najważniejszych wyzwań tego sezonu. Ponieważ nie gra w europejskich pucharach, odpadła także z Pucharu Włoch, więc musi skupić się jedynie na lidze. Zostało 20 spotkań, z których każde jest na wagę złota, a pozostali rywale muszą dzielić swoje siły na poszczególne rozgrywki. Sobotni mecz z Fiorentiną będzie również okazją, by Napoli samodzielnie objęło pozycję lidera. Na razie z taką samą liczbą punktów co prowadząca Atalanta zajmuje drugie miejsce. Kotów nie ma, myszy harcują, można zmienić układ sił przynajmniej na chwilę.
Neapolitańczycy przegrali w tym sezonie trzy razy – z Veroną na inaugurację (teraz pewnie główkują jak to w ogóle możliwe), Atalantą i na początku grudnia z Lazio. W dwóch meczach dzielili się punktami – z Juventusem i Interem – a resztę spotkań wygrali. Jeśli płynie z tego jakiś wniosek, to taki, że Napoli nie wygrało żadnego meczu z zespołami z czołowej szóstki. Poza Fiorentiną, bo z nią dojdzie właśnie do pierwszego w tym sezonie spotkania. O drużynie Conte wiemy również, że pośród konkurencji mierzącej w scudetto, ma ona najsłabszą defensywę (zaledwie 27 strzelonych goli), ale za to najlepszą obronę (tylko 12 straconych) nie tylko w Serie A, ale we wszystkich ligach TOP5. Nic więc dziwnego, że najczęstszym wynikiem, jaki osiąga, to skromniutkie 1:0. Aż siedem meczów zakończyło się wygraną różnicą jednego gola. Znamienne jest to, że gole strzelało aż 11 piłkarzy, a najlepszy strzelec, którym jest Romelu Lukaku, pokonał bramkarzy rywali zaledwie sześciokrotnie. To statystyka koszmarnie słaba, bo mówimy o snajperze, który potrafił strzelać ponad 20 goli w sezonie, jak było to np. w Interze. Niewiele skuteczniejszy jest inny gwiazdor, Gruzin Khvicha Kvaratskhelia, który trafiał do bramki rywala zaledwie pięć razy. We Florencji grad goli nie jest wcale oczywistą sprawą, bo gospodarze mają drugą najszczelniejszą defensywę. Pytanie więc, co wymyśli Conte, choć możemy być pewni, że nie jest to pozbawiony kalkulacji ryzykant suflujący podopiecznym otwartą grę.
Fiorentina spokojnie czai się za plecami czołowej czwórki, która dostaje w nagrodę start w Lidze Mistrzów. Tak jak Napoli przegrała zaledwie trzy razy (z Atalantą, Bologną i ostatnio z Udinese), ale częściej remisuje. Najbardziej imponująca seria ośmiu ligowych zwycięstw z rzędu miała miejsce w październiku i listopadzie. Doszły do tego całkiem okazałe występy w Lidze Konferencji, gdzie bilans 4-1-1 dał bezpośredni awans do 1/8 finału. Dodajmy przy tej okazji, że w tej elitarnej grupie znalazła się również Legia Warszawa. Wracając jednak do Fiorentiny, apetyt rośnie w miarę jedzenia, dobra postawa wzmogła pragnienie solidnych wzmocnień i powalczenia z tuzami. Najnowsze wieści transferowe dotyczą Brazylijczyka Luiza Henrique, który kilka tygodni temu wywalczył z Botafogo pierwsze w historii Copa Libertadores. Choć nie będzie to tania transakcja – opiewa przynajmniej na 30 mln euro – kibice w Toskanii wierzą, że dojdzie do skutku. Dopięte zostały już za to przenosiny Argentyńczyka Nicolasa Valentiniego z Boca Juniors. Obrońca szybko przeszedł wszystkie procedury i już w weekend będzie dostępny w starciu z Napoli. Z klubem żegna się za to jego rodak, także obrońca, Lucas Quarta, wracający do River Plate. W zespole gospodarzy dostępni są wszyscy gracze poza Cristiano Biraghim i Danielo Cataldim. W Napoli Conte nie ma do dyspozycji Alessandro Buongiorno, największy jego dylemat dotyczy prawego skrzydła – postawić na będącego ostatnio w rezerwie Matteo Politano, czy znów wystawić Davida Neresa. Dodajmy, że po meczu bez fajerwerków Napoli wygrało ze słabiutką Venezią tylko 1:0 (Lukaku nie wykorzystał rzutu karnego).
Podsumowując: skoro Napoli i Fiorentina nie tracą i nie strzelają goli na zawołanie, jeśli dla obu ekip jest to starcie niezwykle ważne w perspektywie dobrego rozpoczęcia roku, gdzie dla Fiorentiny celem jest miejsce w czwórce, a dla Napoli liczy się walka o mistrzostwo, to możemy być świadkami szachów. Remis to bardzo prawdopodobny wynik, może jednobramkowe zwycięstwo Napoli.
Mój typ: 0:0.
Przypuszczalny skład Fiorentiny: De Gea - Dodo, Comuzzo, Ranieri, Gosens - Adli, Cataldi - Colpani, Beltran, Sottil – Kean.
Przypuszczalny skład Napoli: Meret - Di Lorenzo, Rrahmani, Jesus, Olivera - Anguissa, Lobotka, McTominay - Neres, Lukaku, Kvaratskhelia.