Tottenham – Manchester City. Londyńczycy urośli w siłę
Zapowiedzi
4.12.2024
Nie spotka nas nic lepszego w czwartej rundzie Pucharu Anglii niż starcie Tottenhamu z Manchesterem City. Oba kluby nie tylko liczą się w walce o to trofeum, ale są także w piątce drużyn marzących o wygraniu Premier League. Ligowy remis między piątkowymi rywalami tylko podsyca emocje.
I nie był to byle jaki remis, padło w nim aż sześć goli, grudniowe starcie na Etihad miało zresztą dramatyczny przebieg. Son zdobył bramkę najpierw rywala, a później swoją. Na dziewięć minut przed końcem Jack Grealish dał gospodarzom prowadzenie, ale rzutem na taśmę odebrał je Dejan Kulusevski. Dla The Citizens był więc to „tylko” punkt, a dla Kogutów „aż” punkt, bowiem remisem tym przerwali niefortunną serię trzech porażek z rzędu.Tym razem remis byłby złym rozwiązaniem dla obu drużyn, wiązałby się z koniecznością powtórki meczu. Zwłaszcza przy przeciążonym kalendarzu drużyny Pepa Guardioli, która w Lidze Mistrzów stoczy niebawem boje z FC Kopenhaga, może się to okazać niezbyt korzystne.
Tottenham choć od lat jest w czołówce, nie może zrealizować swoich marzeń o trofeach. FA Cup wygrywał osiem razy, ale ostatni raz w 1991 roku. Mistrzostwa były dwa, ale to jeszcze dalej w historii, bo w 1961 roku. Ostatni realny skalp to Puchar Ligi Angielskiej z 2008 roku. Zdziwiło więc wielu, że trener Ange Postecoglu otwarcie mówi o włączenie się do walki o mistrzostwo. Ale właśnie teraz są podstawy, by takie plany snuć. Sportowo ekipa jest coraz silniejsza, o czym świadczą ostatnie wzmocnienia i walka o poszczególnych graczy na rynku z największymi europejskimi klubami. Po drugie, Spurs są według ostatniego raportu Deloitte Football Money League najbogatszym klubem w Londynie. Tottenham wyprzedził nawet Chelsea, a źródła dochodu mocno powiększył stadion i jego wykorzystanie. Ale przede wszystkim rozsądne gospodarka transferowa. Ponieważ dane o przychodach klubów nie obejmują sprzedaży zawodników, to możemy jeszcze doliczyć zysk za sprzedaż Harry'ego Kane'a do Bayernu Monachium za 100 mln funtów.
Wysoka pozycja Tottenhamu nie była wcale taka oczywista, bo angielskie kluby raczej traciły niż zyskiwały. Manchester City spadł z pierwszego miejsca na rzecz Realu Madryt, mimo że to przecież podopieczny Guardioli zdobyli w zeszłym sezonie potrójną koronę. Dalej plasują się PSG, Barcelona i Manchester United. Tottenham jest więc ósmym najbogatszym klubem świata, dla porównania Arsenal zajmuje dziesiąte miejsce.
Wróćmy jednak do piłki. Tottenham miał słabszy okres w listopadzie, ale w siedmiu ostatnich meczach wygrał pięć razy przy jednym remisie i jednej porażce (z Brighton). The Citizens są naprawdę stabilni, nie wyłożyli się sportowo od 6 grudnia, co daje dziewięć spotkań bez porażki w tym tylko jeden remis. Zespół wciąż się wzmacnia, klub ogłosił właśnie transfer Claudio Echeverriego, choć pozwolił mu zostać w macierzystym River Plate jeszcze przez kolejny rok. W drugą stronę władze klubu planują wypożyczenie Kalvina Phillipsa do West Ham United.
Jak to wcześniej bywało. 135 dotychczasowych meczów wciąż daje prowadzenie Kogutom, które wygrywały 56 razy przy 28 remisach i 51 wygranych Manchesteru. I mimo że podopieczni Gaurdioli razem z Liverpoolem zawłaszczyli rozgrywki w Anglii w ostatnich latach, to stawiając cezurę na sezonie 2015/2016 bilans wciąż pozostaje korzystny dla londyńczyków: 9-3-8. W tych 20 spotkaniach padły aż 64 gole, co daje niebywałą średnią 3,2 na mecz.
Tottenham kadrowo. Dobra postawa reprezentacji Mali i Senegalu w Pucharze Narodów Afryki powoduje, że zarówno Pape Sarr jak i Yves Bissouma nie będą do dyspozycji trenera Kogutów. Z tego samego powodu szkoleniowiec nie może liczyć na Sona, który z kadra Korei jest na Pucharze Azji. Inni nieobecni na piątkowy mecz to kontuzjowani: Dane Scarlett, Alejo Veliz, Giovani Lo Celso i Ben Davies. Do dyspozycji mają być za to James Maddison i Manor Solomon. Ale to nie są wiadomości, które znacząco zwiększałyby szanse londyńczyków. Istotny jest powrót Dejana Kulusevskiego i Ryana Sessegnona. Pierwszego choroba, a drugiego drobny uraz wykluczył z prestiżowego starcia z Manchesterem United przed dwoma tygodniami (2:2). W starciu tym boisko opuścił Micky van de Ven, ale nie było to nic poważnego. Przypomnijmy, że właśnie na Old Trafford zadebiutowali nowi gracze – wypożyczony z RB Lipsk Timo Werner oraz kupiony z Genoi Radu Dragusin. Tak naprawdę szykuje się tylko jedna zmiana – Kulusevski za Olivera Skippa.
Manchester City kadrowo. Już nie tylko na zaplanowaną rotację, ale także ze względów zdrowotnych w bramce stanie Stefan Ortega. Ederson, który jest pierwszym bramkarzem, po zderzeniu z rywalem opuścił boisko już w 8 minucie meczu z Newcastle. Wciąż nie ma szans, by do gry wrócił Erling Haaland, który leczy uraz stopy od początku grudnia. W formacji defensywnej Guardiola nie może liczyć na Johna Stonesa i Manuela Akanjiego. 21 minut w ostatnim ligowym starciu dostał Kevin De Bruyne, więc należy się spodziewać, że po długich perypetiach z jego zdrowiem jest już wszystko w porządku. Tak naprawdę w porównaniu z poprzednim meczem możemy spodziewać się zaledwie dwóch zmian.
Prognoza: Możemy spodziewać się drużyn zdeterminowanych w walce o drugie najważniejsze trofeum na Wyspach, ale przede wszystkim wypoczętych i głodnych gry na najwyższym poziomie. Obu przeciwników spotyka bowiem niebywały luksus niemal dwóch tygodni wolnego, tak po prawdzie powodowany tym, że obie odpadły w Pucharze Ligi Angielskiej, gdzie kilka dni temu zakończyła się batalia o finał (zagrają w nim Chelsea z Liverpoolem). Spoglądając na kursy bukmacherów Fortuny, a kształtują się one w relacji 5,00 – 4,30 – 1,62, widać niewielkie szanse, jakie daje się gospodarzom. Wątpiącym w Tottenham warto przypomnieć, że to właśnie w Londynie swoją jedyną ligową porażkę poniósł w tym sezonie Liverpool.
Mój typ: Remis i powtórka meczu.
Przypuszczalny skład Tottenhamu: Vicario - Porro, Romero, Van de Ven, Udogie - Hojbjerg, Bentancur - Johnson, Kulusevski, Werner – Richarlison.
Przypuszczalny skład Manchesteru City: Ortega - Walker, Dias, Ake, Gvardiol - Rodri, Kovacić - Silva, De Bruyne, Foden – Alvarez.