Czas
Kursy
1.01
1000

Athletic - Atletico. Gospodarze bronią wysoko, ale Simeone ma na to sposób

29.02.2024 21:30,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Nie licząc Realu, to właśnie Athletic Bilbao można brać za przykład specjalistów od Pucharu Króla. Jeśli Baskowie uporają się w rewanżu z Atletico Madryt, a jest to niełatwe zadanie mimo meczu u siebie, zameldują się w finale rozgrywek w Sewilli po raz trzeci w ciągu pięciu ostatnich lat.

Paradoks polega na tym, że choć Athletic jest na drugim miejscu w klasyfikacji wszech czasów Copa del Rey, ostatni raz wygrał trofeum aż 40 (!) lat temu. Za to w finałach grał w sumie 39 razy i tylko Real pod tym względem jest lepszy, ale tylko o jedno spotkanie finałowe. Rojiblancos z Bilabo przegrali aż 16 decydujących starć, w tym dwa całkiem niedawne w 2020 i 2021 roku. A jak to będzie w tym roku?

Przeszkoda jest niezwykle trudna, bo nie ma zespołu w Hiszpanii, zresztą w Europie też, który powiedziałby, że starcia z Los Colchoneros należą do przyjemności. Nawet jeśli jest to dwumecz, a w pierwszym starciu Athletic wygrał na wyjeździe 1:0 (gol Alexa Berenguera), do końca musi mieć się na baczności. Memento dla Bilbao niech będzie fakt, że do dwóch wspomnianych wyżej finałów kwalifikowali się oni po dwumeczach kończonych wyjazdowym starciem, a nie u siebie. Obiekt Sam Mames, odnowione w 2013 roku, nie widziało jeszcze spotkania, które dawałoby przepustkę do gry o trofeum. Nerwy więc będą, a pokusa awansu i gry o trofeum jest tym większa, że nie ma w czołowej czwórce rozgrywek ani Królewskich, ani Barcelony, a w finale zameldowała się już drużyna Mallorki, która w LaLiga zajmuje odległe 16. miejsce. Może dlatego, by nie rozluźniać się zbytnio, przedstawiciele Bilbao bagatelizują jednobramkową przewagę z pierwszego meczu.

W podejściu Athletic do wielkich wyzwań na pewno pomaga trener Ernesto Valverde. Jego drugi już powrót do klubu półtora sezonu temu po burzliwym okresie pracy w Barcelonie pozwolił uporządkować pracę, sprecyzować cele i wyjść na prostą. Piąta obecnie pozycja w tabeli to najlepszy wynik od blisko dekady, Baskowie znów stali się mocną konkurencją dla czołowej czwórki, którą w tym sezonie niespodziewanie uzupełnia Girona. Bilbao Valverde jest w tym sezonie zespołem niezwykle walecznym i mocno pressującym rywali już pod ich polem karnym. Przekłada się to na statystyki, bo po względem odebranych piłek na połowie rywala poza Realem i Barcą nie ma sobie równych w LaLiga. Dzięki takim akcjom pressingowym zespół z Bilbao zdobył w tym sezonie aż osiem goli. Przekłada się to także na inny element statystyki, dość ważny zresztą, który mówi, że najwięcej posiadania piłki drużyna Valverde ma w środkowej tercji boiska.

Atletico z Diego Simeone jako naczelnym strategiem wie jak uszczelnić formacje, by nie tylko nie pozwolić na utratę kolejnego gola w tej rywalizacji, ale także odrobić stratę. Hiszpańskie media przypominają Ligę Mistrzów z sezonu 2013/2014 i faworyzowaną Chelsea z Jose Mourinho na ławce, która zremisowała w Madrycie 0:0. W rewanżu madrytczycy wygrali 3:1, pozostawiając rywala totalnie bezradnego w swoich poczynaniach. Jest jednak małe „ale”; obecnie Atletico to drużyna mocno uzależniona od Antoine Griezmanna. Odkąd wrócił z Barcelony dwa lata temu, nie zagrał w 15 meczach i bez niego w składzie ekipa Simeone była w stanie zanotować kiepski bilans: 7-1-7.

Jak to wcześniej bywało. To już czwarta rywalizacja obu drużyn na poziomie półfinału Pucharu Króla. Na Sam Mames gospodarze zanotowali w tych starciach dwa zwycięstwa i remis. Historia bojów obu ekip jest długa, włącznie z finałem Ligi Europy (o czym poniżej), a także niedawnym finałem Superpucharu Hiszpanii z 2022 roku (wygrany przez Bilbao). Poprzednia dekada wzajemnych bitew świeci się dla Athleticu na czerwono – generalnie przegrywali. Ostatnie dziesięć meczów to już bilans na korzyść gospodarzy czwartkowego spotkania: 5-2-3. Ogólny bilans wynosi: 90-33-73 na rzecz klubu z Madrytu.

Athletic kadrowo. Przewiduje się, że nie w pełni sił będą jeszcze Ander Herrera i Yuri Berchiche. Wątpliwy jest również udział w meczu Yeraya Alvareza. Unaia Simona w bramce zastąpi na pewno Julen Agirrezabala, który zagrał we wszystkich meczach Pucharu Króla w tym sezonie. Zapowiada się kilka zmian w porównaniu z ostatnim ligowym starciem z Realem Betisem Sewilla (1:3).

Atletico kadrowo. Grizemann ledwo wykaraskał się z urazu i zagrał przeciwko Interowi Mediolan w Lidze Mistrzów, a właśnie w tym spotkaniu doznał urazu, który wykluczył go z ostatniego ligowego spotkania z Almerią (5:0). Niemal na 200 proc. przeciwko Bilbao również nie zagra. Kontuzjowani są również Cesar Azpilicueta, Jose Maria Gimenez i Thomas Lemar.

Prognoza: To już piąty półfinał Athletic, ale od 1984 roku są bez trofeum. Co innego Atletico, które z Simeone na pokładzie ma w sumie osiem trofeów, w tym Ligę Europy z 2012 roku wygraną po finałowej batalii z… Bilbao (3:0 w Bukareszcie). Na własnym boisku w meczu ligowym na San Mamez wygrywali stołeczni, było to jedno z zaledwie czterech ich zwycięstw na boisku rywala (do tego mają trzy remisy i sześć porażek). Drugi raz tego samego błędu nie popełnią.

Mój typ: 1:1 i awans Athletic.

Przypuszczalny skład Athletic: Agirrezabala - De Marcos, Vivian, Paredes, Lekue - Prados, Galarreta - I. Williams, Sancet, N. Williams – Guruzeta.

Przypuszczalny skład Atletico: Oblak - Llorente, Savić, Witsel, Hermoso, Lino - De Paul, Koke, Barrios - Correa, Morata.