| Liczba artykułów | 3290 |
|---|---|
| Pisze o | piłka nożna, piłka ręczna, siatkówka, hokej |
Juventus – Empoli
UTRZYMANIE pozycji lidera, na której obecnie zasiada Juventus to wielkie pragnienie dla wszystkich kibiców „Starej Damy”. Oczywiście trzeba pamiętać, że Inter, który traci punkt ma jedno spotkanie zaległe, a już w następną niedzielę odbędzie się bezpośrednie starcie pomiędzy Interem i Juventusem, które z pewnością da kilka odpowiedzi. Jednak zanim konfrontacja z Interem, Juventus zmierzy się z Empoli i Szymonem Żurkowskim, który zdobył wszystkie cztery ostatnie bramki dla ekipy Empoli.
Milan – Bologna
NADAL W GRZE. Zarówno Milan, jak i Bologna mają swoje cele na ten sezon, a ligowa tabela pokazuje, że są one być w stanie zrealizowane. Mianowicie Milan ma już jedenaście punktów przewagi nad czwartą Fiorentiną, więc wygodnie zasiadł na najniższym stopniu ligowego podium. Ich strata do liderującego przed tą kolejką Juventusu to siedem punktów, więc cały czas jest nadzieja na tytuł. Natomiast Bologna pomimo siódmego miejsca do strefy Top 4 traci tylko dwa punkty, więc w ich wypadku sensacyjny udział w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie również jest możliwy.
Las Palmas – Real
TEST „KRÓLEWSKICH”. Przed sezonem mogło się wydawać, że beniaminek z Wysp Kanaryjskich będzie dostarczycielem punktów i będzie rozpaczliwie walczyć o utrzymanie. Jednak Francisco García Pimienta, czyli szkoleniowiec tego zespołu sprawił, że ekipa ta nie tylko nie jest w dolnych rejonach tabeli, ale po dwudziestu jeden kolejkach ma zaledwie cztery punkty starty do strefy europejskich pucharów! O ich dobrej formie przekonały się takie zespoły jak Atletico (1:2) czy Barcelona (2:1). Główne pytanie przed tym starciem nie jest jednak czy gospodarze dadzą radę pokrzyżować szyki Realu, ale czy sędziowie na to pozwolą, bo to, co działo się w ostatnim starciu Realu z ostatnią w tabeli Almerią to jeden wielki skandal.
Cagliari – Torino
INNE CELE. Beniaminek w tym sezonie wygrał 4 z 21 spotkań, co sprawia, że ich sytuacja w ligowej tabeli nie jest łatwa. Cagliari ma zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową, więc walka o utrzymanie jest bardzo trudna i wymagająca. Z kolei Torino, pomimo tego, że znajduje się w środku ligowej tabeli to ma wielkie nadzieje na grę w Europie w przyszłym sezonie, gdyż podopieczni Ivana Jurica tracą pięć „oczek” do strefy europejskich pucharów.
Atletico – Sevilla
DOMOWA SIŁA. Atletico nadal się na zatrzymuje zważając na mecze przed własną publicznością wygrywając aż 12 z 14 spotkań (plus dwa remisy) we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie. W poprzedniej rundzie Pucharu Króla ekipa Diego Simeone wyeliminowała u siebie Real (po dogrywce) i w starciu z mocno dołującą w tym sezonie Sevillą będzie zdecydowanym faworytem, tym bardziej, że starcie to odbędzie się na Wanda Metropolitano.
Bilbao – Barcelona
WIELKI TEST czeka zarówno jednych, jak i drugich w tym ćwierćfinałowym starciu Pucharu Króla. W lidze zespoły te dzieli różnica tylko trzech punktów. Bilbao przegrało w tym sezonie tylko mecz na inaugurację z Realem (0:2). W pozostałych jedenastu meczach odnieśli 9 wygranych oraz zanotowali dwa remisy. Z drugiej strony Barcelona wygrała cztery poprzednie bezpośrednie mecze z Baskami i w żadnym z nich zespół z Katalonii nie dał sobie strzelić gola. Jak będzie tym razem?
Bayern – Union
TYTUŁ ZAGROŻONY? Po jedenastu wygranych mistrzostwach z rzędu kolejny triumf w ligowej rywalizacji jest troszkę zagrożony. Mianowicie takiego stanu rzeczy przyczyn jest kilka, ale dwie najważniejsze to: słabsza forma Bayernu, a drugi dokonała dyspozycja Bayeru Leverkusen, który ma już siedem punktów przewagi nad obecnym mistrzem kraju, ale ekipa z Monachium wygrywając zaległe starcie z Unionem może zmniejszyć tą różnicę do czterech punktów. Pytanie tylko czy ta sztuka zespołowi trenera Tuchela się powiedzie?
Celta – Sociedad
TRUDNE POCZĄTKI. W pierwszych jedenastu meczach o stawkę pod wodzą Rafaela Beniteza, Celta poniosła aż siedem porażek, odnosząc w tym czasie zaledwie jedno zwycięstwo! Jednak od początku listopada nastąpiła mała metamorfoza tego zespołu. Mianowicie w kolejnych czternastu konfrontacjach dali się pokonać tylko trzy razy wyraźnie podnosząc poziom swojej gry. W ostatni weekend zespoły te spotkały się w lidze i lepszy był zespół Basków wygrywając 1:0. Czy ekipa trenera Beniteza weźmie rewanż za ligową wpadkę?
Granada – Atletico
KŁOPOTY. Oczywiście sytuacja jednej i drugiej drużyny jest diametralnie różna, ale obie te ekipy mają swoje problemy. Przede wszystkim beniaminek coraz bardziej zakopuje się w strefie spadkowej i przed tym poniedziałkowym starciem tracą do bezpiecznej strefy już pięć punktów. Z kolei Atletico po pokonaniu Realu jest już w ćwierćfinale Pucharu Króla, w którym już w czwartek zmierzy się z Sevillą. Jednak ich sytuacja w ligowej tabeli nie jest do końca dobra. Z jednej strony są obecnie dopiero na piątej pozycji, czyli poza strefą Ligi Mistrzów, ale z drugiej jeśli wygrają to najbliższe spotkanie zrównają się punktami z czwartym Bilbao.
Napoli – Inter
WIELKI FINAŁ. Przyznam, że dla mnie troszkę niespodziewanie w tym finale Superpucharu Włoch wystąpi zespół spod Wezuwiusza. Napoli wygrało wprawdzie z Fiorentiną aż 3:0, ale wynik ten nie do końca odzwierciedla przebieg spotkania, ale taka jest piłka. Starcie z Interem to będzie już całkiem inna bajka, bo ekipa z Mediolanu jest w znakomitej formie. W grudniu zeszłego roku Inter ograł Napoli i to na ich obiekcie aż 3:0. Jak będzie tym razem?
Real – Almeria
FORMALNOŚĆ? To niedzielne spotkanie będzie potyczką obecnie najlepszego i najgorszego zespołu w hiszpańskiej ekstraklasie. Real jest obecnie wprawdzie na drugiej pozycji, ale jeśli wygra zaległe spotkanie to powróci na pozycję lidera. Natomiast Almeria to zdecydowanie wielkie nieporozumienie w tym sezonie, gdyż w 20 meczach zdołali zgromadzić na swoim koncie zaledwie 6 punktów za sześć remisów. Co ciekawe w ich bezpośredniej rywalizacji już od kliku sezonów Realu urządza sobie wielkie strzelanie. Wystarczy wspomnieć, że w poprzednich ośmiu konfrontacjach, wszystkich wygranych przez „Królewskich” zespół ten strzelił rywalowi aż 33 gole! Czy i tym razem podobnie?
Lecce – Juventus
TARAN MA SIĘ DOBRZE. Wygrana w zaległym spotkaniu z Sassuolo (3:0) była szóstym kolejnym triumfem zespołu „Starej Damy” we wszystkich rozgrywkach. Ogólnie podopieczni Massimiliano Allegriego wygrali 14 z 17 poprzednich, co tylko potwierdza ich wysoką formę. Natomiast Lecce pomimo wygranej tylko w 4 z 20 potyczek ligowych w tym sezonie zajmuje solidną trzynastą pozycję, ale ich przewagą nad strefą spadkową wynosi cztery punkty. Czy gospodarze będą w stanie zatrzymać turyński taran?
Udinese – Milan
PRZEŁAMAĆ NIEMOC. Stwierdzić, że Udinese jest niewygodnym rywalem dla zespołu z San Siro to nic nie powiedzieć. Ostatni raz kiedy Milan wygrał oba ligowe spotkania z tym rywalem to sezon...2007/08! To już mówi praktycznie wszystko i ten sezon nie będzie inny pod tym względem, ponieważ w listopadzie ubiegłego roku Udinese sensacyjnie wygrało na San Siro (1:0) i był to pierwszy i zarazem jedyny triumf tego zespołu w ligowych delegacjach w tym sezonie. Dodatkowo podczas ostatnich 15 wizyt na obiekcie Udinese Milan potrafił wygrać zaledwie cztery razy w ligowej rywalizacji. Czy i tym razem gospodarze sprawią niespodziankę?
Roma – Verona
JEDYNA SŁUSZNA DECYZJA zapadła w ostatnich dniach w Rzymie, czyli zwolnienie Jose Mourinho. Roma pod jego wodzą wprawdzie zdobyła pierwsze od wielu lat trofeum, a mianowicie wygrali pierwszą edycję Ligi Konferencji Europy w sezonie 2021/22, ale od samego początku styl gry tej drużyny można było przewidzieć. W stolicy Włoch postawiono na Daniele De Rossiego, czyli gracza, który praktycznie całą swoją wieloletnią karierę piłkarską spędził w Rzymie (poza kilkoma meczami na zakończenie kariery w Boca Juniors). Jak spisze się Roma pod nowymi rządami?
Inter – Lazio
W DRODZE PO HAT-TRICK. Dwie poprzednie edycje Superpucharu Włoch padały łupem Interu i tym razem również ekipa Simone Inzaghiego jest głównym faworytem w walce o to trofeum. Inter w tym sezonie przegrał zaledwie jedno (!) spotkanie we wszystkich rozgrywkach w regulaminowym czasie gry, a to wiele mówi. Natomiast Lazio w ostatnich tygodniach nieco odzyskało rezon i wygrywając pięć wcześniejszych starć. W tym sezonie w bezpośredniej rywalizacji na Olimpico lepszy był Inter wygrywając 2:0. Czy i tym razem będzie podobnie?
Atletico – Real
KOLEJNE DERBY. Po kapitalnym meczu w półfinale Superpucharu Hiszpanii, w którym po dogrywce lepszy okazał się Real (5:3) nastąpi szybka powtórka w ramach 1/8 finału Pucharu Króla. Z pewnością fakt, że spotkanie to będzie rozgrywane na obiekcie Atletico to duży handicap dla ekipy Diego Simeone, gdyż w ligowej rywalizacji nie ma zespołu który lepiej punktowałby przed własną publicznością, niż właśnie Atletico. Zespół ten wygrał 9 z 10 spotkań u siebie oraz zanotował jeden remis! W tym sezonie Atletico już ograło u siebie Real 3:1 (to ich jedyna porażka w całym sezonie!) w lidze. Jak będzie tym razem?
Napoli – Fiorentina
TO JUŻ NIE WRÓCI. Widać jak ruchy właściciela Napoli Aurelio De Laurentiisa praktycznie rozmontowały zespół, który w zeszłym sezonie wygrał tytuł mistrzowski. Moim zdaniem ekipa spod Wezuwiusza ponownie stanie się i tak naprawdę już stała się drużyna, która będzie walczyła o miejsce w europejskich pucharach i to niekoniecznie w Lidze Mistrzów. Zwolnienie Luciano Spallettiego było tak naprawdę początkiem końca. Superpuchar Włoch to jedyna szansa dla Napoli na zdobycie trofeum w tym sezonie.
Juventus – Sassuolo
TRUDNY TEST. W pierwszej rundzie we wrześniu 2023 roku Sassuolo ograło na własnym stadionie „Starą Damę” 4:2. Ogólnie ekipa Sassuolo potrafi od czasu do czasu napsuć sporo krwi wyżej notowanym rywalom, jak choćby liderującemu tabeli Interowi, kiedy to pod koniec września ubiegłego roku ograli jako jedyni Inter na San Siro (2:1). Z drugiej jednak strony ich obecna dyspozycja jest daleka od ideału, gdyż wygrali zaledwie 1 z 7 poprzednich potyczek na wszystkich frontach. Jak spiszą się na tle rozpędzonego Juventusu?
Atalanta – Frosinone
WYJAZDOWA NIEMOC. Nie ma w tym sezonie gorzej punktującego zespołu w Serie A, niż właśnie Frosinone. Zespół ten przegrał aż 7 z 9 spotkań, a w pozostałych dwóch potyczkach sięgnął po dwa remisy. Co ciekawe te dwa remisy zanotowali w dwóch pierwszych meczach w ligowych delegacjach. Kolejne siedem spotkań to siedem porażek. Pocieszeniem dla kibiców tego zespołu jest jednak fakt, że te wyjazdowe problemy nadrabiają niezłą gra u siebie, gdzie zdobyli w obecnej kampanii 17 punktów. Jak spiszą się na tle Atalanty?
Milan – Roma
DEGRENGOLADA TRWA. Jeśli portugalski szkoleniowiec Jose Mourinho nadal będzie pełnił swoją funkcję to nie można nic dobrego wróżyć tej drużynie. Wydaje się, że ten człowiek zatrzymał się w piłkarskim rozwoju kilkanaście lat temu i nadal myśli, że bronić w jedenastu praktycznie w każdym meczu oraz grając bez kompletnie żadnego pomysłu jest w stanie wygrywać. Był czas w piłce, że taka taktyka dawała wyniki, ale ona się już dawno skończyła tak jak sukcesy i triumfy tego trenera. Co ciekawe Milan nie przegrał poprzednich ośmiu spotkań ligowych z Romą, odnosząc w tym czasie pięć wygranych oraz notując trzy remisy. Natomiast ostatni raz zespół ze stolicy wygrał na San Siro w październiku 2017 roku. Jak będzie tym razem?
