Juventus – Fiorentina
ROBI SIĘ NERWOWO. Po derbowej wygranej Romy nad Lazio (1:0) „Stara Dama” przed swoim meczem z Fiorentiną ma już tylko cztery punkty przewagi nad piątym zespołem ligi. W razie niepowodzenia w tym niedzielnym starciu zespół z Turynu może mieć olbrzymie problemy z utrzymaniem miejsca w Top 4, co jeszcze kilka tygodniu temu było praktycznie nie do pomyślenia. Zjazd formy podopiecznych Massimiliano Allegriego jest olbrzymi. Wystarczy wspomnieć, że zespół ten w Serie A wygrał tylko 1 z 9 wcześniejszych starć! Pocieszeniem dla kibiców „Starej Damy” jest fakt, że Juventus wygrał 9 z 10 poprzednich spotkań o stawkę z Fiorentiną na własnym obiekcie. Czy gospodarze podtrzymają tą świetną passę przeciwko najbliższemu rywalowi?
Legia – Jagiellonia
TYTUŁ CORAZ BLIŻEJ. Przed sezonem chyba tylko najbardziej zagorzali, ale pewnie nawet nie wszyscy kibice Jagiellonii mogli liczyć na scenariusz, w którym to ich ulubieńcy przewodzą ligowej tabeli grając zdecydowanie najlepszą piłkę w całej Ekstraklasie! Jednak po wygranej Śląska nad Wartą (2:1) przewaga zespołu z Białegostoku wynosi tylko jeden punkt. Z kolei Legia po dwóch kolejnych ligowych wygranych traci do najbliższego rywala siedem punktów, ale nadal ma szanse nawet na tytuł, dlatego też to niedzielne starcie będzie miało niezwykle wysoką stawkę.
Lech – Pogoń
WIELKI ŚCISK. Sytuacja w ligowej tabeli zarówno na górze, jak i na dole jest niezwykle interesująca. Lech przed tym starciem jest na czwartej pozycji mając tyle samo punków, co trzeci Raków. Natomiast Pogoń zajmuje szóstką lokatę, ale ich starta do najbliższego rywala to tylko jedno „oczko”. Dodatkowo drugi Śląsk ma zaledwie trzy punkty przewagi nad Pogonią! To tylko pokazuje jak mocno ligowa czołówka jest blisko siebie, a każdy mecz i każdy zdobyty punkt jest tak naprawdę na wagę złota.
Widzew – Piast
DOBRY MOMENT mają obecnie podopieczni Daniela Myśliwca. Widzew ustabilizował swoją formę i wyniki, dzięki czemu zakotwiczył w środku ligowej tabeli, a jeszcze kilka tygodni temu niebezpiecznie zbliżali się do strefy spadkowej. Jednak w pełni udało się ugasić ten pożar i Widzew wskoczył na wyższy poziom. Natomiast Piast cały czas nie potrafi się otrząsnąć i miota się od ściany do ściany próbując powrócić do strefy komfortu. Obecnie zespół z Gliwic ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. W 2023 roku w dwóch bezpośrednich meczach pomiędzy Widzewem i Piastem padło aż dziesięć bramek. Czy i tym razem zobaczymy wiele goli na obiekcie Widzewa?
Ruch – Puszcza
WIELKA STAWKA. Dla „Niebieskich” to sobotnie starcie urasta do miana jednego z najważniejsze spotkań w tym sezonie. Ruch jest na siedemnastym miejscu tracąc do bezpiecznego miejsca, które zajmuje właśnie Puszcza sześć punktów, więc to tylko pokazuje jak wielką rangę i stawkę ma to spotkanie przede wszystkim dla gospodarzy. Jednak Ruch w tym sezonie to zespół, który odniósł najmniej zwycięstw z wszystkich drużyn w lidze, gdyż gracze z Chorzowa wygrali tylko 2 z 26 spotkań ligowych. Kto okaże się lepszy tym tym arcyważnym spotkaniu dla dolnych rejonów tabeli?
Śląsk – Warta
NIEPRZYJEMNY RYWAL. W pięciu poprzednich bezpośrednich meczach z Wartą zespół z Wrocławia potrafił odnieść tylko jedno zwycięstwo, notując w tym czasie trzy porażki oraz jeden remis. To tylko pokazuje, że przed będącym w dołku Śląskiem kolejny wymagający test, w którym to będą musieli sami kreować sytuację, a to dla podopiecznych Jacka Magiery wielki problem.
Korona – Stal
CORAZ TRUDNIEJ. Sytuacja zespołu z Kielc robi się coraz dramatyczniejsza. Mianowicie Korona po porażce w Łodzi z Widzewem (1:3) i jednocześnie remisie Puszczy Niepołomice z Radomiakiem (1:1) wpadła do strefy spadkowej. Taka sytuacja tak naprawdę nie może dziwić, gdyż zespół Kamila Kuzery nie potrafił wygrać od ośmiu spotkań (liga i krajowy puchar). Korona w tym sezonie wygrała tylko 4 z 26 konfrontacji ligowych. Starcie z bardzo solidną w tym sezonie Stalą będzie dla gospodarzy tego starcia niezwykle ważne w kontekście walki o utrzymanie.
Radomiak – Raków
NADAL W GRZE. Pomimo tego, że Raków regularnie zaczął tracić punkty w 2024 roku to nadal jest liczącym się graczem w walce o tytuł. Przed tą najbliższą serią spotkań podopieczni Dawida Szwargi są na trzeciej pozycji i tracą sześć punktów do liderującej Jagiellonii. Jednak czas na potknięcia jakie w ostatnich tygodniach notują nie ma już praktycznie miejsca, jeśli gracze z Częstochowy na poważnie myślą o obronie tytułu. Raków nie przegrał pięciu poprzednich bezpośrednich starć z Radomiakiem na poziomie Ekstraklasy. Czy i tym razem będzie podobnie?
Cracovia – ŁKS
MECZ PUŁAPKA. Wcale nie dziwię się słowom trenera Jacka Zielińskiego, który stwierdził przed piątkową rywalizacją: To mecz-pułapka. Grasz z ostatnim zespołem w tabeli, wszyscy dopisują ci punkty. Raków sobie dopisywał, a tylko punkt uratował w ostatniej akcji meczu, Legia nie wywiozła z Łodzi kompletu punktów. ŁKS postraszył też Pogoń w Szczecinie. Gra na luzie i wiele rzeczy mu wychodzi, bo gra bez nadmiernej presji. „Pasy” nie wygrały sześciu kolejnych spotkań ligowych i ich przewaga nad strefą spadkową zmniejszyła się do zaledwie czterech „oczek”. Czy gospodarze tego piątkowego starcia będą w stanie przełamać swoją niemoc kosztem ostatniej drużyny w ligowej tabeli?
Pogoń – Jagiellonia
OFENSYWA GÓRĄ. W drugim półfinale zresztą podobnie jak w pierwszym w Krakowie należy się spodziewać dużo dobrej, otwartej i ofensywnej piłki z obu stron. Mianowicie będzie to rywalizacja dwóch najskuteczniejszych drużyn w Ekstraklasie, gdyż Pogoń ma na swoim koncie 49 zdobytych goli, a lepsza pod tym względem jest tylko Jagiellonia (62). Co ciekawe Pogoń wygrała 6 z 7 poprzednich bezpośrednich starć z Jagiellonią! Czy i tym razem będzie podobnie?
Wisła Kraków – Piast
WIELKA STAWKA. Dla jednych i drugich w tym sezonie awans do półfinału Pucharu Polski jest wielkim osiągnięciem. Faktem jest, że Wisła w obecnej kampanii może się jeszcze pokusić o powrót na boiska najwyższej klasy rozgrywkowej (obecnie zajmują piąte miejsce, czyli dające grę w barażach), a Piast musi mocno oglądać się za siebie, gdyż podopieczni trenera Vukovica mają zaledwie pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Jednak dla obu zespołów ligowa rywalizacja w środowy wieczór zejdzie na drugi plan, gdyż szansa na awans do wielkiego finału Pucharu Polski stoi otworem?
Juventus – Lazio
SZYBKA SZANSA NA REWANŻ. Do pewnego momentu ligowego sezonu w Serie A wydawało się, że właśnie Juventus to jedyny zespół, który jest w stanie walczyć jak równy z równym z Interem. Jednak kapitalna passa 15 wygranych i 4 remisów z rzędu we wszystkich rozgrywkach została zakończona 4 lutego tego roku na San Siro w starciu z Interem (0:1). Licząc to spotkanie „Stara Dama” wygrała tylko 1 z 9 poprzednich spotkań i to bardzo szczęśliwie z mocno dołującym Frosinone (3:2) po bramce w doliczonym czasie gry. Natomiast władze Lazio nie wytrzymały słabej postawy zespołu i zwolniły Maurizio Sarriego, a jego miejsce zajął Igor Tudor, który na inaugurację swojej pracy zmierzył się z...Juventusem w Serie A odnosząc zwycięstwo (1:0)! Teraz czas na pierwsze spotkanie w półfinału Pucharu Włoch.
Warta – Zagłębie Lubin
WIELKI ŚCISK. Dwa poprzednie spotkania Warty to dwie porażki, które sprawiły, że zespół trenera Szulczka niebezpieczne zbliżył się do strefy spadkowej na zaledwie trzy punkty. Z pewnością spadek tego zespołu byłby wielkim zaskoczeniem, bo od kilku sezonów Warta przyzwyczaiła do swojej solidności. Z kolei Zagłębie odzyskało rezon nie dają się pokonać w pięciu kolejnych meczach i już chyba na dobre wydobyło się z dolnych rejonów tabeli. Jednak nawet dwunasty w tabeli Piast ma tylko pięć punktów przewagi nad strefą spadkową, więc aż siedem zespołów walczy jeszcze o utrzymanie.
Górnik Zabrze – Legia
NIEWŁAŚCIWY FAWORYT. Podobnie jak w przypadku starcia Stali z Lechem, tak również w potyczce Górnika z Legią kursy na faworyta są zdecydowanie przesadzone. Niby dlaczego zespół ze stolicy jest zdecydowanym faworytem? Legia wygrał tylko 1 z 7 poprzednich spotkań we wszystkich rozgrywkach, a ta jedyna wygrana z Piastem była obdarzona wielką dawką szczęścia. Natomiast Górnik nie zatrzymuje się wygrywając 5 z 7 wcześniejszych ligowych starć, dzięki czemu tracą tylko dwa punkty do piątej w tabeli Legii. Czy gospodarze podtrzymają swoją kapitalną passę i przeskoczą w ligowej tabeli najbliższego rywala?
Widzew – Korona
DOBRY MOMENT mają obecnie gracze z Łodzi. Widzew wygrał trzy z pięciu poprzednich spotkań oddalając się od strefy spadkowej na osiem punktów. Nawet jedyne przegrane starcie we Wrocławiu ze Śląskiem (1:2) było w ich przypadku bardzo udane. Z kolei Korona po wygranej na inaugurację roku z ŁKS-em (2:1) nie potrafi się w pełni odnaleźć nie wygrywając żadnego z siedmiu kolejnych spotkań o stawkę. Kto będzie lepszy w tym starciu?
Stal – Lech
STABILIZACJA. Kilka miesięcy temu kibice w Mielcu byli przeciwko trenerowi Kieresowi z uwagi na serię słabych wyników. Jednak prezes klubu wytrzymał to ciśnienie, co nie zawsze jest normą w polskich czy nawet europejskich klubach i nie zwolnił trenera. Czy zrobił dobrze? Zdecydowanie tak, bo Kamil Kiereś swoją postawą i przede wszystkim świetnymi wynikami broni się doskonale. Stal jest obecnie na ósmej pozycji i z wielkim spokojem zakotwiczyli w środku ligowej tabeli. Co ciekawe w trzech ostatnich bezpośrednich meczach pomiędzy Stalą i Lechem rozgrywanych w Mielcu padały remisy. Czy i tym razem będzie podobnie?
Puszcza – Radomiak
WIELKI SZACUNEK PŁYNIE z ust szkoleniowca Radomiaka o bezpośrednim rywalu na trenerskiej ławce. Mianowicie Maciej Kędziorek stwierdził przed poniedziałkową rywalizacją w Krakowie: Trener Tomasz Tułacz to najlepszy w Polsce fachowiec, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. To nie podlega dyskusji, bo od wielu lat to udowadnia. Z pewnością trzeba przyznać rację trenerowi Radomiaka, ale także fakt, że Tomasz Tułacz trenuje nieprzerwanie Puszczę od 2015 roku budzi wielki szacunek, jak również to, że cały czas Puszcza realnie myśli o utrzymaniu (mają tyle samo punktów, co będąca na bezpiecznym miejscu Korona Kielce po 24 punkty).
Pogoń – Cracovia
STRATA ROŚNIE. Początek roku był świetny w wykonaniu zespołu ze Szczecina, kiedy to odnieśli trzy kolejne wygrane. Jednak trzy następne spotkania dały tylko dwa punkty, a to sprawiło, że starta do lidera wzrosła do ośmiu punktów, ale strefa medalowa to nadal niewielka różnica, bo wynosi zaledwie trzy „oczka”. Istotnym jest również fakt, że Pogoń już w środę rozegra półfinałowe starcie Pucharu Polski z Jagiellonią.
Piast – Śląsk
WYMAGAJĄCA WIOSNA. Zarówno Piast, jak i Śląsk początek 2024 roku nie mogą uznać za zbyt dobry. Śląsk wygrał tylko 1 z 6 starć (plus 3 porażki) w tym roku kalendarzowym, a Piast ma identyczny bilans ligowy pod względem wygranych (1), ale mają na swoim koncie cztery wpadki. Pomimo tych kiepskich wyników zespół Jacka Magiery traci tylko dwa punkty do liderującej Jagiellonii. Natomiast Piast przegrywając 3 z 4 wcześniejszych potyczek coraz niebezpieczniej zbliża się do strefy spadkowej (tylko cztery punkty przewagi). Co ciekawe Piast nie przegrał u siebie aż 14 z 15 poprzednich spotkań bezpośrednich ze Śląskiem. Jak będzie tym razem?
Jagiellonia – ŁKS
JAK LIDER Z OSTATNIĄ DRUŻYNĄ. Podobnie jak we wcześniejszym sobotnim meczu (Raków - Ruch) potyczka Jagiellonii z ŁKS-em ma wielkiego i zdecydowanego faworyta. Jednak spodziewam się, że będzie to troszkę inne spotkanie niż w Częstochowie. Dlaczego? Głownie z uwagi na wzrastającą formę zespołu z Łodzi. ŁKS pod rządami Marcina Matysiaka przechodzi na naszych oczach wielką metamorfozę zdobywając siedem punktów w trzech ostatnich meczach. W starciu z ofensywnie nastawionym liderem spodziewam się bardzo wielu emocji oraz przede wszystkim bramek.