Roma – Juventus
KONIEC MARZEŃ? Bayer Leverkusen po raz kolejny w tym sezonie pokazał swojemu rywalowi miejsce w szeregu. Tym razem ofiarą ekipy Xabiego Alonso była właśnie Roma w ramach półfinału Ligi Europy (0:2). Oczywiście trzeba również pamiętać o spotkaniu rewanżowym w najbliższy czwartek, ale widząc postawę obu drużyn trudno sobie wyobrazić, aby Roma była w stanie wyeliminować „Aptekarzy”. Teraz czas na walkę w Serie A o utrzymanie piątej pozycji, bo szósta Atalanta traci do Romy dwa punkty, ale ma jedno spotkanie rozegrane mniej, więc ekipa ze stolicy Włoch jak tlenu potrzebuje nawet nie punktu, ale punktów w starciu ze „Starą Damą”.
Legia – Radomiak
AUTOSTRADA OTWARTA. Tylko i wyłącznie Jagiellonia jak na razie trzyma swój poziom zarówno na boisku, jak i ligowej tabeli. W tej trwającej kolejce wobec porażek Górnika Zabrze i Lecha, gracze ze stolicy mają szansę, aby wskoczyć nie tylko na podium, ale nawet na drugą pozycję (przy ewentualnym potknięciu Śląska w starciu z ŁKS-em). Legia nie przegrała sześciu ostatnich spotkań (3 wygrane i 3 remisy), a najbliższe starcie z mocno dołującym Radomiakiem wydaje się idealne na powrót na ligowe podium.
Korona – Piast
SKUTECZNA UCIECZKA. Chyba nie mógł sobie wymarzyć lepszego momentu na trzy kolejne wygrane i to bez straty gola trener Vukovic. Jego Piast dzięki tym dziewięciu punktom odskoczył od strefy spadkowej i jednocześnie najbliższego rywala na siedem „oczek”. Można sobie tylko wyobrazić w jakiej sytuacji byłby przed tym starciem Piast gdyby nie te ostatnie trzy wygrane! Korona natomiast nadal walczy i wydaje się, że będzie walczyć o utrzymanie do ostatniej kolejki. Zespół trenera Kuzery traci dwa punkty do bezpiecznego miejsca.
Warta – Widzew
PRZERWANA PASSA. Po sześciu kolejnych spotkaniach bez porażki podopieczni Daniela Myśliwca musieli uznać wyższość Rakowa (0:1), ale z pewnością nie musieli tego spotkania przegrać, ale grając od 15. minuty w „dziesiątkę” w końcu pękli. W tym roku kalendarzowym tylko Górnik Zabrze (25) zdobył więcej punktów, niż Widzew (20), co tylko pokazuje bardzo dobrą formę ekipy z Łodzi. Z kolei Warta po dwóch wygranych poniosła porażkę w Gliwicach (0:2) i ich przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko trzy punkty. Co ciekawe w trzech meczach na poziomie Ekstraklasy pomiędzy Wartą i Widzewem zawsze triumfował zespół gości. Czy i tym razem będzie podobnie?
Stal – Jagiellonia
TYTUŁ TUZ, TUŻ. Jagiellonia na mistrzowskim tronie to scenariusz, który powinien w najbliższych tygodniach się zrealizować. Tak naprawdę żadnym inny zespół nie zasługuje na tytuł, a ekipa Adriana Siemieńca pokazuje dodatkowo bardzo dobrą ofensywną piłkę, którą bardzo dobrze się ogląda, co nie jest normą w polskiej Ekstraklasie. „Jaga” ma cztery punkty przewagi nad grupą pościgową. Z kolei Stal po dobrym okresie notuje serię sześciu kolejnych starć bez wygranej, ale mimo tego wydaje się, że nie dadzą sobie wydrzeć miejsca na boiskach Ekstraklasy w przyszłym sezonie (mają 7 punktów przewagi nad strefą spadkową).
Zagłębie Lubin – Raków
PRZEŁAMANIE. Przed ostatnią serią spotkań zarówno Zagłębie, jak i Raków przystępowały z passą pięciu kolejnych potyczek bez wygranej. Jednak „Miedziowi” ograli w szalonym meczu Radomiaka (4:3), a Raków po równie dramatycznym spotkaniu wygrał w Łodzi z Widzewem (1:0). Co ciekawe Raków wygrał 5 z 7 poprzednich spotkań ligowych z „Miedziowymi” i w każdym z tych zwycięstw gracze z Częstochowy zdobywali przynajmniej dwa gole. Czy i tym razem Raków zgarnie komplet punktów kosztem Zagłębia?
ŁKS – Śląsk
FORMA ODLECIAŁA. Nie da się patrzeć na grę Śląska w 2024 roku. Tylko Ruch Chorzów w tym roku kalendarzowym zdobył tyle samo, czyli najmniej z wszystkich drużyn w Ekstraklasie, co „Niebiescy” - 10. Jednak podopieczni Jacka Magiery zdobyli najmniej bramek, gdyż zaledwie 9 w 11 meczach w tym wspomnianym czasie, a to sprawiło, że zespół z Wrocławia wypadł poza pierwszą trójkę. Natomiast ŁKS po porażce z Górnikiem w Zabrzu (1:4) stracił jakiekolwiek nadzieje na utrzymanie, ale ich postawa w tym roku pomimo spadku jest znacznie korzystniejsza, aniżeli walczącego o tytuł Śląska.
Ruch – Lech
NADAL WALCZĄ. Pomimo tego, że gracze z Chorzowa moim zdaniem nie mają już kompletnie szans na utrzymanie (tracą 10 punktów do bezpiecznego miejsca na cztery kolejki przed końcem sezonu) to nadal pokazują wielkie zaangażowanie i walkę. Było to idealnie widać w ostatnim ich starciu ze Śląskiem we Wrocławiu, gdzie ograli „niby” walczący o tytuł zespół Jacka Magiery (3:2). Lech natomiast pomimo mocno rozczarowującej postawie nadal ma szansę na mistrzostwo (tracą 4 punkty do liderującej Jagiellonii). Co interesujące Lech nie przegrał poprzednich piętnastu spotkań o stawkę z Ruchem, notując w tym czasie aż 12 wygranych. Ostatni raz gracze „Niebieskich” wygrali konfrontację z Lechem w 2012 roku. Jak będzie tym razem?
Cracovia – Górnik Zabrze
ODMIENNE NASTROJE. Cracovia bardzo mocno pracuje w tym sezonie, aby opuścić szeregi Ekstraklasy. Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu drużyna „Pasów” ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, więc każde starcie i każdy punkt jest na wagę złota. Z kolei Górnik troszkę niespodziewanie, ale całkowicie zasłużenie walczy o tytuł (4 punkty straty), bo postawa podopiecznych Jana Urbana budzi wielki szacunek. „Pasy” nie przegrały meczu ligowego u siebie z Górnikiem od 2014 roku. Na tą passę wpisuje się już siedem kolejnych konfrontacji (4 wygrane i 3 remisy). Czy i tym razem Cracovia zgarnie punkty kosztem Górnika?
Roma – Leverkusen
CZY TEN SEN SIĘ SKOŃCZY? Już po raz 46 (!) w tym sezonie zespół popularnych „Aptekarzy” nie przegrał meczu we wszystkich rozgrywkach. To było również jedenaste spotkanie podopiecznych Xaviego Alonso, w którym zdobyli bramkę w ostatnich sekundach spotkań. To naprawdę niebywałe co wyczynia Bayer w tym sezonie. Wygrali oni Bundesliga miażdżąc hegemona z Monachium, ale są również w półfinale Ligi Europy oraz w finale krajowego pucharu, dlatego też przejście przez cały sezon bez żadnej porażki byłoby historycznym wyczynem. Z kolei Roma odżyła po zwolnieniu Jose Mourinho, a wybór Daniele De Rossiego wydaje się znakomity, bo zespół ze stolicy Włoch wyraźnie odżył pod każdym względem. Co ciekawe zespoły te spotkały się również w półfinale Ligi Europy w zeszłym sezonie i wtedy lepsza była Roma wygrywając w dwumeczu 1:0.
Pogoń – Wisła Kraków
TRUDNA DROGA. Dla obu drużyn awans do finału to wielkie wydarzenie. Pogoń ostatni raz znalazła się na tym etapie rozgrywek o Puchar Polski w 2010 roku (przegrali z Jagiellonią 0:1), a Wisła w 2008 roku (porażka po karnych z Legią). Z pewnością ścieżka do wielkiego finału podopiecznych Jensa Gustafssona była znacznie bardziej wygajająca, niż Wisły. Mianowicie Pogoń ograła całą czołówkę ligi, czyli Górnika Zabrze, Lecha oraz Jagiellonię. Co ciekawe zespół ze Szczecina w każdym z tych spotkań potrzebował dogrywki, aby wywalczyć awans. Natomiast Wisła potrzebowała dwóch dogrywek (na pięć spotkań) w tej edycji. Czy w wielkim finale podobnie jak przed rokiem w rywalizacji Legii i Rakowa również potrzebny będzie dodatkowy czas gry?
Bayern – Real
WAGA CIĘŻKA. Konfrontacja Bayernu z Realem na poziomie Ligi Mistrzów to zawsze wielki klasyk. Dodatkowo kiedy ta rywalizacja jest na poziomie półfinału to tym bardziej zapowiada się niesamowita walka. Zespoły te wystąpiły łącznie w 52 meczach w poprzednich czterech sezonach w europejskich pucharach. To też drużyny, które na tym etapie Ligi Mistrzów występowały najczęściej (30 półfinałów). To już ósmy raz, kiedy spotykają się w półfinale europejskich pucharów. Bayern odniósł cztery zwycięstwa w dwumeczu, a Real trzy – w tym w dwóch ostatnich potyczkach. Kto tym razem będzie lepszy?
Barcelona – Valencia
PRESTIŻOWE WPADKI. W dwóch ostatnich meczach Xavi i jego podopieczni doznali dwóch porażek, które z pewnością będą długo pamiętane. Mianowicie najpierw Barca przegrała u siebie z PSG (1:4) odpadając z Ligi Mistrzów. Potem nastąpiło ligowe starcie z Realem i w Madrycie nastąpiła kolejna wpadka (2:3). Teraz zespołowi z Katalonii pozostaje walka o zajęcie drugiego miejsca w ligowej rywalizacji. Przed poniedziałkowym spotkaniem tracą do drugiej Girony jeden punkt. Jednak popularne „Nietoperze” zyskały w tym sezonie wiele pewności siebie i nadal są w walce o europejskie puchary.
Puszcza – Korona
BĘDZIE SIĘ DZIAŁO. Przed rozpoczęciem sezonu wydawało się, że Puszcza będzie typowym zespołem, który w swoim debiutanckim sezonie będzie dostarczycielem punktów i z hukiem spadnie z ligi. Jednak Tomasz Tułacz wraz ze swoim zespołem pokazywał przez cały sezon i nadal pokazuje, że nie tak łatwo złamać ekipę z Niepołomic. Puszcza przed tym starciem ma dwa punkty przewagi nad Koroną, która znajduje się w strefie spadkowej. Dlatego też to poniedziałkowe spotkanie ma niezwykle duży ciężar gatunkowy dla obu klubów.
Lech – Cracovia
WIELKA SŁABOŚĆ. Jeśli tak grający Lech z takim szkoleniowcem na ławce trenerskiej nadal liczy się mocno w walce o mistrzostwo (tracą pięć punktów do liderującej Jagiellonii) świadczy tylko i wyłącznie o tragicznym poziomie naszej ligowej piłki. Oczywiście z drugiej strony jest to pewna niesamowita umiejętność, że grając fatalną piłkę zespół w miarę regularnie punktuje i liczy się w walce o najważniejsze trofeum. Ich najbliższym rywalem będą „Pasy”, które mają już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Dodatkowo, kiedy zespół ten przyjeżdża do Poznania to ma wielkie problemy. Mianowicie Lech nie przegrał 14 z 15 poprzednich spotkań ligowych z Cracovią u siebie. Czy gospodarze podtrzymają swoją nadzieję na tytuł?
Stal – Legia
NOWA LEGIA? Czy wiele zmieniło się w dwóch ostatnich meczach Legii pod wodzą nowego szkoleniowca? Moim zdaniem stanowczo nie. Oczywiście Goncalo Feio potrzebuje troszkę więcej czasu, ale widać efekt „nowej miotły” w tym przypadku kompletnie nie zadziałał, bo jak Legia grała przeciętnie to nadal tak gra. Zespół ze stolicy walczy już nie tyle co o tytuł, ale zaledwie o miejsce w europejskich pucharach, do których tracą cztery punkty. Z kolei Stal nie wygrała kolejnych pięciu spotkań ligowych, ale zespół z Mielca ma patent na grę z zespołem ze stolicy, gdyż nie przegrał 5 z 7 wcześniejszych starć.
Radomiak – Zagłębie Lubin
NADAL ZAGROŻENI. Po dwudziestu dziewięciu seriach spotkań Radomiak i Zagłębie mają na swoim koncie identyczną ilość punktów (po 35) i dokładnie taki sam bilans zwycięstw, remisów i porażek (9 - 8 – 12). Takie wyniki sprawiły, że przegrany w tym starciu będzie miał olbrzymie problemy, bo jedni i drudzy mają obecnie tylko pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Radomiak przystępuje do tego starcia po dotkliwiej prestiżowej porażce z Koroną (0:4). Co ciekawe na poziomie Ekstraklasy w pięciu bezpośrednich starciach pomiędzy tymi zespołami zawsze triumfował zespół gości! Czy i tym razem będzie podobnie?
Juventus – Milan
STARCIE RANNYCH. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Juventus i Milan byli wymieniani w głównym szeregu z Interem w walce o tytuł. Ligowa rzeczywistość okazała się dla tych drużyn bardzo brutalna. „Stara Dama” nie grała w tym sezonie w europejskich pucharach i to miał być dla nich wielki atut, ale ostatecznie takim nie był. Z kolei Milan przegrywając derby z Interem (1:2) ostatecznie został dobity w ligowej walce. Milan traci do lokalnego rywala aż 17 punktów! Teraz walka pomiędzy tymi wielkimi zespołami to tylko starcie o drugie miejsce (Milan ma pięć punktów przewagi nad trzecim Juventusem). Kto wygra to prestiżowe starcie w Serie A?
Widzew – Raków
TYLKO NAZWA? Raków nie wygrał pięciu poprzednich spotkań ligowych. Ich olbrzymim problemem w tym sezonie jest brak skuteczności, a idealnym odzwierciedleniem tego faktu jest ich ostatnie spotkanie z Górnikiem Zabrze (0:1), w którym stworzyli dwie lub trzy stuprocentowe okazje, ale jak to zwykle w tym sezonie bywa nie potrafili ich wykończyć. Z kolei Widzew podobnie jak Górnik Zabrze jest wielki pozytywnym zaskoczeniem ligi. Czy gospodarze całkowicie zamkną nadzieję Rakowa na obronę tytułu?
Śląsk – Ruch
NAJSŁABSI. To jest wielki paradoks, że Śląsk Wrocław, który gra w 2024 roku fatalną piłkę, dosłownie fatalną jest nadal na drugiej pozycji i traci tylko cztery punkty do liderującej Jagiellonii! Jeśli popatrzeć na tabelę za wyniki w 2024 roku to zespół Jacka Magiera jest na 16. pozycji (!) zdobywając w 10 meczach dziesięć punktów. Gorsi pod tym względem są tylko Piast (9 punktów) i właśnie najbliższy rywal Śląska, czyli Ruch (7 punktów). Co więcej Śląsk (7) i Ruch (9) to najmniej skuteczne zespoły w tym roku kalendarzowym. Kto okaże się lepszy w tym starciu?