Chorwacja – Albania
PIERWSZY RAZ w historii zmierzą się te dwie reprezentacje i do razu przyjdzie im rywalizować w meczu o wszystko. Chorwaci mimo wszystko troszkę zwiedli w starciu z Hiszpanią (0:3). Z kolei kadra Albanii wprawdzie przegrała ostatecznie 1:2 z Włochami, ale ich występ był bardzo solidny i zdecydowanie w lepszych nastrojach przystąpią do tej potyczki podopieczni Sylvinho, niż gracze trenera Dalica. Która z tych reprezentacji lepiej zaprezentuje się w tym kluczowym starciu?
Portugalia – Czechy
PERFEKCJA. Co ciekawe tytuł odnosi się do obu reprezentacji. Portugalczycy w totalnie perfekcyjny sposób przebrnęli przez kwalifikacje wygrywając wszystkie dziesięć spotkań z niesamowitym bilansem bramkowym 36:2. Nowy selekcjoner Roberto Martínez w pełni uwolnił zablokowany do maksimum przez Fernandoo Santosa potencjał ofensywny. Z kolei nowy szkoleniowiec Czechów - Ivan Hasek, który od początku tego roku prowadzi reprezentacje Czech wygrał wszystkie cztery do tej pory rozegrane potyczki.
Turcja – Gruzja
Z DALEKIEJ POZYCJI tak naprawdę startowali reprezentanci Gruzji rozpoczynając kwalifikacje to Euro. Wprawdzie w grupie kwalifikacyjnej zajęli dopiero czwartą pozycję zdobywając 8 punktów w 8 meczach. Jednak dzięki wygranej w Lidze Narodów w grupie 4 dostali się do spotkań barażowych, gdzie kolejno ograli Luksemburg, a następnie w finale po rzutach karnych Grecję. Ten turniej będzie ich całkowitym debiutem i są jedyną drużyną, która ma ten status. Jak spiszą się w swoim debiucie na tle Turcji?
Austria – Francja
TO NIE BĘDZIE SPACEREK. Austria nadal jest troszkę traktowana po macoszemu, ale jest to opinia moim zdaniem kompletnie nie trafiona. Pod wodzą Ralfa Rangnicka reprezentacja Austrii przeszła wielką pozytywną metamorfozę i z przeciętego zespołu wskoczyła półkę lub nawet dwie wyżej. W kwalifikacjach do Euro Austria przegrała tylko jedno spotkanie z Belgią (2:3) i właśnie ten rywal wyprzedził ich w grupie, ale tylko o jeden punkt. Oczywiście Francja to Francja i zespół, który obecnie przed każdym turniejem jest jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu. Czy Ralf Rangnick i jego podopieczni będą w stanie sprawić niespodziankę?
Polska – Holandia
NADZIEJA CZY BEZNADZIEJA? Michał Probierz tak naprawdę, co by o nim nie myśleć z przytupem wskoczył na stanowisko selekcjoner reprezentacji Polski. W pierwszych ośmiu meczach zanotował pięć wygranych oraz trzy remisy, co jest kapitalnym wynikiem. Dodatkowo ostatnie mecze towarzyskie (wygrane z Ukrainą 3:1 i Turcją 2:1) wlały mnóstwo optymizmu w cały naród. Jednak czy w starciu z mocno faworyzowanymi Holendrami na głównym turnieju będziemy nadal w stanie rywalizować jak równy z równym? To pytania zadaje sobie bardzo wielu polskich kibiców. Odpowiedź na to pytanie poznamy już w niedzielne popołudnie.
Włochy – Albania
W OBRONIE TYTUŁU. Na ostatnich mistrzostwach Europy reprezentacja Włoch troszkę niespodziewanie mimo wszystko sięgnęła po tytuł najlepszej na Starym Kontynencie. Wydaje się, że powtórzenie tego wielkiego sukcesu będzie zadaniem z tytułu tych niemożliwych, bo tak naprawdę obecna kadra Włoch nie powala na kolana i moim zdaniem jedynym atutem tej drużyny jest ich szkoleniowiec, czyli Luciano Spalletti. Jednak już to pierwsze starcie z Albanią będzie dla nich wielkim testem przed zbliżającymi się starciami z Hiszpania i Chorwacją.
Hiszpania – Chorwacja
HIT NA START. Grupa B jest chyba najmocniejszą na rozpoczynających się mistrzostwach Starego Kontynentu. Hiszpania, Włochy, Chorwacja i mocno nieobliczalna Albania będzie mieszanką wybuchową. Na pierwszy rzut oka Hiszpanie i Włosi wysuwają się na pierwszy plan, ale moim zdaniem Chorwaci mogą być takim „czarnym koniem” tego turnieju. Wystarczy wspomnieć, że Chorwaci przystępują do tego turnieju jako trzecia drużyna ostatniego Mundialu, a to mówi wiele. Dodatkowo podopieczni Zlatko Dalica nie dali się pokonać w 4 z 5 ostatnich bezpośrednich potyczek z Hiszpanią! Jak poradzą sobie na otwarcie mistrzostw?
USA – Brazylia
UNIKNĄĆ KOMPROMITACJI. Kilka dnia temu reprezentacja Stanów Zjednoczonych otrzymała wielki cios przegrywając aż 1:5 z Kolumbią. To z pewnością nie wróży dobrze przed konfrontacją z Brazylią. Dodatkowo historia również nie przemawia na korzyść gospodarzy tego starcia (mecz zostanie rozegrany w Orlando), gdyż w 19 meczach aż 18 razy zespół z Ameryki Południowej był lepszy. W czterech ostatnich takich potyczek Brazylijczycy wygrali różnicą przynajmniej dwóch bramek. Czy i tym razem będzie podobnie?
Portugalia – Irlandia
O LEPSZY NASTRÓJ. Porażka z Chorwacją (1:2) to z pewnością powód do małego niepokoju dla Roberto Martineza. Po fantastycznej passie dziesięciu kolejnych wygranych w kwalifikacjach do Euro w kolejnych czterech meczach doznali dwóch porażek, ale oczywiście trzeba pamiętać, że były to tylko i aż spotkania towarzyskie. Prawdziwe oblicze reprezentacji Portugalii jednak zobaczymy dopiero za kilka dni na Euro.
Holandia – Islandia
CIEKAWY PRZECIWNIK. Islandia kilka lat temu pokazała swoje świetne oblicze, kiedy to podczas Euro 2016 wyeliminowali sensacyjnie w 1/8 finału Anglików (2:1). Kilka dni temu potworzyli ten sukces wygrywając w towarzyskim starciu ponownie Anglię i to na Wembley (1:0). Islandia do wspominanego Euro grała w grupie z Holandią i co ciekawe dwa razy ograła bardziej renomowanego rywala. Jak tym razem poradzi sobie Islandia na tle Holendrów?
Polska – Turcja
JEST POSTĘP? Przyznam, że byłem pozytywnie zaskoczony postawą reprezentacji Polski w starciu z bardzo solidną Ukrainą (3:1). Oczywiście było kilka mankamentów, ale fakt, że próbowaliśmy grać w piłkę jest dużą zmianą, od tego co robiliśmy w starciu z Walią w finale baraży, gdzie nie oddaliśmy żadnego celnego strzału przez 120 minut. Potyczka z Turcją będzie ostatnim testem przed najbliższą niedzielą, kiedy to zainaugurujemy Euro w meczu z Holandią.
Niemcy – Grecja
OSTATNI TEST. Po tylko bezbramkowy remisie w starciu z Ukrainą, w którym to Niemcy wypracowali bardzo wiele bramkowych okazji (26:7), przychodzi czas na ostatni test przed pierwszą potyczką grupową ze Szkocją. Jednak trzeba pamiętać, że w starciu przeciwko Ukrainie nie zagrał Toni Kroos, czyli obecnie fundamentalny gracz tej drużyny, który kilka dni temu wygrywając z Realem Ligę Mistrzów po raz kolejny potwierdził swoją wielką klasę. Natomiast Grecy zaprzepaścili swoje szanse na wielki turniej przegrywając decydujące starcie barażowe z Gruzją po rzutach karnych.
Polska – Ukraina
JESZCZE BEZ PORAŻKI. Michał Probierz rozpoczął swoją przygodę z kadrą narodową od braku porażki w kolejnych sześciu meczach. Jednak z wielką dozą prawdopodobieństwa najbliższe dni przyniosą zmianę tego bilansu na niekorzyść obecnego selekcjonera, bo w finałach mistrzostw Europy nie będzie słabych rywali. W jednym z dwóch ostatnich testów reprezentacja Polski zmierzy się z Ukrainą, która przed kilkoma dniami zatrzymała Niemców (0:0). Jak spiszemy się na tle mocnego rywala?
Dania – Szwecja
DUŃSKIE POTYCZKI. Duńczycy od kilku dobrych lat należą do europejskiej czołówki, co udowodnili choćby na ostatnim Euro, kiedy to dopiero po dogrywce musieli uznać wyższość Anglików w półfinałowej potyczce. W bardzo dobrym stylu awansowali na zbliżający się turniej wygrywając 7 z 10 spotkań. Natomiast Szwedzi szukają swojej nowej drogi, zatrudniając kilka miesięcy temu Duńczyka Jona Dahla Tomassona, czyli najlepszego strzelca w historii kadry Danii (52 gole). Jak szkoleniowiec ten spisze się w tym prestiżowym dla siebie spotkaniu?
Włochy – Turcja
WSPARCIE LEGEND. Dość nieoczekiwanie na jednym z ostatnich treningów reprezentacji Włoch w Coverciano pojawili się: Roberto Baggio, Alessandro Del Piero, Gianni Rivera, Francesco Totti i Gianfranco Antognoni. Zostali oni zaproszeni przez obecnego selekcjonera Luciano Spallettiego i to z z pewnością bardzo fajny gest, ze tak wielcy i zasłużeni dla włoskiej piłki zawodnicy mogli zobaczyć obecny zespół. Włosi będą bronić tytułu mistrzów Europy zdobytego po wygranej w karnych nad Anglią. Dodatkowym smaczkiem tej wtorkowej potyczki będzie obecność na ławce kadry Turcji Vincenzo Montelli.
Niemcy – Ukraina
PIERWSZY TEST. Początek pracy Juliana Nagelsmanna jako selekcjonera reprezentacji Niemiec nie był zbyt optymistyczny. W pierwszych czterech meczach zespół ten odniósł tylko jedno zwycięstwo przygrywając po drodze bardzo prestiżowe starcia z Turcją (2:3) i Austrią (0:2). Przełomem okazały się mecze rozegrane w marcu tego roku, kiedy to Niemcy ograli w bardzo dobrym stylu Francję (2:0) oraz Holandię (2:1). Te wygrane sprawiły, że postrzeganie tej drużyny mocno się zmieniło. Natomiast Ukraińcy pokazali się z bardzo dobrej strony w grupie z Anglią i Włochami. W towarzyskim ich starciu przed rokiem w czerwcu padł wynik 3:3 po kapitalnym meczu. Czy tym razem będzie podobnie?
Arka – Motor
KROK OD EKSTRAKLASY. Tak naprawdę podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego sami sobie są winni, że do tej pory nie rozpoczęli przygotowań do rozgrywek Ekstraklasy. Przez dużą część ligowych zmagań na boiskach I ligi byli na pozycji gwarantującej awans. Co więcej byli na niej przed ostatnim spotkaniem z GKS-em Katowice, ale porażka 0:1 sprawiła, że spadli na trzecią lokatę i muszą grać baraże. W półfinale ograli u siebie Odrę Opole (4:2), dzięki czemu zmierzą się z Motorem Lublin, który po rzutach karnych pokonał Górnika Łęczna.
Atalanta – Fiorentina
OSTATNI AKORD. Wszystkie najważniejsze ligi zakończył już swoje zmagania, a finał Ligi Mistrzów to również taki sygnał, że nastał koniec sezonu oraz rozpoczął się tak naprawdę okresu przygotowania do nowej kampanii. Jednak z uwagi na fakt, że zarówno Atalanta i Fiorentina wystąpiły w finałach europejskich pucharów (Liga Europy i Liga Konferencji Europy) oraz długo rywalizowały w krajowym pucharze to zabrakło po prostu wcześniej terminów, aby rozegrać to spotkanie.
Dortmund – Real
FINAŁ = WYGRANA REALU. To jest niesamowita statystyka, ale Real od momentu powołania do życia Ligi Mistrzów, czyli od sezonu 1992/93 zagrał w ośmiu meczach finałowych i co ciekawe każde z tych starć zakończyło się triumfem „Królewskich”! Ostatni raz kiedy Real awansował do wielkiego finału i nie wygrał miał miejsce w sezonie 1980/81 w starciu z Liverpoolem (0:1). Natomiast Borussia wraca do Londynu na legendarne Wembley (będzie to rekordowy ósmy finał najważniejszych europejskich rozgrywek na tym stadionie) po finałowej porażce w finale z Bayernem w kampanii 2012/13. Czy ekipa z Madrytu po raz kolejny zaprezentuje swoją niezwykłą skuteczność w tym najważniejszym meczu sezonu?
Olympiakos – Fiorentina
PRÓBA NUMER DWA. W zeszłym sezonie zespół z Florencji awansował do finału Ligi Konferencji Europy, gdzie po walce przegrali z West Hamem (1:2). W obecnej kampanii zespół pod wodzą Vincenzo Italiano już zrobił coś wielkiego, bo dwa finały europejskiego pucharu z rzędu to bez względu na rangę tych rozgrywek coś niesamowitego. Dla Greków to niepowtarzalna szansa na pierwszy grecki triumf w Europie. Co ciekawe finał zostanie rozegrany OPAP Arena, czyli obiekcie, na którym swoje mecze rozgrywa AEK Ateny. Pierwsza wygrana w europejskim pucharze i to na obiekcie AEK-u to byłoby coś niesamowitego dla klubu z Pireusu.