Hiszpania – Chorwacja
HIT NA START. Grupa B jest chyba najmocniejszą na rozpoczynających się mistrzostwach Starego Kontynentu. Hiszpania, Włochy, Chorwacja i mocno nieobliczalna Albania będzie mieszanką wybuchową. Na pierwszy rzut oka Hiszpanie i Włosi wysuwają się na pierwszy plan, ale moim zdaniem Chorwaci mogą być takim „czarnym koniem” tego turnieju. Wystarczy wspomnieć, że Chorwaci przystępują do tego turnieju jako trzecia drużyna ostatniego Mundialu, a to mówi wiele. Dodatkowo podopieczni Zlatko Dalica nie dali się pokonać w 4 z 5 ostatnich bezpośrednich potyczek z Hiszpanią! Jak poradzą sobie na otwarcie mistrzostw?
USA – Brazylia
UNIKNĄĆ KOMPROMITACJI. Kilka dnia temu reprezentacja Stanów Zjednoczonych otrzymała wielki cios przegrywając aż 1:5 z Kolumbią. To z pewnością nie wróży dobrze przed konfrontacją z Brazylią. Dodatkowo historia również nie przemawia na korzyść gospodarzy tego starcia (mecz zostanie rozegrany w Orlando), gdyż w 19 meczach aż 18 razy zespół z Ameryki Południowej był lepszy. W czterech ostatnich takich potyczek Brazylijczycy wygrali różnicą przynajmniej dwóch bramek. Czy i tym razem będzie podobnie?
Portugalia – Irlandia
O LEPSZY NASTRÓJ. Porażka z Chorwacją (1:2) to z pewnością powód do małego niepokoju dla Roberto Martineza. Po fantastycznej passie dziesięciu kolejnych wygranych w kwalifikacjach do Euro w kolejnych czterech meczach doznali dwóch porażek, ale oczywiście trzeba pamiętać, że były to tylko i aż spotkania towarzyskie. Prawdziwe oblicze reprezentacji Portugalii jednak zobaczymy dopiero za kilka dni na Euro.
Holandia – Islandia
CIEKAWY PRZECIWNIK. Islandia kilka lat temu pokazała swoje świetne oblicze, kiedy to podczas Euro 2016 wyeliminowali sensacyjnie w 1/8 finału Anglików (2:1). Kilka dni temu potworzyli ten sukces wygrywając w towarzyskim starciu ponownie Anglię i to na Wembley (1:0). Islandia do wspominanego Euro grała w grupie z Holandią i co ciekawe dwa razy ograła bardziej renomowanego rywala. Jak tym razem poradzi sobie Islandia na tle Holendrów?
Polska – Turcja
JEST POSTĘP? Przyznam, że byłem pozytywnie zaskoczony postawą reprezentacji Polski w starciu z bardzo solidną Ukrainą (3:1). Oczywiście było kilka mankamentów, ale fakt, że próbowaliśmy grać w piłkę jest dużą zmianą, od tego co robiliśmy w starciu z Walią w finale baraży, gdzie nie oddaliśmy żadnego celnego strzału przez 120 minut. Potyczka z Turcją będzie ostatnim testem przed najbliższą niedzielą, kiedy to zainaugurujemy Euro w meczu z Holandią.
Niemcy – Grecja
OSTATNI TEST. Po tylko bezbramkowy remisie w starciu z Ukrainą, w którym to Niemcy wypracowali bardzo wiele bramkowych okazji (26:7), przychodzi czas na ostatni test przed pierwszą potyczką grupową ze Szkocją. Jednak trzeba pamiętać, że w starciu przeciwko Ukrainie nie zagrał Toni Kroos, czyli obecnie fundamentalny gracz tej drużyny, który kilka dni temu wygrywając z Realem Ligę Mistrzów po raz kolejny potwierdził swoją wielką klasę. Natomiast Grecy zaprzepaścili swoje szanse na wielki turniej przegrywając decydujące starcie barażowe z Gruzją po rzutach karnych.
Polska – Ukraina
JESZCZE BEZ PORAŻKI. Michał Probierz rozpoczął swoją przygodę z kadrą narodową od braku porażki w kolejnych sześciu meczach. Jednak z wielką dozą prawdopodobieństwa najbliższe dni przyniosą zmianę tego bilansu na niekorzyść obecnego selekcjonera, bo w finałach mistrzostw Europy nie będzie słabych rywali. W jednym z dwóch ostatnich testów reprezentacja Polski zmierzy się z Ukrainą, która przed kilkoma dniami zatrzymała Niemców (0:0). Jak spiszemy się na tle mocnego rywala?
Dania – Szwecja
DUŃSKIE POTYCZKI. Duńczycy od kilku dobrych lat należą do europejskiej czołówki, co udowodnili choćby na ostatnim Euro, kiedy to dopiero po dogrywce musieli uznać wyższość Anglików w półfinałowej potyczce. W bardzo dobrym stylu awansowali na zbliżający się turniej wygrywając 7 z 10 spotkań. Natomiast Szwedzi szukają swojej nowej drogi, zatrudniając kilka miesięcy temu Duńczyka Jona Dahla Tomassona, czyli najlepszego strzelca w historii kadry Danii (52 gole). Jak szkoleniowiec ten spisze się w tym prestiżowym dla siebie spotkaniu?
Włochy – Turcja
WSPARCIE LEGEND. Dość nieoczekiwanie na jednym z ostatnich treningów reprezentacji Włoch w Coverciano pojawili się: Roberto Baggio, Alessandro Del Piero, Gianni Rivera, Francesco Totti i Gianfranco Antognoni. Zostali oni zaproszeni przez obecnego selekcjonera Luciano Spallettiego i to z z pewnością bardzo fajny gest, ze tak wielcy i zasłużeni dla włoskiej piłki zawodnicy mogli zobaczyć obecny zespół. Włosi będą bronić tytułu mistrzów Europy zdobytego po wygranej w karnych nad Anglią. Dodatkowym smaczkiem tej wtorkowej potyczki będzie obecność na ławce kadry Turcji Vincenzo Montelli.
Niemcy – Ukraina
PIERWSZY TEST. Początek pracy Juliana Nagelsmanna jako selekcjonera reprezentacji Niemiec nie był zbyt optymistyczny. W pierwszych czterech meczach zespół ten odniósł tylko jedno zwycięstwo przygrywając po drodze bardzo prestiżowe starcia z Turcją (2:3) i Austrią (0:2). Przełomem okazały się mecze rozegrane w marcu tego roku, kiedy to Niemcy ograli w bardzo dobrym stylu Francję (2:0) oraz Holandię (2:1). Te wygrane sprawiły, że postrzeganie tej drużyny mocno się zmieniło. Natomiast Ukraińcy pokazali się z bardzo dobrej strony w grupie z Anglią i Włochami. W towarzyskim ich starciu przed rokiem w czerwcu padł wynik 3:3 po kapitalnym meczu. Czy tym razem będzie podobnie?
Arka – Motor
KROK OD EKSTRAKLASY. Tak naprawdę podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego sami sobie są winni, że do tej pory nie rozpoczęli przygotowań do rozgrywek Ekstraklasy. Przez dużą część ligowych zmagań na boiskach I ligi byli na pozycji gwarantującej awans. Co więcej byli na niej przed ostatnim spotkaniem z GKS-em Katowice, ale porażka 0:1 sprawiła, że spadli na trzecią lokatę i muszą grać baraże. W półfinale ograli u siebie Odrę Opole (4:2), dzięki czemu zmierzą się z Motorem Lublin, który po rzutach karnych pokonał Górnika Łęczna.
Atalanta – Fiorentina
OSTATNI AKORD. Wszystkie najważniejsze ligi zakończył już swoje zmagania, a finał Ligi Mistrzów to również taki sygnał, że nastał koniec sezonu oraz rozpoczął się tak naprawdę okresu przygotowania do nowej kampanii. Jednak z uwagi na fakt, że zarówno Atalanta i Fiorentina wystąpiły w finałach europejskich pucharów (Liga Europy i Liga Konferencji Europy) oraz długo rywalizowały w krajowym pucharze to zabrakło po prostu wcześniej terminów, aby rozegrać to spotkanie.
Dortmund – Real
FINAŁ = WYGRANA REALU. To jest niesamowita statystyka, ale Real od momentu powołania do życia Ligi Mistrzów, czyli od sezonu 1992/93 zagrał w ośmiu meczach finałowych i co ciekawe każde z tych starć zakończyło się triumfem „Królewskich”! Ostatni raz kiedy Real awansował do wielkiego finału i nie wygrał miał miejsce w sezonie 1980/81 w starciu z Liverpoolem (0:1). Natomiast Borussia wraca do Londynu na legendarne Wembley (będzie to rekordowy ósmy finał najważniejszych europejskich rozgrywek na tym stadionie) po finałowej porażce w finale z Bayernem w kampanii 2012/13. Czy ekipa z Madrytu po raz kolejny zaprezentuje swoją niezwykłą skuteczność w tym najważniejszym meczu sezonu?
Olympiakos – Fiorentina
PRÓBA NUMER DWA. W zeszłym sezonie zespół z Florencji awansował do finału Ligi Konferencji Europy, gdzie po walce przegrali z West Hamem (1:2). W obecnej kampanii zespół pod wodzą Vincenzo Italiano już zrobił coś wielkiego, bo dwa finały europejskiego pucharu z rzędu to bez względu na rangę tych rozgrywek coś niesamowitego. Dla Greków to niepowtarzalna szansa na pierwszy grecki triumf w Europie. Co ciekawe finał zostanie rozegrany OPAP Arena, czyli obiekcie, na którym swoje mecze rozgrywa AEK Ateny. Pierwsza wygrana w europejskim pucharze i to na obiekcie AEK-u to byłoby coś niesamowitego dla klubu z Pireusu.
ŁKS – Stal
NOWE I STARE. Pomimo całkiem niezłej pracy w Łodzi Marcin Matysiak nie poprowadzi ŁKS-u na boiskach I ligi, ale co ciekawe nie jest to decyzja władz klubu, ale samego szkoleniowca. To z pewnością rzadki przypadek w trenerskim środowisku. Z kolei w Mielcu stwierdzono, że praca Kamila Kieresia została dobrze wykonana i kontrakt tego szkoleniowca został przedłużony, więc w przyszłym sezonie Stal będzie ponownie rywalizowała z tym trenerem na ławce i wydaje się, z jest to dobra oraz rozsądna decyzja władz klubu.
Ruch – Cracovia
WSZYSTKO JASNE. Ruch pomimo wielkiej walki nie potrafił odrobić strat z pierwszej rundy i ponownie żegna się z boiskami Ekstraklasy. Jednak dla kibiców „Niebieskich” jest nadzieja, bo widać, że Janusz Niedźwiedź tchnął nowego ducha w tej zespół i jeśli tylko pozostanie w tym klubie w kolejnym sezonie to Ruch może być jednym z głównych kandydatów do awansu. Z kolei „Pasy” wygrywając ostatnie spotkanie z Rakowem (2:0) definitywnie zapewniły sobie utrzymanie i na wielkim spokoju udają się do Chorzowa. Co ciekawe „Pasy” nie przegrały żadnego z ośmiu poprzednich spotkań na poziomie Ekstraklasy z Ruchem odnosząc w tym czasie sześć wygranych. Jak będzie tym razem?
Raków – Śląsk
POWRÓT LEGENDY. Już oficjalnie władze klubu z Częstochowy potwierdziły, że w nowym sezonie pierwszym szkoleniowcem będzie ponownie Marek Papszun. To z pewnością sensacyjna informacja, która w ostatnich dniach mocno rozgrzała kibiców w Polsce. Wraca człowiek, który ma za zadanie przywrócić ekipie Rakowa tytuł mistrzowski i odpowiedni styl, bo Dawid Szwarga nie podołał temu wyzwaniu. W ostatniej kolejce obecny jeszcze mistrz kraju zmierzy się z Śląskiem, który ma taką samą ilość punktów (po 60), co liderująca Jagiellonia. Gracze Jacka Magiery potrzebują zdobyć więcej punktów, niż bezpośredni rywal w tej ostatniej kolejce.
Radomiak – Widzew
BEZCENNY PUNKT. Zarządzanie zespołem z Radomia jest troszkę podobne do bałaganu, który panuje w Lechu. Przed ostatnią kolejką pracę stracił Maciej Kędziorek, a jego miejsce zajął Portugalczyk Bruno Baltazar. Z pewnością taka decyzja przed kluczowym spotkaniem jest mocno zastanawiająca. Radomiak potrzebuje tak naprawdę jednego punktu, aby nie oglądać się na rywali i zapewnić sobie byt w najwyższej klasie rozgrywkowej. Natomiast Widzew po trzech kolejnych porażkach pokazał kapitalne ofensywne oblicze w spotkaniu z Lechem. Czy roszady trenerskie w Radomiu wyjadą temu klubowi na dobre?
Puszcza – Piast
OSTATNI KROK. Puszcza zaskoczyła wszystkich kibiców piłki nożnej w Polsce. Totalny beniaminek z Niepołomic jest o krok od utrzymania się w lidze, gdyż mają dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Oczywiście dla pewności i bez oglądania się na rywali Puszcza musi wygrać, ale rywal będzie z wysokiej półki, bo Piast wygrał 4 z 6 ostatnich starć (plus dwa remisy). Z drugiej strony ekipa Tomasza Tułacza nie dał się pokonać w 8 z 9 ostatnich ligowych starć. Czy Puszcza pozostanie w Ekstraklasie?
Pogoń – Górnik Zabrze
STARCIE ROZCZAROWANYCH. Z pewnością kibicie Pogoni mogą czuć duże rozczarowanie kończącym się sezonem. Oczywiście głównym powodem tego nastroju jest przegrany finał Pucharu Polski z Wisłą Kraków, który nadal mocno siedzi w tym zespole. W lidze Pogoń jest dopiero siódma, ale ma tylko punkt straty do czwartego Lecha. Z kolei w Zabrzu rozczarowanie jest innego rodzaju. Górnik mocno nieoczekiwanie włączył się nawet do walki o tytuł, ale koniec końców gracze Jana Urbana na własne życzenie przegrali tą potyczkę, więc również w Zabrzu jest rozczarowanie, ale troszkę inne niż w Szczecinie.