Stal – Widzew
POPRAWA. Przed rozpoczęciem rozgrywek zarówno w Mielcu, jak i Łodzi celem na nowy sezon jest lepszy wynik, niż w ostatniej kampanii. Stal zajęła jedenastą pozycję zdobywając 43 punkty. Z kolei Widzew zakończył zmagania na dziewiątym miejscu mając na swoim koncie trzy punkty więcej, niż najbliższy rywal. Wiele dzieje się w Mielcu w ostatnich tygodniach, ale bardziej w kontekście władz klubu (prezesa), co z pewnością nie może dobrze wpływać na przygotowania do sezonu. Jak te zespoły spiszą się na inaugurację?
Motor – Raków
POWRÓT KRÓLA. Z pewnością powrót Marka Papszuna do Rakowa to wielkie wydarzenie. To szkoleniowiec, który na zawsze zapisał się nie tylko w historii Rakowa, ale również polskiej piłki. Teraz to on ma za zdanie powrócić ekipę z Częstochowy ponownie na szczyt i patrząc na ruchy transferowe oraz wyniki osiągane w letnich sparingach w zespole Rakowa należy upatrywać wielkiego faworyta obecnej kampanii. Z kolei Motor wraca do najwyższej klasy rozgrywek po 32 latach, z wielkimi ambicjami swojego właściciela.
Lech – Górnik Zabrze
SKOŃCZONE RUMAKOWANIE. Czy w Poznaniu idzie lepsze, nowe? To oczywiście pokaże czas, ale czy Niels Frederiksen, czyli nowy szkoleniowiec gwarantuje dobre wyniki i ofensywny styl gry? Władze klubu jednak w żaden sposób nie ułatwiły mu zadania nie sprowadzając znaczących wzmocnień. Z kolei w Zabrzu wiele zmian kadrowych, ale wydaje się, że Jan Urban ma dobrych wykonawców do swojej taktyki.
Cracovia – Piast
KRÓLOWIE REMISÓW. W zeszłym sezonie nie było zespołów, które częściej dzieliłby się punktami z rywalami, niż właśnie Cracovia i Piast. Mianowicie ekipa z Krakowa zanotowała aż 15 spotkań z taki wynikiem, a lepszy pod tym względem był tylko Piast, który w 16 meczach notował ten rezultat. Dlatego też kompletnie nie może dziwić fakt, że w zeszłym sezonie ich dwa bezpośrednie starcia to dwa remisy. Czy ten nowy sezon zespoły Cracovii i Piasta rozpoczną w tej sam sposób?
Legia – Zagłębie Lubin
CZY TO TEN SEZON? Ostatni raz Legia sięgnęła po tytuł mistrzowski w sezonie 2020/21. Od tego czasu minęły już trzy długie sezony i w stolicy przed kolejną kampanią jest tylko jeden kierunek: mistrzostwo. To będzie wyjątkowy sezon. Możecie to zapisać, bo będziemy go długo, długo pamiętali – powiedział Goncalo Feio. Wiele zrobiono, aby wzmocnić kadrę pierwszego zespołu i na papierze wygląda to bardzo obiecująco. Jednak moim zdaniem kluczem do wygrania ligi będzie brak Josue! Tak dokładnie Josue, to moim zdaniem zawodnik, który sprawił, że Legia mocno wyhamowała, pomimo niezłych umiejętności piłkarskich. Bez niego i po uczynionych wzmocnieniach Legia jest bardzo realnym kandydatem w walce o tytuł.
Pogoń – Korona
REHABILTIACJA. To słowo nadal mocno jest odmieniane przez wszystkie przypadki w wykonaniu kibiców Pogoni, po fatalnej końcówce poprzedniego sezonu, kiedy to przede wszystkim przegrali tak naprawdę wygrany już finał Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Dodatkowo stracili szanse na medal i zameldowali się na czwartej pozycji. Nowy sezon to nowe nadzieje, a szansą na to ma być stabilizacja, bo tak naprawdę niewiele zmieniło się w Szczecinie pod względem kadrowym i ponownie Kamil Grosicki ma być głównym motorem napędowym tego zespołu.
GKS Katowice – Radomiak
WIELKI POWRÓT. Z pewnością kibice popularnej „Gieksy” nie spodziewali się, że przyjdzie im czekać aż 19 lat na powrót swoich ulubieńców na boiska Ekstraklasy! Również pierwsza runda zeszłego sezonu kompletnie nie zapowiadała, że GKS może się na dobre włączyć do walki o awans, a co dopiero go wywalczyć. Zespół z Katowic na przerwę zimową ruszał z jedenastego miejsca mając siedem punktów straty do drugiej pozycji. Jednak rzutem na taśmę wygrywając ostatnie spotkanie w sezonu w Gdyni z Arką (1:0) wydarli awans. Jak spiszą się po tak długim czasie na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej?
Śląsk – Lechia
ŻYCIE BEZ EXPOSITO. Nowy sezon to nowa rzeczywistość dla Jacka Magiery i jego podopiecznych. Mianowicie wicemistrzowie kraju rozpoczynają nową kampanię bez swojego motoru napędowego, którym w zeszłych sezonach był Erik Exposito. Hiszpan w końcu opuścił Wrocław i przeszedł do katarskiego Al-Ahli Doha. Z kolei Lechia wraca do Ekstraklasy po bardzo dobrym sezonie no boiskach I ligi, gdzie zdecydowanie górowała na resztą stawki. Co ciekawe Śląsk wygrał tylko 1 z 11 poprzednich bezpośrednich potyczek z Lechią w Ekstraklasie. Jak będzie tym razem?
Jagiellonia – Puszcza
STARCIE NIESPODZIANEK. Zeszły sezon w wykonaniu jednych i drugich był wielką sensacją. Przede wszystkim Jagiellonia sięgnęła po pierwszy w swojej historii tytuł pokazując przez cały sezon nie tylko najrówniejszą formę, ale również najefektowniejszą grę. Z kolei Puszcza jako kompletny beniaminek była skazywana na pożarcie, ale w bardzo dobrym stylu potrafiła zachować byt w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak te zespoły rozpoczną nowy sezon?
Argentyna – Kolumbia
WYZWANIE. Argentyna od momentu przejęcie jej przez Lionela Scaloniego spisuje się fantastycznie. Wystarczy wspomnieć, że w tym okresie wygrali mistrzostwo świata (2022) i Copa America (2021). To z pewnością jeden z najlepszych okresów w historii tej reprezentacji. Z drugiej jednak strony mamy odradzająca się w wielkim stylu Kolumbię, która obecnie notuje kapitalną passę 28 kolejnych spotkań bez porażki! W tym czasie zespół ten zanotował 22 wygrane oraz 6 remisów. Ostatnim spotkaniem, w którym Kolumbia schodziła a zielonej murawy pokonana to luty 2022 roku, kiedy to zmierzyli się z...Argentyną (0:1). Jak będzie tym razem?
Hiszpania – Anglia
PISZĄ HISTORIĘ. Bez względu na wynik tego starcia obaj selekcjonerzy wraz ze swoimi drużynami przejdą do historii. Mianowicie Hiszpanie wygrali trzy razy tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu i wraz z Niemcami liderując całej stawce, dlatego ewentualny triumf w niedzielnej potyczce wpisze ich do historii złotymi zgłoskami. Natomiast Anglicy, co jest wręcz niesamowite, ale nigdy w swojej historii nie wygrali Euro (!), a ich najlepszy wynik to finał na ostatnim turnieju. Już w niedzielny wieczór poznamy odpowiedź na nurtujące pytanie: czy Hiszpanie wygrają Euro po raz czwarty, czy Anglicy po raz pierwszy?
Kanada – Urugwaj
FINAŁ POCIESZENIA. Dla jednych, czyli Kanady ten mecz to wielki sukces nawet w przypadku porażki, bo przed turniejem nikt nie zakładał tak optymistycznego scenariusza. Z kolei Urugwaj z pewnością liczył na finał po bardzo dobrej fazie grupowej i ograniu w rzutach karnych Brazylii. Mecze o brązowy medal mają swoją pewną specyfikę, na którą wpływa troszkę mniejsza presja po przegraniu spotkań półfinałowych. Potwierdzeniem tej tezy jest fakt, że aż 7 z 9 poprzednich spotkań o trzecie miejsce na Copa America zakończyło się zdobycie przynajmniej trzech bramek. Czy i tym razem będzie podobnie?
Argentyna – Kanada
POWTÓRKA. Zespoły te spotkały się na inaugurację turnieju i lepsza w tej rywalizacja okazała się reprezentacja Argentyny wygrywając 2:0. Teraz czas na powtórkę w półfinale, w którym obecność Kanady z pewnością jest wielką niespodzianką. Jesse Marsch, który na początku maja przejął tą drużynę już osiągnął wielki sukces bez względu na wynik tego spotkania. Z kolei Lionel Scaloni wraz ze swoimi podopiecznymi pewnie kroczy w obronie tytułu. Czy Argentyna zamelduje się wielki finale?
Hiszpania – Francja
IM STRZELAĆ ZAKAZANO. Obecni wicemistrzowie świata swoją grą nie zachwycają od początku turnieju, czyli wręcz przeciwnie do Hiszpanii, ale pomimo tego są w najlepszej czwórce. To pewien paradoks, że zespół, który nie zdobył żadnej bramki z gry w całych mistrzostwach jest w półfinale! Co więcej w pięciu meczach zdobyli sami tylko jednego gola (nie licząc samobójczych trafień w meczu z Austrią i Belgią) i to z rzutu karnego przeciwko Polsce. Z kolei Hiszpanie zachwycają swoim polotem i jakością w ataku, ale i w obronie. Co ciekawe zespół z Półwyspu Iberyjskiego nie przegrali 6 z 8 poprzednich bezpośrednich potyczek z Francją, odnosząc w tym czasie pięć wygranych. Czy i tym razem będzie podobnie?
Urugwaj – Brazylia
BĘDZIE SIĘ DZIAŁO. Brazylia nie potrafiąc ograć w ostatnim meczu grupowym Kolumbii (1:1) postawiła się w dużo trudniejszej sytuacji, gdyż zamiast z Panamą w ćwierćfinale spotka się z odradzającym się pod wodzą Marcelo Bielsy Urugwajem. Co ciekawe bilans tych reprezentacji podczas walki w Copa America jest niezwykle wyrównany, gdyż w 26 bezpośrednich konfrontacjach, jedni i drudzy odnieśli po 9 wygranych oraz padło 8 remisów. Jak będzie tym razem?
Kolumbia – Panama
NA DOBREJ DRODZE. Kolumbia remisem w starciu z Brazylią (1:1) tylko potwierdziła, że jest w bardzo dobrej formie, a passa 26 kolejnych spotkań we wszystkich rozgrywkach bez porażki (w tym 20 wygranych) kompletnie nie jest przypadkiem. Zespół pod wodzą Nestora Lorenzo ma wszystko, aby wygrać Copa America po raz pierwszy i jedyny od 2001 roku. Czy Kolumbia ogra Panamę i zamelduje się w najlepszej czwórce?
Portugalia – Francja
ROZCZAROWANIE. Fakt, że oba te wielkie zespoły awansowały do ćwierćfinału nie jest niespodzianką, ale ich forma prezentowana do tej pory na niemieckich boiskach jest bardzo daleka od ideału. Francuzi mając olbrzymi potencjał, zresztą podobnie jak Portugalczycy, ale kompletnie nie potrafią go w pełni zaprezentować i może nie prezentują się tak tragicznie jak Anglicy, ale ich dyspozycja jest niewiele lepsza, Czy jednak w tym starciu zobaczymy lepsze oblicze tych reprezentacji?
Hiszpania – Niemcy
ZDECYDOWANIE NAJLEPSI. Po czterech rozegranych meczach podopieczni Luisa de la Fuente moim zdaniem prezentowali się najlepiej pokazując świetną piłkę, którą kapitalnie się oglądało. Natomiast Niemcy z wysokiego „C” rozpoczęli Euro od efektownej wygranej nad Szkocją (5:1), ale później okazało się przede wszystkim, że ten rywal był chyba najsłabszym na całym turnieju, a kolejne ich mecze już nie były efektowne. Hiszpanie nie przegrali 7 z 8 poprzednich bezpośrednich starć z Niemcami we wszystkich rozgrywkach. Czy i tym razem gospodarze turnieju nie znajdą recepty na fantastycznie dysponowanych Hiszpanów?
Argentyna – Ekwador
BEZBŁĘDNI. Początek turnieju w wykonaniu obrońców tytułów jest imponujący, gdyż podopieczni Lionela Scaloniego nie tylko wygrali wszystkie trzy mecze, ale w każdym z nich potrafili zachować czyste konto. Dodatkowo obecnie notują passę ośmiu kolejnych wygranych we wszystkich rozgrywkach, co sprawia, że ich szanse na tytuł są bardzo duże. Kilkanaście dni temu Argentyna zmierzyła się z Ekwadorem w spotkaniu towarzyskim wygrywając 1:0. Jak będzie tym razem?
Brazylia – Kolumbia
WIELKIE STARCIE. Ostatnia kolejka zmagań w grupie D przynosi jedną z najciekawszych rywalizacji na tym turnieju. Kolumbia w ciągu ostatnich kilku miesięcy uczyniła niesamowity skok jakościowy, a potwierdzeniem tego jest fakt, że zespół ten nie przegrał kolejnych 25 spotkań, odnosząc w tym czasie aż 20 wygranych! Zespół pod wodzą Nestora Lorenzo potrzebuje remisu, aby zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie, a Brazylia potrzebuje zwycięstwa.