Lens – PSG
PODTRZYMAĆ DOMOWĄ PASSĘ. To z pewnością główny cel zespołu Lens. W tym sezonie spisują się oni fantastycznie przed własną publicznością wygrywając wszystkie osiem spotkań w Ligue 1! Jednak ich rywalem tym razem będzie liderujące tabeli PSG, które w ligowych delegacjach wygrało 7 z 8 starć. Ogólnie będzie to konfrontacja dwóch obecnie najwyższej notowanych drużyn w ligowej tabeli. Kto spiszę się lepiej na inaugurację 2023 roku?
Villarreal – Valencia
JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO dla obu najbliższych rywali, aby włączyć się do walki o miejsce w europejskich pucharach. Villarreal zajmuje dziewiątą lokatę tracąc cztery punkty do gry w Europie w przyszłym sezonie. Natomiast Valencia jest o jedną pozycję niżej w tabeli mając dwa „oczka” mniej. Z pewnością ważnym dla Villarrealu aspektem jest powrót na własny stadion po ponad siedmiu miesiącach. Czy inauguracja po takim czasie będzie udana dla kibiców gospodarzy?
Sociedad – Osasuna
NIESPODZIANKA Z PAMPELUNY. Bardzo efektywnie grają w tym sezonie gracze Osasuny. Zajmując ósme miejsce tracą zaledwie trzy punkty do najbliższego rywala, czyli do miejsca dającego grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. W zeszłym sezonie Osasuna była typowym zespołem środka tabeli zajmując ostatecznie dziesiąte miejsce. Natomiast wielką ich siłą w tym sezonie jest bardzo dobra organizacja gry i defensywa, która dała sobie strzelić 14 bramek w 14 potyczkach. Czy podopieczni Jagoba Arrasate będą w stanie zatrzymać Basków?
Barcelona - Espanyol
JEDNAK Z LEWYM. Wydawało się, że w najbliższych trzech meczach w barwach zespołu z Katalonii nie ujrzymy Roberta Lewandowskiego (taka była wyznaczona kara), co było spowodowane czerwoną kartką otrzymaną w starciu z Osasuną jeszcze przed Mundialem. Jednak decyzją Sądu Centralnego w Madrycie kara ta została wstrzymana do czasu ponownego rozpatrzenia sprawy. Tak naprawdę taka historia mogła się wydarzyć tylko w Hiszpanii! Dlatego też Robert Lewandowski będzie mógł zagrać w ostatnim meczu tego roku. Co ciekawe Barcelona jest niepokonana w ostatnich 24 meczach przeciwko Espanyolowi w LaLiga (18 zwycięstw i 6 remisów), co jest ich najdłuższą serią bez porażki z tym rywalem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ich ostatnia porażka miała miejsce w lutym 2009 roku (1:2), w meczu, w którym grał obecny szkoleniowiec Barcelony, Xavi Hernandez.
Valladolid – Real
POWRÓCIĆ NA SZCZYT. Przed ostatnim meczem 2022 roku „Królewscy” zajmują drugą lokatę mając dwa punkty straty do liderującej Barcelony i z pewnością ich celem będzie powrót na pozycję lidera przed starciem zespołu z Katalonii. Valladolid nie wygrał w ostatnich 13 meczach z Realem Madryt w LaLiga (11 porażek i 2 remis) i może ustanowić najdłuższą passę bez zwycięstwa przeciwko nim w rozgrywkach, jeśli nie wygra tego piątkowego meczu!
Celta – Sevilla
ZWYCIĘŻAĆ ZAKAZANO. Jeśli popatrzeć na ostatnie wyniki zarówno jednych, jak i drugich to mogłoby się wydawać, że po prostu zabroniono im wygrywać. Celta ostatni ligowy triumf odniosła w październiku tego roku, więc na serię bez wygranej składa się już siedem ligowych spotkań, w tym pięć porażek. Z kolei Sevilla również ostatni raz zaznała smaku wygranej w październiku. Od pięciu spotkań nie potrafią wygrać, a ogólnie w ostatnich dziewięciu meczach ligowych odnieśli jeden sukces. Jak spiszą się te zespoły w bezpośredniej konfrontacji?
Betis – Bilbao
ISTOTNE ZAKOŃCZENIE zmagań w tym roku kalendarzowym odbędzie się w Sewilli. Zarówno Betis (6. miejsce), jak i Bilbao (4. miejsce) zgromadziły na swoim koncie taką samą ilość punktów (po 24). Ogólnie sytuacja w walce o miejsca w Lidze Mistrzów jest bardzo wyrównana, gdyż wystarczy wspomnieć, że od trzeciego Sociedad do dziewiątego Villarreal jest tylko pięć punktów różnicy, więc praktycznie jedno zwycięstwo mocno zmienia całą sytuację. Który z tych zespołów lepiej zakończy 2022 rok?
Nice – Lens
STABILIZACJA POPŁACA. Trwa fantastyczny sezon w wykonaniu ekipy Lens. Tylko jedna porażka w 15 meczach sprawiła, że zespół ten znajduje się na drugiej pozycji tracąc tylko pięć „oczek” do liderującego PSG. Co ciekawe Lens wystawiło najmniej różnych startowych „jedenastek” w tym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej (10). Z drugiej strony Nicea to zespół, który w tym sezonie korzystał z największej liczby zawodników (27). Bilans 22 spotkań w Ligue 1 pomiędzy Niceą a Lens w XXI wieku jest idealnie równy, gdyż oba zespoły zanotowały po sześć zwycięstw oraz padło także 10 remisów.
Leganes – Saragossa
ZATRZYMANI W ŚRODKU. Zarówno Leganes, jak i Saragossa w tym sezonie ligowym nie potrafią przejść przez pewną barierę. Leganes ma na swoim koncie 27 punktów, co pozwoliło jak do tej pory osiągnąć jedenaste miejsce. Ich najbliższy rywal ma na swoim koncie dwa „oczka” mniej (16. miejsce). Jednym i drugim jak do tej pory brakuje serii wygranych, które dałoby szansę bezpośredniej walki o pierwszą szóstkę dającą szansę walki o awans. Nawet jeśli nie przegrywają (jak obecnie Leganes 10 meczów bez porażki w tym 6 remisów czy Saragossa – 5 meczów bez wpadki, ale trzy remisy w tym czasie) to bardzo często dzielą się z rywalami punktami. Czy podobnie będzie i tym razem?
Levante – Eibar
WALKA O AWANS. Starcie Levante i Eibaru to potyczka zespołów, które w ostatnich latach mocno posmakowały LaLigi. Levante w zeszłej kampanii po bardzo długiej walce pożegnało się z najwyższą klasą rozgrywkową, ale w tym nowym sezonie walczą o błyskawiczny powrót. Z kolei Eibar ostatni raz grało w LaLiga w kampanii 2020/21, a poprzedni sezon był w ich wykonaniu bardzo dobry, gdyż zajęli trzecie miejsce na drugim froncie tracąc tylko jedno „oczko” do bezpośredniego awansu. W trwającej kampanii Eibar jest na drugiej pozycji mając tylko jeden punkt przewagi nad trzecim Levante.
Chorwacja – Maroko
STARCIE ZATRZYMANYCH. Zakończył się piękny marsz jednych i drugich na tym turnieju. Jednak zarówno Chorwacja, jak i Maroko mogą być bardzo dumne ze swoich drużyn, gdyż tak naprawdę mało kto spodziewał się ich obecności na tym etapie turnieju. Będzie to drugie spotkanie tych drużyna na tym turnieju, po remisie 0:0 w starciu pierwszej kolejki grupowej. Chorwacja w tym wspomnianym spotkaniu została ograniczona do pięciu strzałów, czyli najmniej w historii w meczu mistrzostw świata. Co ciekawe żaden z 19 poprzednich meczów o trzecie miejsce na mistrzostwach świata nie zakończył się rzutami karnymi, a tylko jeden został rozstrzygnięty w dogrywce (Francja przeciwko Belgii w 1986 roku). Zespół z Europy wygrywał tą konfrontację w każdej z ostatnich 10 edycji turnieju, od czasu zwycięstwa Brazylii 2:1 nad Włochami w 1978 roku. Jak będzie tym razem?
Argentyna – Chorwacja
PONOWNIE TO ZROBILI. To, że reprezentacja Argentyny znalazła się w najlepszej czwórce mistrzostw świata nie jest wielka niespodzianką. Jednak obecność w tym gronie Chorwacji po raz drugi z rzędu to wielka sensacja. Chorwaci pokazali na tym Mundialu, że żaden rywal nie jest im straszny. Pokonanie Brazylii to wielka sprawa pokazująca, iż zespół ten nie pęka w żadnej sytuacji. Co ciekawe przed czterema laty zespoły te spotkały się w fazie grupowej i wtedy lepsza była Chorwacja wygrywając aż 3:0. 15 graczy z tego meczu jest w Katarze: siedmiu z Argentyny i ośmiu z Chorwacji.
Holandia – Argentyna
SŁABY PUNKT? Gdzie selekcjoner reprezentacji Holandii widzi szanse na pokonanie Argentyny i widzi najsłabsze ogniwo. Odpowiedź z pewnością może mocno zaskoczyć, gdyż brzmi ona następująco: Oczywiście, że Messi to najbardziej niebezpieczny i najbardziej kreatywny zawodnik Argentyny, ale z drugiej strony nie angażuje się za bardzo w grę, gdy to przeciwnik ma piłkę. W tym możemy upatrywać naszej szansy. Będzie to szóste spotkanie mistrzostw świata między Holandią a Argentyną, przy czym tylko Brazylia przeciwko Szwecji (7) i Argentyna przeciwko Niemcom (7) częściej zmagali się na tym turnieju w historii. Holandia przegrała tylko jedno ze swoich dziewięciu spotkań z Argentyną we wszystkich rozgrywkach (plus 4 zwycięstwa i 4 remisy), a ta porażka miała miejsce w finale mistrzostw świata w 1978 roku. Czy „Pomarańczowi” podtrzymają swój korzystny bilans z tym rywalem?
Chorwacja – Brazylia
ZESPÓŁ. Już przed rozpoczęciem zmagań na Mundialu reprezentacja Brazylii była jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa i dotychczasową postawą na tym turnieju tylko to potwierdzają. Wprawdzie przerwali serię spotkań bez porażki na mistrzostwach świata przegrywając w ostatnim meczu grupowym z Kamerunem (0:1), ale ta wpadka o niczym nie świadczy, oprócz przerwanej passy (14 zwycięstw i 3 remisy w meczach fazy grupowej). Po raz pierwszy w historii wszystkich Mundiali selekcjoner Brazylijczyków Tite w trakcie trwania turnieju skorzystał z wszystkich zawodników dostępnych w kadrze (nawet trzech bramkarzy)! Brazylia nigdy nie przegrała w czterech poprzednich spotkaniach z Chorwacją we wszystkich rozgrywkach (3 zwycięstwa i 1 remis). Czy i tym razem będzie podobnie?
Brazylia – Korea Południowa
ZATRZYMANI. Nie w taki sposób z pewnością miał wyglądać ostatni wieczór reprezentacji Brazylii w fazie grupowej na trwający turnieju. Porażka z Kamerunem (0:1) była pierwszą wpadką tej drużyny w ostatnich siedemnastu meczach grupowych w zmaganiach na Mundialu. Jednak Tite dokonał szeregu zmian w składzie, stąd też taki rezultat ostatniego starcia. Natomiast Korea Południowa rzutem na taśmę, czyli zwycięską bramką w doliczonym czasie gry w meczu z Portugalią wywalczyła awans. Co ciekawe zespoły te spotkały się w czerwcu tego roku w spotkaniu towarzyskim i wtedy ekipa z Ameryki Południowej wygrała aż 5:1. Jak będzie tym razem?
Japonia – Chorwacja
CZY PONOWNIE MOGĄ ZASKOCZYĆ? W fantastyczny sposób zaskoczyła reprezentacja Japonii chyba nawet swoich najwierniejszych kibiców na tym Mundialu. Dwie wygrane nad Niemcami i Hiszpanią (oba po 2:1) to wynik, który najwięksi optymiści nie potrafiliby sobie wyobrazić, co więcej te wygrane sprawiły, że zespół z Azji wygrał tą grupę! To najbliższe starcie będzie ich trzecią bezpośrednią rywalizacją na Mundialu pomiędzy Japonią i Chorwacją. Japonia nie tylko nie wygrała, ale i nie zdobyła gola w dwóch poprzednich meczach (0:1 w 1998 roku i 0:0 w 2006 roku - oba w fazie grupowej) Te dwa wspomniane mecze to jedyne starcia Chorwacji na mistrzostwach świata przeciwko reprezentacji z Azji.
Francja – Polska
STYL CZY WYNIK? To pytanie praktycznie od początku pracy trenera Czesława Michniewicza zadaje sobie każdy kibic reprezentacji Polski. Dyskusje te mocno przybrały na sile w czasie zmagań na Mundialu. Nie ma, co ukrywać, że spotkania z Meksykiem i Argentyną nie było zachętą do oglądania piłki nożnej w wykonaniu reprezentacji Polski. Jednak druga strona medalu to awans na Mundial i przede wszystkim wyjście z grupy (pierwsze od 1986 roku!): Statystyki nie mają żadnego znaczenia, jedyna, która się liczy, to wynik końcowy i tabela – stwierdził trener Michniewicz. Natomiast Bartosz Bereszyński dodał: Zeszło z nas dużo presji, bo dziś cieszymy się z gry w 1/8 finału. To było naszym celem, chcieliśmy tego dokonać za wszelką cenę. Po 1986 roku Polska grała na trzech mundialach, w każdym zagrała mecz kluczowy, o wszystko i o honor. A potem wracała do domu. W niedziele starcie z obecnymi mistrzami świata, czyli Francją.
Argentyna – Australia
POKAZ SIŁY. To, co pokazali gracze Argentyny w starciu z ekipą Czesława Michniewicza musi budzić szacunek i respekt, bez względu na taktyczną wizję (lub jej brak) selekcjonera reprezentacji Polski. Podopieczni Lionela Scaloniego praktycznie nie pozwolili polskiej drużynie przejść połowy boiska z piłką. To pokazuje jak mocny jest to zespół już nie tylko w ofensywnie. Po dwóch wygranych w grupie szkoleniowiec Australii stwierdził: Kluczowe znaczenie będzie miało powstrzymanie głównych graczy przed zdobyciem piłki. Rzecz w tym, że jeśli za bardzo skupiasz się na Messim, zapominasz o innych graczach, a jeśli oglądałeś ich ostatni mecz, to myślę, że Polska za bardzo skupiła się na nim.
Serbia – Szwajcaria
SZANSA NA REWANŻ. Reprezentacje zmierzyły się ze sobą w fazie grupowej na ostatnim Mundialu w 2018 roku. Co ciekawe w grupie tej podobnie jak teraz zmierzyli się z reprezentacją Brazylii. W tamtym wspomnianym spotkaniu lepsi okazali się gracze Szwajcarii wygrywając 2:1 po bramce w ostatniej minucie Xherdana Shaqiriego. Szwajcaria przegrała tylko cztery z ostatnich 17 meczów fazy grupowej mistrzostw świata (8 zwycięstw i 5 remisów). Nie przegrali oni więcej niż jednego meczu grupowego w turnieju od 1966 roku, kiedy to doznali trzech porażek.
Kamerun – Brazylia
PEWNI SWEGO. Pierwsze dwa mecze pokazały wielką siłę i potencjał ofensywny, ale i defensywny reprezentacji Brazylii. Zwycięstwa nad Serbią (2:0) i Szwajcarią (1:0) dały już pewny awans do strefy pucharowej, a w potyczce z Kamerunem selekcjoner Tite może mocno rotować składem. Brazylia jest niepokonana od 17 meczów i aż 14 z nich zakończyła zwycięstwem. Z tych 14 zwycięstw, aż dziesięć było do zera. Właśnie kapitalna organizacja gry Brazylii sprawiła, że w pierwszych dwóch meczach ani Serbii, ani Szwajcarii nie udało się oddać choćby jednego celnego strzału na ich bramkę!