Bournemouth - Nottingham
WISIENKI RAZY 250. W niedzielne popołudnie Bournemouth będzie gościł Nottingham i rozegra mecz numer 250 na poziomie Premier League. Bilans tych spotkań jest niekorzystny – 74 zwycięstw, 54 remisów i 121 porażek. Przyjazd Forest to dobra okoliczność, aby odnieść zwycięstwo numer 75 w Premier League, wszak to jeden z ulubionych rywali The Cherries, nie przegrali z nim żadnego z siedmiu ostatnich meczów, wygrywając 5 z nich. Bournemouth miał świetny okres, wygrał pięć z sześciu meczów ligowych, ale ostatnio wyhamował i do starcia z Nottingham przystąpi z serią trzech meczów bez zwycięstwa, inna sprawa, że mierzył się z bardzo trudnymi rywalami (Tottenham, Liverpool i West Ham).
Sheffield Utd. - Aston Villa
TO ONI ZASTOPOWALI VILLĘ. 22-ego grudnia doszło do jednej z największych niespodzianek tego sezonu, na Villa Park przyjechał będący na dnie tabeli – Sheffield Utd i zremisował tam 1:1, a gospodarze wyrównującego gola zdobyli w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Przypomnijmy, że Szable tym samym przerwały niesamowitą serię 15-tu zwycięstw domowych z rzędu The Villans. W środku tygodnia Aston Villa po raz pierwszy przegrała u siebie, ulegając 1:3 Newcastle. Piłkarze Sheffield Utd też są rozczarowani po ostatnim meczu, przegrali na Sellhurst Park z Crystal Palace 2:3, choć dwukrotnie obejmowali prowadzenie. Los The Blades jest już raczej przesądzony, po roku powrócą do Championship. Aston Villa musi koniecznie powrócić na ścieżkę zwycięstw, w innych wypadku, marzenia o Lidze Mistrzów staną się nierealne.
Newcastle - Luton
ZŁAPALI ODPOWIEDNI RYTM. Newcastle kontra Luton to spotkanie dwóch klubów, które są ostatnio na fali. Luton wygrał trzy z pięciu ostatnich spotkań Premier League, to więcej zwycięstw aniżeli w pierwszych szesnastu meczach tego sezonu. Te wyniki pozwoliły The Hatters wydobyć się ze strefy spadkowej. Rob Edwards wykonuje tam fantastyczną robotę i to właśnie Luton ma największe szanse, spośród beniaminków, na pozostanie w Premier League. Z kolei Newcastle powoli opanowuje kryzys, wygrał trzy z czterech ostatnich meczów, awansował do V rundy Pucharu Anglii. Obie ekipy odniosły spektakularne zwycięstwa w środku tygodnia. Luton rozbił Brighton 4:0, a Newcastle podbił nie zdobyty do tej pory Villa Park, pokonując Aston Villę 3:1. Która z tych ekip pójdzie za ciosem i odniesie kolejne zwycięstwo.
Burnley - Fulham
ULUBIONY RYWAL THE CLARETS. Przyjazd Fulham to idealna okazja, aby poprawić marny bilans domowych spotkań Burnley. Podopieczni Vincenta Kompany'ego przegrali aż 9 z jedenastu meczów w tym sezonie na Turf Moor. Jednak Fulham to ich ulubiony rywal, The Clarets wygrali na Craven Cottage 23 grudnia 2:0 i nie przegrali z tym rywalem meczu domowego od 63 lat! Wieśniaki nie wygrały żadnego z pięciu ostatnich spotkań w różnych rozgrywkach, zdążyły w tym czasie odpaść zarówno z Pucharu Ligi, jak i Pucharu Anglii. Burnley też spisuje się marnie, nie wygrał od wspomnianej wizyty na Craven Cottage i przegrał cztery z pięciu ostatnich spotkań, Który z tych klubów przełamie złą serie i zanotuje pierwsze zwycięstwo ligowe w roku 2024?
Brighton - Crystal P.
ZAPAŚĆ STRZELECKA. Brighton w trzech meczach Premier League rozegranych w roku 2024 nie strzelił jeszcze bramki. To zdumiewający brak skuteczności, wszak pomiędzy marcem a grudniem 2023 roku, Mewy zdobywały bramki w 34 z 35 meczów Premier League. Podopieczni Roberto De Zerbiego kreują sytuacje strzeleckie, we wspomnianym trzech meczach ligowych oddali aż 42 strzały na bramkę rywali, ale nic nie wpadło. Ostatnim zespołem, który nie zdobył bramki w czterech pierwszych meczach nowego roku kalendarzowego był Leicester, a miało to miejsce 7 lat temu. W sobotę na Amex Stadium przyjeżdża Crystal Palace, a jak wiem, kibice tych klubów starcia Brighton – Crystal Palace traktują jako mecze derbowe, zwycięstwo w takim meczu na wyjątkowe znaczenie. Palace w tym sezonie wygrał 3 mecze wyjazdowe, za każdym razem zachowując czyste konto. Czy Mewy przełamią niemoc strzelecką przy okazji wizyty Orłów?
Everton - Tottenham
TRADYCYJNY REMIS? W parze Everton kontra Tottenham, dominacja Kogutów nie podlega dyskusji. Tottenham przegrał tylko raz na ostatnie 22 mecze Premier League z Evertonem. Na Goodison Park Koguty nie przegrały od przeszło jedenastu lat. Z drugiej strony uwagę zwraca fakt, że cztery ostatnie mecze ligowe pomiędzy tymi klubami w siedzibie The Toffees kończyły się podziałem punktów. To będzie starcie o wielkim ciężarze gatunkowym, ewentualna wygrana pozwoli The Toffees wydostać się ze strefy spadkowej (choćby na kilka godzin), z kolei Spurs walczą o zachowanie miejsca w TOP4. Czy zgodnie z tradycją, w starciu tych drużyn na Goodison Park padnie remis?
Wolves - Man Utd
BRAMEK JAK NA LEKARTSWO? W ostatnich 10-ciu meczach (w różnych rozgrywkach) pomiędzy Wilkami z Czerwonymi Diabłami padło zaledwie 11 goli. A w czterech z pięciu ostatnich takich spotkań padał tylko 1 gol, trzykrotnie wygrywał 1:0 United, raz Wolves. Czy to oznacza, że nie mamy się co spodziewać bramek w czwartkowy wieczór na Molineux Stadium? Niekoniecznie. Równie marne prognozy na bazie statystyk były przed wtorkowym meczem Crystal Palace kontra Sheffield Utd, tymczasem na Sellhurst Park zobaczyliśmy dramatyczne spotkanie okraszone pięcioma bramkami, z czego cztery padły już przed 27 minutą meczu. Bukmacherzy oceniają szanse obu drużyn niemal równo. Dla mnie minimalnym faworytem są Wilki niepokonane na Molineux Stadium od ośmiu spotkań.
West Ham - Bournemouth
MŁOTY MIERZĄ WYSOKO. Gdyby stworzyć tabelę formy za ostatnie 10 spotkań, to West Ham byłby wiceliderem, Młoty w tym czasie zdobyły 21 punktów i tylko Liverpool jest lepszy za ten okres. Podopieczni Davida Moyesa wygrali już 10 meczów Premier League, i jeżeli pokonają w czwartek Bournemouth, to wyrównają ilość zwycięstw z całego poprzedniego sezonu. Wiele wskazuje, że West Ham ponownie zapewni sobie udział w europejskich pucharach. Z drugiej strony należy zauważyć, że Młoty nie mają dobrego wejścia w nowy rok, w roku 2024 zagrały 4 spotkania (2 w Premier League i 2 w Pucharze Anglii) i wciąż pozostają bez zwycięstwa. Czy odniosą pierwsze zwycięstwo w tym roku goszcząc Bournemouth?
Tottenham - Brentford
KOLEJNY ROK BEZ TROFEUM? Tottenham przed tygodniem przegrał mecz Pucharu Anglii z Manchester City (0:1). Obywatele po raz pierwszy strzelili gola na Tottenham Hotspur Stadium i to wystarczyło, aby wyrzucuć Spurs z FA Cup. Wszystko wskazuje, że fani Tottenham będą musieli poczekać co najmniej jeszcze przez rok na jakiekolwiek trofeum. Oczywiście Koguty wciąż liczą się w wyścigu o mistrzostwo Anglii, jednak szanse na zdobycie tytułu w Premier League są znikome. Myślę, że fani Spurs będą szczęśliwi, jeżeli ich ukochany klub zakończy rozgrywki w TOP4 i zapewni sobie udział w przyszłej edycji Champions League. W środę Tottenham czeka starcie derbowe z Brentford, a gości nie można lekceważyć, 8 miesięcy temu, Pszczoły wygrały w siedzibie Kogutów, a teraz przyjeżdżają na Tottenham Hotspur Stadium ze swoim super snajperem – Ivanem Tony.
Liverpool - Chelsea
KONIEC PEWNEJ ERY W LIVERPOOLU. 26-ego stycznia Jurgen Klopp ogłosił, że po tym sezonie opuszcza Anfield. A może to być wyjątkowy sezon, wszak Liverpool wciąż walczy o 4 trofea. Wraz z Jurgenem Kloppem odejdą jego najbliżsi współpracownicy ze sztabu szkoleniowego. W tej sytuacji nie dziwi wypowiedź Virgila van Dijka, który stwierdził, że nie wie co się wydarzy po tym sezonie, podobnie jest z Mo Salahem. Dziś faworytem do objęcia posady po Jurgenie Kloppie jest Xabi Alonso i ta opcja wydaje się zdecydowanie najlepsza. Tymczasem trzeba walczyć na czterech frontach. W środowy wieczór The Reds podejmują Chelsea i będzie to próba generalna, przed finałem Pucharu Ligi 25-lutego kiedy te kluby zmierzą się na Wembley. 7 ostatnich meczów pomiędzy tymi klubami (w różnych rozgrywkach), kończyło się remisami. Czy ta niezwykła seria będzie kontynuowana?
Man City - Burnley
BEZ PUNKTÓW, BEZ BRAMEK. Manchester City gości w środowy wieczór Burnley i każdy inny wynik, aniżeli pewne zwycięstwo Obywateli, będzie wręcz sensacją. Gości od porażki nie uchroni nawet fakt, że przyjeżdżają na Etihad Stadium pod wodzą, byłego kapitana City – Vincenta Kompany'ego. Manchester City wygrał 8 meczów z rzędu przeciwko Burnley i w żadnym z nich nie stracił bramki. Wyjątkowo wymowny jest bilans bramkowy sześciu ostatnich spotkań pomiędzy tymi klubami na Etihad Stadium – 28:0! Czyli jak łatwo policzyć Obywatele w tych meczach pakowali średnio blisko pięć goli swoim rywalom z Burnley.
Aston Villa - Newcastle
ATUT WŁASNEGO BOISKA. Kiedy Aston Villa gra z Newcastle w Premier League, to kluczowy jest atut własnego boiska. W żadnym z 16-tu ostatnich meczów pomiędzy tymi klubami nie triumfowali goście, seria ta trwa od września 2013 roku, kiedy to Newcastle wygrał 2:1 na Villa Park. W pierwszym meczu tego sezonu, na St.James Park Sroki sprawiły lanie The Villans pokonując tego rywala aż 5:1. Kto by wówczas przypuszczał, że po 21 kolejkach, Aston Villa zgromadzi aż o 14 punktów więcej aniżeli Newcastle. Po tej kolejce ta przewaga może jeszcze wzrosnąć, wszak bilans czterech ostatnich spotkań pomiędzy tymi klubami na Villa Park to 4 zwycięstwa Aston Villi i bramki 9:0!
Crystal P. - Sheffield Utd.
BEZ REMISÓW I Z CZYSTYM KONTEM. Orły kontra Szable – takie spotkania w Premier League miały miejsce siedmiokrotnie i zawsze padał w nich wynik 1:0 bądź 2:0. Pięciokrotnie górą był Palace, dwa razy triumfował Sheffield Utd. Czy i tym razem nie będzie podziału punktów, a kibice zobaczą jednego lub dwa gole? Oba kluby mizernie punktują w ostatnich tygodniach i mają identyczny bilans za ostatnie 10 meczów w Premier League – po jednym zwycięstwie, trzy remisy i 6 porażek.
Luton - Brighton
MARNE POCZATKI I ŚWIETNE KOŃCÓWKI. Nie będę tutaj cytował znanego powiedzenia, o tym jak poznaje się prawdziwego mężczyznę, ale piłkarze Luton pasowaliby do tego tekstu. The Hatters w tym sezonie Premier League nie zdobyli jeszcze gola w pierwszym kwadransie meczów, za to strzelili ich aż 14 bramek w ostatnim kwadransie. Bramki zdobyte po 75 minucie, to 58% dorobku strzeleckiego Luton! Mecze na Kenilworth Road są interesujące, pada w nich sporo goli i mają często dramatyczny przebieg. Luton u siebie tylko raz potrafił zachować czyste konto, ale z drugiej strony tylko raz nie potrafił rywalom wbić gola.
Fulham - Everton
LUBIĄ WYPRAWY DO LONDYNU. Everton w tym sezonie wygrał 3 z czterech meczów granych w Londynie. Tylko w sezonie 2020/21 był lepszy w tym względzie, kiedy to pod wodzą Carlo Ancelottiego pięć razy wywoził komplet punktów ze Stolicy UK. Na stadionie Fulham przegrał tylko raz na siedem ostatnich meczów ligowych. Jednak ostatnio The Toffees popadli w dołek, jeden zdobyty punkt w czterech ostatnich meczach Premier League i tylko 1 punkt przewagi nad strefą spadkową. Fulham ostatnio też nie błyszczy, ale Craven Cottage to atut Wieśniaków, jeżeli wygrywają mecze ligowe, to właśnie grając przed własnymi fanami. Everton już dwa razy gościł w tym sezonie Fulham, w obu wypadkach górą byli goście. Czy podopiecznym Seana Dyche'a uda się zrewanżować za wpadki na Goodison Park?
Nottingham - Arsenal
NIE MA MOWY O BARCELONIE. Mikel Arteta był wyraźnie zdenerwowany pogłoskami o rzekomym objęciu posady szkoleniowca Barcelony. Artera powiedział krótko – to fake news. „To kompletna bzdura, takie pogłoski złoszczą mnie. Musimy być bardzo ostrożni, kiedy powtarzamy tego typu plotki. Jestem we właściwym miejscu, otoczony wspaniałymi ludźmi. Mam tu dużo pracy do wykonania i kocham każdą minutę mojej pracy tutaj.” Arsenal traci 5 punktów do Liverpoolu i nie może sobie pozwolić na wpadkę w Nottingham, ale uwaga – The Gunners przegrali 3 ostatnie mecze na City Ground. Czas najwyższy przerwać tę serię.
Liverpool - Norwich
CZERWONI W SZOKU. Jurgen Klopp swoim piątkowym oświadczeniem zszokował nie tylko fanów Liverpool, ale cały piłkarski świat. Szkoleniowiec Liverpoolu odchodzi z końcem obecnego sezonu. Przypomnijmy, że Niemiec miał kontrakt na Anfield do końca sezonu 2025/26. Jak stwierdził, czuje się wypalony, brakuje mu niezbędnej energii, a że przy przyjściu do Liverpoolu ogłosił, że jest „The Normal One”, toteż chce teraz zakosztować normalnego życia, po 24 latach pracy w tak stresującym zawodzie. Jurgen Klopp prosił, aby kibice The Reds nie intonowali pieśni na jego cześć, ponieważ jemu nie trzeba udowadniać, jak bliskie są relacje z fanami Liverpoolu. Wątpliwe, aby ta prośba bossa, została wysłuchana przez fanów z The Kop. Oczywiście ta wiadomość, zepchnęła na dalszy plan niedzielną potyczkę pucharową z Norwich. Jednak z wielkim zainteresowaniem będziemy obserwować, jak na to szokujące oświadczenie zareagują piłkarze na boisku.
West Bromwich - Wolves
BLACK COUNTRY DERBY. West Bromwich kontra Wolverhampton to derby West Midlands, a bliżej jego rejonu zwanego Black Country. Warto mieć na uwadze, że to będzie dopiero trzecie spotkanie West Bromwich kontra Wolverhampton w ostatnich 12-tu latach. Mecz pomiędzy tymi klubami zawsze są bardzo zacięte, a kibice The Baggies i Wolves nie darzą się sympatią. Ostatnio w tych starciach częściej górą był West Bromwich notując 6 zwycięstw, 3 remisy, przy zaledwie jednej porażce. West Bromwich nie przegrał żadnego z ostatnich jedenastu meczów przeciwko Wolverhampton goszcząc sąsiada na The Hawthorns. Seria ta trwa od 1997 roku.
Sinner J. - Medvedev D.
SPRINTER KONTRA MARATOŃCZYK. Daniil Medvedev zagra po raz trzeci w wielkim finale Australian Open. Poprzednie dwie próby zdobycia tego trofeum zakończyły się niepowodzeniem, musiał uznać wyższość Novaka Djokovica (2021) i Rafy Nadala (2022). Tym razem Serb nie stanie na drodze Rosjanina, stało się tak za sprawą młodego Włocha, Jannika Sinnera, który pokonał Djokovica w półfinale. Medvedev w drodze do finału spędził na korcie aż 20 godzin i 33 minuty! Rozegrał tu 3 maratońskie batalie – z Hubertem Hurkaczem, Emilem Ruusuvuori i Alexandrem Zverevem. Co warto podkreślić, w pojedynkach z Finem i Niemcem przegrywał już 0:2 w setach, ale potrafił się podnieść, jak feniks z popiołów. Z kolei w pojedynku z Hurkaczem, wygrał choć zdobył mniej punktów, aniżeli Polak. Sinner z kolei awansował do finału w sprinterskim tempie, spędził na korcie o 5 godzin i 49 minut mniej aniżeli Medvedev. Sinner w całym turnieju stracił tylko jednego seta, w półfinale z 10-krotnym mistrzem Australian Open – Djokovicem. Czy „zapas paliwa w bakach” obu tenisistów będzie miał wpływ na przebieg wielkiego finału?
Fulham - Newcastle
REWANŻ ZA LANIE W PREMIER LEAGUE? Wieczorne spotkanie IV rundy Pucharu Anglii, a w nim spotkanie dwóch ekip z Premier League, na Craven Cottage Fulham podejmie Newcastle. Te ekipy zmierzyły się ledwie miesiąc temu w meczu ligowym na St.James Park i wówczas dominacja Srok nie podlegała dyskusji Newcastle rozbił Wieśniaków 3:0, a wszystkie bramki padły po przerwie. Tym razem możemy spodziewać się dużo bardziej zaciętej rywalizacji, wszak Fulham dużo zyskuje na wartości grając na Craven Cottage, z kolei Sroki nie są wybitnymi fachowcami od gry na obcych boiskach. Newcastle przegrał też pięć z sześciu ostatnich spotkań w różnych rozgrywkach, wyjątkiem było zwycięstwo w III rundzie Pucharu na stadionie Sunderlandu. Z drugiej strony, należy zwrócić uwagę, że Newcastle wygrał 4 ostatnie mecze grając przeciwko Fulham w różnych rozgrywkach i strzelił w nich 10 goli.